Polskie Radio

USA: hakerzy wykradli dane pracowników wywiadu i armii

Ostatnia aktualizacja: 13.06.2015 08:49
Przedstawiciele władz USA przyznali, że sprawcy niedawno dokonanego ataku hakerskiego dotarli do danych osobowych osób zatrudnionych w amerykańskim wywiadzie i armii. Według doniesień mediów ataku dokonali hakerzy z Chin.
Hakerzy dotarli do formularzy osobowych składanych przez osoby ubiegające się o dostęp do informacji niejawnych
Hakerzy dotarli do formularzy osobowych składanych przez osoby ubiegające się o dostęp do informacji niejawnychFoto: PAP/EPA/RALF HIRSCHBERGER

O cyberataku na sieć komputerową agencji rządowej OPM, która przechowuje dane o wszystkich pracownikach federalnych, władze powiadomiły w zeszłym tygodniu. Z informacji podanych w piątek wynika, że doszło do drugiego ataku i sprawcom udało się dotrzeć do ważnych danych. Doniesienia na ten temat pojawiły się w Pentagonie i CIA.

Czytaj dalej
haker 1200.jpg
Hakerzy zaatakowali rząd USA. Wykradli dane osobowe milionów Amerykanów

Wynika z nich, że hakerzy dotarli do formularzy osobowych składanych przez osoby ubiegające się o dostęp do informacji niejawnych. Osoby te m.in. podają w ankiecie, czy w przeszłości miały problemy z alkoholem i narkotykami, czy chorowały psychicznie, były zatrzymane przez policję lub ogłaszały bankructwo. W formularzach podaje się też dane kontaktowe członków rodziny oraz znajomych.

Istnieją obawy, że w wyniku ataku pracownicy amerykańskich służb bezpieczeństwa i rodziny tych osób mogą być narażone na szantaż - zauważa portal BBC News.

Komunikat na temat skutków cyberataku wystosował Biały Dom. Śledczy doszli do wniosku 8 czerwca, że "jest wysoce prawdopodobne, że mogło dojść do złamania systemów zawierających informacje związane ze sprawdzaniem przeszłości pracowników federalnych - obecnych, byłych i ubiegających się o zatrudnienie" - głosi oświadczenie.

PAP, to

Czytaj także

Hakerzy zaatakowali rząd USA. Wykradli dane osobowe milionów Amerykanów

Ostatnia aktualizacja: 05.06.2015 06:42
Władze USA poinformowały, że dane osobowe ok. 4 mln byłych i obecnych pracowników władz federalnych mogły paść łupem hakerów. MSZ w Pekinie zaprzeczyło, że sprawcami są hakerzy z Chin, uznając zarzuty za nieodpowiedzialne.
rozwiń zwiń