Dzieje Stanisława Stadnickiego zwanego "Diabłem" to przykład procesu psucia się państwa polskiego od środka, który rozpoczął się w drugiej połowie XVI wieku. Prywatne wojny, rabunki, bezprawie, samowola i brak wykształcenia u szlachty, to zaczątek rozkładu Rzeczypospolitej szlacheckiej, który niczym zaraza rozprzestrzeniał się w dawnych miastach Polski południowo-wschodniej, by później rozlać się na całą Polskę.
HISTORIA w portalu PolskieRadio.pl >>>
Ślady tego procesu wciąż pozostały w niektórych miastach, ale trzeba umieć je odnaleźć.
Bywa to trudne, bo po tak barwnej postaci jak Stanisław Diabeł Stadnicki nie ma śladu w jego rodzinnych stronach. Przewodnicy dopiero wyraźnie o niego zapytani, zaczynają opowiadać jego historię. A jak wyjaśnia profesor Zbigniew Mikołejko, dzieje Stadnickiego są niezwykle interesujące.
- Imię Diabeł jest imieniem, które nie ma żadnego związku z zaświatami. To legendarium Diabła Stadnickiego nie opowiada o żadnym pakcie z szatanem, o żadnych cyrografach - wyjaśnia Mikołejko.
Kultura w Polskim Radiu w serwisie You Tube >>>
Ten przydomek zyskał on podczas walki pod Pskowem, bo doceniono jego brawurę i męstwo. Zapamiętał się on w walce tak, że nie zważał na niebezpieczeństwo i dopiero wysłany po niego oddział zdołał zabrać go z pola bitwy. - Ten heroiczny, niebywały uczynek zamienił się w coś przeciwnego. To zapamiętanie zostało, te emocje najwyższego wymiaru pozostały, natomiast one się obróciły w coś strasznego - wyjaśnia prof. Mikołejko.
Stadnicki po bitwie pod Pskowem poczuł się źle wynagrodzony za swój heroizm. Zaczął pisać paszkwile, zapiekł się przeciwko państwu. Wspierał w walce o tron Polski austriackiego księcia Maksymiliana Habsburga.
Kultura w radiowej Jedynce >>>
Stanisław Stadnicki jest bardzo jaskrawym przykładem na to, jak pod koniec XVI wieku zaczął się powolny rozkład Rzeczypospolitej szlacheckiej. W tym okresie zrodziły się podstawy anarchii, zaczęły się małe wojny domowe o rzeczy błahe - o zająca albo psa myśliwskiego.
Zarzewiem upadku kultury szlacheckiej jest Ruś Czerwona, czyli ziemie na południowym-wschodzie ówczesnej Rzeczypospolitej. Tamtejsze wydarzenia były początkiem tego, co w XVIII wieku opanowało już cały kraj.
Jak przypomina prof. Mikołejko, w czasach Diabła sposobem na życie stał się rabunek, a główną rozrywką był rozlew krwi. Nie oszczędzano nikogo - kobiet, dzieci, starców.
Stadnicki stworzył swoją armię awanturników i rębajłów, którzy rozochocili się w czystym sadyzmie.
O tym, jak bardzo znienawidzoną postacią stał się Diabeł świadczy sposób, w jaki go zabito oraz to, co działo się po jego śmierci. Podczas bitwy pod Tarnawcem, Tatarzy ucięli mu głowę i we wściekłości zadawali mu liczne ciosy na całym ciele. Żołnierz, który dokonał dekapitacji Diabła został za to uszlachcony. Głowę znienawidzonego awanturnika noszono później po Lublinie wbitą na kij.
"Rozdroża Kultury" poprowadził Michał Montowski.
bk/ag