Polskie Radio

Azjatycka fala migracji szuka chleba i godności

Ostatnia aktualizacja: 18.05.2015 13:50
Coraz więcej uchodźców z Bangladeszu i Birmy próbuje na łodziach dotrzeć do Indonezji. - Takie fale będą coraz większe i dotkną całego świata – prognozuje orientalista, prof. Piotr Kłoskowski.
Audio
  • Azja, obok Europy, staje się miejscem masowej migracji (Jedynka/Więcej świata)
Uchodźcy w Kuala Langsa w Indonezji
Uchodźcy w Kuala Langsa w Indonezji Foto: PAP/EPA/ZIKRI MAULANA

Jedną z większych grup szukających nowego miejsca do życia są Rohindżowie. To muzułmańska wspólnota mieszkająca w buddyjskiej Birmie. Jest tam dyskryminowana, jako nietolerowana mniejszość.

– W Birmie są działacze buddyjscy, którzy na przemocy budują tożsamość kulturową i narodową – tłumaczy w audycji "Więcej świata" profesor Piotr Kłoskowski. Według orientalisty, sam fakt, że Rohindżowie wyznają islam nie pomaga im w przełamaniu niechęci do przyjmowania imigrantów w muzułmańskich państwach, takich jak Malezja czy Indonezja.

- Nie są mile widzianymi gośćmi, ale tu odgrywają rolę bardziej kwestie ekonomiczne niż ideowe - mówi Kłoskowski.

Profesor uważa, że masowa imigracja zmieni światowe realia. Jak na nie wpłynie? Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.

 

***

Tytuł audycji: Więcej świata

Prowadził: Krzysztof Renik

Gość: prof. Piotr Kłoskowski, orientalista, były ambasador Polski w Indiach

Data emisji: 18.05.2015

Godzina emisji: 18.15

iz/tj

Czytaj także

Malezja nie chce imigrantów. Rybacy pomogli uciekinierom z Birmy i Bangladeszu

Ostatnia aktualizacja: 15.05.2015 07:42
Grupa około 700 imigrantów z Birmy i Bangladeszu dotarła do indonezyjskiej prowincji Aceh na Sumatrze. Wcześniej łódź została zawrócona przez malezyjską straż przybrzeżną
rozwiń zwiń
Czytaj także

Indonezja: władze zakazały rybakom ratowania imigrantów

Ostatnia aktualizacja: 18.05.2015 14:50
Indonezyjscy rybacy z prowincji Aceh poinformowali w poniedziałek, że władze zapowiedziały im, aby nie pomagali nielegalnym imigrantom, którzy usiłują dostać się na brzeg, chyba że są oni w wodzie lub ich łodzie toną - podała BBC.
rozwiń zwiń