Polskie Radio

Mistrzyni diagnozy społecznej

Ostatnia aktualizacja: 11.08.2010 12:00
Ludzie nie mają zaufania do władzy - mówi profesor Jadwiga Staniszkis.
Audio
  • Posłuchaj audycji z udziałem prof. Jadwigi Staniszkis

Według słownikowej definicji człowiek przyzwoity, to ktoś postępujący zgodnie z normami moralnymi i obyczajami, a także świadczący o takim postępowaniu. Krótko mówiąc - taki jak należny.

Według profesor Staniszkis, aby być człowiekiem przyzwoitym -  po pierwsze trzeba
się starać, a po drugie być niezależnym. Bycie niezależnym ułatwia bycie przyzwoitym, ponieważ wszelkie uwikłania rodzą potrzebę kompromisu. Żeby być przyzwoitym trzeba być zorientowanym na siebie i wyznaczać własne standardy.
Profesor w kontekście przyzwoitości przywołuje myśl Zbigniewa Herberta, który pisał, że kiedy nie wie się jak postąpić, to trzeba zawierzyć swojej intuicji - Choćby takiej estetycznej - dodaje Staniszkis.

Intuicja sprawia, że ludzie są w stanie bez względu na wiedzę i wykształcenie wyczuwać co jest przyzwoite, a co nie.  Ludzie prości , którzy nie mają dużych zasobów językowych pozwalających racjonalizować pewne wewnętrzne kompromisy znacznie głębiej przezywają właśnie momenty, kiedy czuli w swoich standardach, że zawiedli samych siebie. - W stanie wojennym wymuszanie "lojalek' powodowało, że ludzie potem mówili, że nie mają prawa używać słowa "Solidarność" - opowiada profesor.

Zdaniem socjolog ludzie mieli w stosunku do siebie niesłychanie wysokie wymagania, ale potem to "pękło"- kwituje. Wysokie standardy nie mają nic wspólnego z wykształceniem, a wręcz przeciwnie - wykształcenie ułatwia bycie nieprzyzwoitym i czuć się z tym względnie dobrze.
Wolność, to z definicji możliwość podejmowania decyzji zgodnie z własną wolą.Wolność moze być rozpatrywana na wielu płaszczyznach. Człowiek może być wolny od wyznań, zgromadzeń, może posiadać wolność słowa i sumienia.

Profesor Staniszkis ponad wszelką wolność ceni sobie wolność wewnętrzną. Twierdzi, że zawsze broniła się przed byciem autorytetem, bo traktuje to bardzo poważnie i czułaby, że to ją zobowiązuje i w jakimś sensie ogranicza. - ja wolę kontestować samą siebie i pójść dalej - przyznaje Staniszkis. Wolność jest sytuacja trudną i kruchą. Socjolog zwraca uwagę na to, ze wolność jest pierwszą rzeczą, po którą sięga władza. To władza decyduje za nas o tym co jest konieczne i co należny zrobić. - Władza, chce utrzymać monopol na definiowanie tego obszaru, bo wtedy jej działania wymykają się osądowi - twierdzi Staniszkis.

Podejmując temat władzy profesor stwierdza, że największym problemem ludzi, którzy obecnie rządzą krajem  jest to, że nie są w stanie zrozumieć czym jest władza w warunkach integracji, rozproszenia, sieciowości, w warunkach dekompozycji  tradycyjnych podmiotów z państwem i z systemem gospodarczym włącznie.

Staniszkis twierdzi, że także komuniści wpadli w pułapkę ideologii,  bo język wynikający z ideologii nie pozwalał im uchwycić realnych problemów. - To dryfowanie zaczynało w sferze języka, podobnie jest obecnie - zauważa profesor.

Socjolog przyznaje, ze polskie społeczeństwo ma niesamowity "kapitał trwania" cokolwiek by się nie działo. Jednak ten kapitał nie wystarcza do tego, żeby "Przeskoczyć" do przodu. - W skali całego bloku krajów pokomunistycznych, łącznie z Rosją , praktycznie dopiero w roku 2008 zaczęto zbliżać się do poziomu dochodu na głowę jaki istniał w roku 1989. Koszty transformacji i  rozpadu struktur były głębokie, a potem przyszedł kryzys - mówi profesor.

Jej zdaniem kraje Unii Europejskiej bardzo intensywnie szukają form władz, które pozwolą zdynamizować rozwój, a w Polsce obserwuje się jedynie przerażające funkcjonowanie w sferze konfliktów zastępczych i używanie języka, który nie chwyta problemów. - Mamy gotowość do trwania, ale bez zdolności rozwoju - zauważa Staniszkis.

Profesor jest przekonana o tym, że społeczeństwo nie ma zaufania do władzy. Nie ma pewności, że władza nie zmarnuje poświęcenia obywateli i że sama nie skonsumuje tej nadwyżki, z której my rezygnujemy, żyjąc na styk.

Masy narzucają elitom swój język, czyli wybierają ludzi, którzy są podobni do masy.

- Tacy ludzie rządzą u nas, demokracja wyłania tego typu ludzi - mówi prof. Staniszkis. 

Profesor uważa, że społeczeństwo powoli dostrzega, że wybieranie podobnych do siebie jest niebezpieczne, bo wybrane przez nich elity nie są w stanie sprostać problemom. - Powoli dojrzewamy do dyskusji o buncie mas. Kiedyś świat przechodził przez takie dyskusje w latach 30. My nawet w sferze myślenia nie potrafimy sproblematyzować samych siebie - ocenia.

Problemy wymagają wyskoczenia do przodu, znajomości wielkich tradycji politycznych. Ludzie, którzy nami rządzą nie zdają sobie z tego sprawy. Zawsze gdzieś funkcjonowali na marginesach, potem weszli do polityki, tkwią w niej od 20 lat nie nauczyli się wiele o rzeczywistości, a nie wiedzieli nic nigdy o teorii. - Jest to dla mnie sytuacja denerwująca - przyznaje profesor.

Socjolog twierdzi, że budowanie kapitalizmu demokratycznego wydaje się być coraz trudniejsze. - Te klasyczne, po łebkach znane ideologie absolutnie nie pasują do obecnej rzeczywistości - przekonuje Staniszkis.

_

Jej zdaniem kluczem są instytucje -  a to są lata świetlne od myślenia symbolami, emocjami, które obecnie dominuje.

Nadzieja w młodym pokoleniu, które jej zdaniem wyzbyte jest zapiekłych emocji z przeszłości, jest znaczniej bardziej nastawione na rozwiązywanie problemów niż na statusowe okopywanie się na swoich pozycjach.

Profesor martwi też "niesamowite marnotrawstwo młodych mózgów". -  W Stanach Zjednoczonych 40 procent finansów publicznych idzie na badania, które służą zbrojeniom i są technologiami podwójnego zastosowania,które służą najnowszej nauce. A u nas oszczędności to jest kwestia zamknięcia kolejnej stołówki wojskowej i żeby coś tam zaoszczędzić. Szkoda tych mózgów, które u nas funkcjonują, tych młodych ludzi. Wszyscy narzekają, ale wszyscy funkcjonują w jakiś niszach jakiś specjalnych przywilejów - zauważa Staniszkis.

Sama o sobie mówi - nie okryłam tego, co jest najważniejsze, ale jestem szczęśliwa. Mam poczucie względnej kontroli nad własnym losem i poczucie względnej niezależności.

Profesor Staniszkis uważa, że utrzymuje się w pewnych warunkach brzegowych przyzwoitości. - Nigdy nie napisałam niczego, czego bym się wstydziła. Za wszystko co zrobiłam zawsze jestem gotowa do zapłacenia całej ceny.Ciągle uczę się nowych rzeczy i  staram się doganiać te procesy wśród których żyję.

Więcej o wolności, przyzwoitości i mechanizmach władzy w audycji "Spotkanie z mistrzami", której gościem była znana polska socjolog, politolog i publicystka - profesor Jadwiga Staniszkis.

(mb)

Czytaj także

Staniszkis o "hakach" na Sikorskiego

Ostatnia aktualizacja: 25.02.2010 08:58
Prezydent Lech Kaczyński nie zbierał haków na Radosława Sikorskiego - uważa socjolog Jadwiga Staniszkis.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jadwiga Staniszkis

Ostatnia aktualizacja: 31.12.2008 08:15
W ostatnim Salonie w tym roku podsumowanie roku 2008 w polskiej polityce.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jadwiga Staniszkis

Ostatnia aktualizacja: 29.10.2007 08:13
Są wystarczające powody, by prezydent dość twardo używał narzędzi, które ma w ręku. To będzie rzeczywista walka o rzeczywiste sprawy. Ważne jest, czy rząd PO i PSL będzie w stanie spełnić oczekiwania.
rozwiń zwiń
Czytaj także

prof. Jadwiga Staniszkis.

Ostatnia aktualizacja: 25.02.2010 08:13
Dzisiejszym gościem Michała Karnowskiego w Salonie Politycznym Trójki była profesor Jadwiga Staniszkis.
rozwiń zwiń