Paulina Wnuk jest autorką książki "Kuchnia filmowa", która przenosi nas w świat potraw z dużego ekranu. Napisała ją na podstawie swojego bloga "From movie to the kitchen", który otrzymał nagrodę Blog Roku 2012.
Paulina Wnuk przyznała w audycji "Lato z Radiem", że miłość do jedzenia i filmów narodziły się jednocześnie. - W dzieciństwie oglądałam z tatą filmy science-fiction. Z Gwiezdnych Wojen pochodzi przepis na niebieskie Mleko Bantha - powiedziała Wnuk. Podpatrywała też swoje babcie i mamę w kuchni.
Autorka książki "Kuchnia filmowa" szuka filmów, w których pojawia się jedzenie. - Gdy oglądam film to wręcz oczekuję na jedzenie. Notuję to, co zobaczę. Zwracam uwagę na wszystkie kulinarne elementy jak np. spotkanie bohaterów w kawiarni - powiedziała Wnuk. Przyznaje też, że często jest tak, iż to czytelnicy podpowiadają jej filmy i przepisy. - Duże powodzenie ma Harry Potter. Wszyscy czekają na sok dyniowy z tego filmu - powiedziała. Spotyka się też z propozycją soku z gumijagód - Kiedyś wyruszę na ich poszukiwania i przygotuję ten magiczny sok - powiedziała Wnuk.
Jej zdaniem filmem, który powoduje, że po każdym obejrzeniu przybywa kilka kilogramów jest "Czekolada" z Juliette Binoche. - Rzędy kuszących czekoladek. Gorąca czekolada z dodatkiem chilli. Trudno się temu oprzeć - powiedziała. Wymienia też filmy Quentina Tarantino w których pojawi się strudel z bitą śmietaną, ćwierćfunciak z serem oraz waniliowy shake za 5 dolarów. Bardzo lubi też filmy Tima Burtona. W nich też znajduje kulinarne inspiracje np. na przepis na paszteciki z mięsem oraz na koktajl krewetkowy.
W książce i na blogu są też przepisy, które nie pochodzą bezpośrednio z filmów, ale są nimi inspirowane np. sałatka z sercem wieprzowym z Hannibala. - Docelowo miał to być móżdżek, ale bardzo ciężko było mi go znaleźć w sklepach. Niektórych to przeraża, a innych zachwyca. Takie potrawy to kontrowersyjny temat - powiedziała.
Zdaniem Pauliny Wnuk polskie kino jest ubogie w kulinarne elementy. Można w nim jednak znaleźć kilka kultowych potraw i deserów np. ciastko W-Z z "Misia" i Krem Sułtański z "Dziewczyn do wzięcia". - Kremu sułtańskiego spokojnie można zjeść dwie porcie nie mdlejąc - powiedziała. Wspomina też o wielkich mięsnych ucztach z Krzyżaków i pieczonych kasztanach ze "Stawki większej niż życie". - Polecam, bo mają niesamowity smak - powiedziała autorka książki "Kuchnia filmowa"
Gdyby miała wybrać ulubiony przepis np. na danie na niedzielne popołudnie to poleciałby Wołowinę po burgundzku z filmu "Julie i Julia". - Ciężko opisać ten smak, ale długo pieczona wołowina z warzywami, w winie, z boczkiem to idealna propozycja - powiedziała. Prostszym przepisem jest spaghetti z klopsikami z "Zakochanego kundla" oraz chińskie pierożki z filmu "Kung-fu Panda". Na deser proponuje natomiast jabłka i gruszki pod kruszonką z filmu "Rzeź” Romana Polańskiego.
Z Pauliną Wnuk rozmawiała Karolina Rożej.
tj