Polskie Radio

Spotkanie prezydentów USA i Nigerii. Waszyngton pomoże w walce z Boko Haram?

Ostatnia aktualizacja: 19.07.2015 18:00
Prezydent Barak Obama przyjmie w poniedziałek w Białym Domu nowego prezydenta Nigerii Muhammadu Buhariego. Waszyngton, który z optymizmem przyjął jego elekcję, ma ogłosić nową pomoc w walce z ugrupowaniem Boko Haram, ale nie tak znaczącą, na jaką liczy Abudża.
Boko Haram wciąż stanowi zagrożenie
Boko Haram wciąż stanowi zagrożenieFoto: PAP Archiwum/EPA/ NIGERIAN ARMY

Termin wizyty nie jest przypadkowy. Buhari odwiedzi Biały Dom na kilka dni przed podróżą prezydenta USA do Etiopii i Kenii, z której pochodził ojciec Obamy. Będzie to czwarta podróż Obamy do Afryki. Ponieważ Obama nie zatrzyma się w Nigerii, administracja USA uznała za wskazane, by wcześniej przyjąć Buhariego w Waszyngtonie.

Historyczne wybory

72-letni Buhari, były generał i wojskowy dyktator z lat 1983-85, objął urząd prezydenta w maju, po uznanych za historyczne, bo stosunkowo wolnych i uczciwych wyborach. Po raz pierwszy w 55-letniej historii tego liczącego prawie 200 mln osób kraju zwyciężył przywódca opozycji. Buhari pokonał urzędującego od 2010 prezydenta Goodlucka Jonathana, obiecując m.in. rozgromienie dzihadystów z Boko Haram. Ale od tego czasu ta zmilitaryzowana organizacja islamskich ekstremistów zwiększyła ataki, terroryzując zwłaszcza płn-wsch. Nigerię (od początku lipca zamordowali prawie pół tysiąca osób).

CZYTAJ DALEJ
Nigeria: przełom ws. ponad 200 uczennic porwanych przez Boko Haram?

Zapowiadając wizytę rzecznik Białego Domu Josh Earnest powiedział, że ma ona "podkreślić zobowiązanie USA do wzmocnienia i rozszerzenia partnerstwa z nowym rządem Nigerii". Problemy bezpieczeństwa Nigerii mają być wśród głównych tematów rozmów obu przywódców.

Ograniczona współpraca

Dotychczas współpraca wojskowa USA z Nigerią była ograniczona w związku z istniejącym w prawie USA zakazem udzielania pomocy wojskowej krajom, które łamią prawa człowieka, o co regularnie była oskarżana nigeryjska armia. Amnesty International oskarżała ją o to, że w wojnie z Boko Haram dopuszcza się zbrodni na ludności cywilnej. Według raportów AI tysiące więźniów ginie w Nigerii od tortur, z powodu chorób, głodu, a także w wyniku samowolnych egzekucji, przeprowadzanych przez wojsko.

W związku z tymi zarzutami USA wycofały się ze sprzedaży Nigerii helikopterów bojowych, czym Goodluck tłumaczył niepowodzenia w walce z Boko Haram.

Nigeria oczekuje dużej pomocy

Buhari, który zwolnił niedawno szefów wywiadu i służb specjalnych, liczy, że USA zwiększą teraz wsparcie wojskowe dla jego rządu. Oczekuje się, że podczas jego wizyty w Waszyngtonie Amerykanie ogłoszą plany nowych szkoleń oraz przekazania dodatkowego sprzętu. Niemniej jednak, jak napisał "Foreign Policy" powołując się na źródła w administracji, nie ma planów, by dostarczyć Nigerii drony zwiadowcze lub inną pomoc wojskową na wielka skalę. I to nie tylko z powodu złej reputacji nigeryjskiego wojska, ale dlatego, że Boko Haram nie jest tak ważnym priorytetem dla USA jak zagrożenie ze strony dżihadystycznego Państwa Islamskiego na Bliskim Wschodzie czy organizacji terrorystycznych powiązanych z Al-Kaidą.

Zamiast dronów do Nigerii mają natomiast trafić w najbliższych miesiącach dwa samoloty Cessna do celów zwiadowczych, by wzmocnić zdolności wywiadowcze nowych regionalnych sił, które są przygotowywane do walki z Boko Haram. Pod koniec lipca do wojny z dżihadystami ruszyć ma tworzona przez Nigerię, Niger, Czad i Kamerun wspólna, 10-tysięczna armia.

Jak zapowiedział Biały Dom, Obama i Buhari będę też rozmawiać o konieczności przeprowadzenia ekonomiczno-polityczne reform w Nigerii, które - jak podkreślono w komunikacie - "pozwolą uwolnić jej potencjał jako lidera w regionie".

FILM: Dramat nigeryjskich kobiet porwanych przez islamistów z Boko Haram wciąż trwa. Nawet po uwolnieniu z rąk porywaczy. Kobiety nawet po powrocie do domów rodzinnych nie mają szans na zaznanie spokoju. - Gdy bojownicy Boko Haram powiedzieli, że mamy ich poślubić, odrzuciłam ich propozycję. Ale widziałam tyle zarzynanych kobiet i mężczyzn, że przestraszyłam się i uległam. Uciekłam, ale jestem w siódmym miesiącu ciąży. Wioska tego nie akceptuje. Chcą aborcji albo mojej śmierci. - powiedziała Um Haleema, jedna z kobiet uwolnionych z rąk islamistów. Starszyzna tłumaczy, że nie mogą zaakceptować potomstwa dżihadystów. Nie pozwala im na to tradycja. - Taka ciąża według naszej tradycji jest nieprawa. I dlatego nie możemy zaakceptować takich dzieci, bo to jakby tolerować małe jadowite węże - uważa jeden z przywódców wioski, w której mieszka Um Haleema.

CNN Newsource/x-news

pp/PAP

Zobacz więcej na temat: Afryka Boko Haram islam USA
Czytaj także

Wojna z Boko Haram. Daleka droga do pokonania dżihadystów

Ostatnia aktualizacja: 21.06.2015 15:43
Władze Nigerii zapowiadały, że do końca maja rozgromią dżihadystów z Boko Haram, ale partyzanci wciąż terroryzują wybrzeża jeziora Czad i nie zamierzają składać broni. W tym tygodniu zaatakowali sąsiadów Nigerii - Czad i Niger.
rozwiń zwiń