Michel powiedział, że zamachy mogą być przeprowadzone "w wielu miejscach stolicy w tym samym czasie", przy użyciu broni i materiałów wybuchowych.
Potencjalnymi celami ataków mogą być centra handlowe, transport publiczny, mecze piłkarskie i imprezy z dużą liczbą uczestników. Istniało zagrożenie, że kilku zamachowców wyposażonych w broń i materiały wybuchowe przeprowadzi w tym samym czasie ataki w różnych miejscach. Ataków mieli dokonać albo terroryści, którzy wrócili z Syrii, albo ich zradykalizowani koledzy. Szacuje się, że do Syrii wyjechało prawie pół tysiąca Belgów.
Ci, którzy wracali do kraju, byli objęci dozorem policyjnym, choć niektórym udawało się uciec policji. - Miejsce dżihadystów jest w więzieniu - mówił kilka dni temu premier Belgii i zapowiedział, że wszyscy po powrocie będą zatrzymywani.
W tym czasie pojawiła się także informacja o kolejnych przeszukaniach w dzielnicy Molenbeek i znalezionych ładunkach wybuchowych i materiałach chemicznych. Nie ma na razie oficjalnego potwierdzenia tej informacji.
Najwyższy stopień alarmu
W Brukseli i regionie stołecznym ogłoszono w nocy najwyższy stopień alarmu terrorystycznego. - Nasza analiza nie pozostawia wątpliwości. Dlatego radzimy mieszkańcom, by zachowali czujność. Nie radzimy oczywiście, by w ogóle nie wychodzili z domów, ale by unikali zatłoczonych miejsc - tak tłumaczył wcześniej Peter Mertens z Krajowego Centrum Kryzysowego w Belgii.
Mieszkańcy Brukseli powinni unikać takich miejsc jak ulice handlowe, transport publiczny. W sobotę zdecydowano o zamknięciu wszystkich linii metra, tramwaje jeżdżą w ograniczonym zakresie, autobusy na razie kursują zgodnie z planem. Odwołano natomiast wszystkie mecze piłki nożnej i planowane koncerty. Jest też apel do mieszkańców, by nie rozsiewali plotek i przekazywali tylko informacje podawane przez władze i policję.
RUPTLY/x-news
Rano pojawiły się przypuszczenia, że alert w Belgii związany z poszukiwaniami Salaha Abdeslama, za którym wydano międzynarodowy list gończy. [CZYTAJ WIĘCEJ] >>>
Najwyższy stopień zagrożenia terrorystycznego obowiązuje tylko w Brukseli i regionie stołecznym, w pozostałej części kraju pozostał na poziomie 3 w czterostopniowej skali.
00:52 7904233_1.mp3 Minister spraw wewnętrznych Belgii Jan Jambon skomentował podniesienie do najwyższego poziomu zagrożenia terrorystycznego w Brukseli. Relacja Beaty Płomeckiej/IAR
"Sytuacja poważna, ale pod kontrolą"
Minister spraw wewnętrznych Belgii Jan Jambon poinformował, że zwiększone do maksimum środki bezpieczeństwa pozwoliły zapanować nad sytuacją. - Cała maszyna została uruchomiona, by stawić czoło zagrożeniom. Widzę po stronie wojskowych i policji niesłychaną determinację. Ale jesteśmy w stanie zapanować nad kryzysem - powiedział minister.
Minister spraw wewnętrznych pytany był do kiedy zostanie utrzymany najwyższy poziom zagrożenia terrorystycznego odpowiedział - Tak długo jak będzie trzeba.
W niedzielę ponownie ma zebrać się Rada Bezpieczeństwa Narodowego i ocenić sytuację. Analizę ma przygotować Krajowe Centrum Kryzysowe. Na razie wszelkie zalecenia zostały podtrzymane. Belgowie wzięli sobie do serca zwłaszcza to, by unikać tłumów i wielu nie wyszło na ulice. Widoczni są na nich natomiast żołnierze, policjanci, czołgi i samochody wojskowe - takiego widoku mieszkańcy Brukseli nie znają.
00:42 7904026_1.mp3 Mniej ludzi na ulicach Brukseli. To rezultat wprowadzenia czwartego, najwyższego poziomu zagrożenia terrorystycznego. Relacja Beaty Płomeckiej/IAR
Do tej pory w Belgii tylko dwukrotnie wprowadzano najwyższy poziom zagrożenia. Tak było na przełomie 2007 i 2008 roku, kiedy po skazaniu jednego z terrorystów, który planował ataki na bazę wojskową, obawiano się odwetu i odbicia go z więzienia. Drugi raz najwyższy stopień ogłoszono w ubiegłym roku w rejonach zamieszkiwanych przez społeczność żydowską. Decyzję podjęto po majowym ataku na Muzeum Żydowskie, w którym zginęły 4 osoby.
Kilka krajów opublikowało ostrzeżenia dla osób podróżujących do Belgi>>>
Belgijski wymiar sprawiedliwości w piątek oskarżył o terroryzm jedną osobę zatrzymaną w czwartek związku z zamachami w Paryżu. Tożsamości tej osoby nie podano. To trzecia osoba w Belgii, której postawiono zarzuty w sprawie ataków.
W jej domu znaleziono broń - podała w sobotę prokuratura federalna. Podkreśliła, że wśród znalezionych rzeczy nie było jednak materiałów wybuchowych ani pasa z materiałami wybuchowymi.
Kilka belgijskich gazet donosi, że w dzielnicy Molenbeek znaleziono materiały chemiczne i wybuchowe. Premier odmówił komentarza na ten temat.
Po krwawych atakach w Paryżu, w których zginęło 130 osób, prowadzący dochodzenie ustalili, że ślady zamachowców prowadzą do Belgii.
O zorganizowanie zamachów w stolicy Francji podejrzany jest Belg marokańskiego pochodzenia, 28-letni Abdelhamid Abaaoud. Jednym z zamachowców samobójców był mieszkający w Belgii Francuz Bilal Hadfi. W czwartek belgijska policja przeprowadziła w rejonie Brukseli sześć operacji, związanych z "ludźmi z jego otoczenia" - ujawnił przedstawiciel belgijskiej prokuratury.
IAR/PAP/agkm/iz
(Alarm w Brukseli; źr. CNN Newsource/x-news)