Polskie Radio

Sejm przyjął nowelizację ustawy o mediach publicznych

Ostatnia aktualizacja: 30.12.2015 23:39
PiS przekonuje, że celem ustawy jest przywrócenie pluralizmu w mediach publicznych. Część opozycji zarzuca, że nowelizacja doprowadzi do skrajnego upartyjnienia publicznych nadawców.
Audio
  • Ustawa medialna z perspektywy PiS i PO. Relacja Moniki Gosławskiej (IAR)
  • Ustawa medialna przyjęta. Relacja Bożeny Falkowskiej (IAR)
Wicemarszałek Sejmu z ramienia PiS Ryszard Terlecki (z lewej), prezes PiS Jarosław Kaczyński (w środku) i rzecznik rządu Elżbieta Witek (z prawej) oraz politycy PiS, podczas posiedzenia Sejmu
Wicemarszałek Sejmu z ramienia PiS Ryszard Terlecki (z lewej), prezes PiS Jarosław Kaczyński (w środku) i rzecznik rządu Elżbieta Witek (z prawej) oraz politycy PiS, podczas posiedzenia Sejmu

Sejm uchwalił w środę nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, która zakłada m.in. wygaśnięcie mandatów dotychczasowych członków zarządów i rad nadzorczych Telewizji Polskiej oraz Polskiego Radia.

Za uchwaleniem noweli głosowało 232 posłów, 152 było przeciw, a 34 wstrzymało się od głosu.

Sejm zaakceptował poprawki zgłoszone do projektu przez klub PiS. Jedna z nich zobowiązuje ministra skarbu państwa do dostosowania statutów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i regionalnych rozgłośni Polskiego Radia do przepisów nowelizacji oraz stwierdza nieważność tych przepisów statutów mediów, które są sprzeczne z nowelizacją.

Izba odrzuciła wszystkie wnioski mniejszości, które w większości dotyczyły wykreślenia z projektu poszczególnych przepisów lub wydłużenia jej okresu vacatio legis.

Czytaj więcej
kidawa
PiS: wicemarszałek Sejmu złamała regulamin

Posłanka Barbara Bubula z PiS, która przemawiała w roli przedstawicielki wnioskodawców podczas debaty w sprawie ustawy medialnej, w odpowiedzi na poselskie pytania, zaczęła cytować raport o treściach prezentowanych przez media publiczne. Wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska po kilku upomnieniach i prośbach o odniesienie się merytoryczne do pytań, odebrała jej głos i zarządziła przerwę. Po wznowieniu obrad Sejmu po przerwie - marszałek Sejmu zamknął debatę.

"Konsekwencja diagnozy mediów publicznych"

Projekt przewiduje m.in, że odwoływanie i powoływanie członków kierownictwa mediów publicznych będzie należeć wyłącznie do kompetencji ministra skarbu, a nie jak do tej pory - do KRRiT. Jest w nim też zapis o wygaszeniu mandatów władz publicznych nadawców z dniem wejścia w życie ustawy.

- Polskie media mają dbać o polską rację stanu. Teraz tego nie robią i to trzeba zmienić - tak projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji uzasadniała sprawozdawczyni komisji sejmowych posłanka PiS Elżbieta Kruk. Jak mówiła, projekt jest konsekwencją diagnozy stanu mediów publicznych.

Sejm/x-news

Sprawozdawczyni dodała, że dziennikarze mediów publicznych, "zamiast tworzyć medialną osłonę polskiej racji stanu często wprost sympatyzują z nieprzychylnymi Polsce opiniami".

"Ucywilizowanie sytuacji w mediach"

Stanowisko klubu Prawa i Sprawiedliwości przedstawił poseł Marek Suski. Jak mówił, nowa ustawa medialna zapewne nie usunie wszystkich nieprawidłowości w mediach publicznych, ale przyczyni się do "ucywilizowania" sytuacji w nich panującej. Suski wyjaśniał, że chodzi o to, by publiczni nadawcy rzetelnie i uczciwie informowali o wydarzeniach w kraju, a jeśli trzeba - również krytykowały władze.

Poseł PiS odpowiedział też na zarzuty opozycji, że ustawa doprowadzi do upartyjnienia mediów publicznych. Marek Suski przekonywał, że wręcz przeciwnie - przywróci ona pluralizm u publicznych nadawców, którego - jego zdaniem - nie było za czasów rządów PO, a media publiczne były tubami propagandowymi partii rządzącej.

"Zapisy o powoływaniu władz były dobre"

Poseł Iwona Śledzińska-Katarasińka z PO zwróciła uwagę na bardzo szybkie tempo prac nad nim. Jak dodała, pomimo swoich niedostatków, wciąż obowiązująca ustawa miała dobre zapisy na temat powoływania władz mediów publicznych.

Z kolei jej partyjny kolega Tomasz Nowak powiedział, że już wkrótce Telewizję Polską będzie można nazywać TVP PiS, bo będzie w niej tylko przekaz życzliwy Prawu i Sprawiedliwości. - Oto konstytucja bez gwaranta, media publiczne bez gwaranta, tylko my, zwykli Polacy zostający z jednym przekazem - TVP PiS" - mówił.

Nowoczesna i PSL także przeciw

Czytaj więcej
pilot telewizor pixabay 1200.jpg
USTAWA MEDIALNA

Poseł Grzegorz Furgo z Nowoczesnej, podsumowując prace komisji nad ustawą medialną, zwracał uwagę, że żaden z wniosków jego ugrupowania nie został uwzględniony. Odrzucone zostały np. propozycje przywracające kadencyjność w kierownictwie mediów publicznych oraz to, by kandydaci do władz byli zgłaszani przez lokalne ośrodki publicznego radia i telewizji.

Jak dodał Grzegorz Furgo, nie uwzględniono również postulatu Nowoczesnej odnośnie utrzymania konkursów na prezesów publicznej telewizji i radia.

Poseł Andżelika Możdżanowska z PSL wyraziła przekonanie, że ustawa w istocie jest zawłaszczeniem mediów publicznych przez PiS. Świadczy o tym m.in. zniesienie konkursów na prezesów. Jak przyznała, zgodnie z zapowiedziami z kampanii oczekiwała dużej ustawy medialnej. Tymczasem - mówiła - teraz dostajemy małą ustawę, właściwie "ustawę kadrową".

"Patrzymy Wam na ręce"

- Wierzymy, że demokracji potrzebne są silne i jakościowe media, dlatego wstrzymamy się od głosu, dając PiS swoisty kredyt zaufania - zapowiadał przed głosowaniem poseł Piotr Liroy-Marzec z Kukiz 15. Przyznał rację PiS, że - jak twierdzi - "obecna stronniczość mediów publicznych jest nie do zaakceptowania". Dodał przy tym, że to co proponuje ekipa rządząca też - jego zdaniem - nie jest idealnym rozwiązaniem. Jak mówił, dziś PiS proponuje nam tylko "protezę", a wymiana władz mediów nie jest oczekiwaną "dobrą zmianą". - Macie żółte światło, patrzymy wam na ręce - zwrócił się do PiS Liroy-Marzec.

Co dalej z ustawą medialną?

Czytaj więcej
siezieniewski 1200.jpg
Apel prezesa Polskiego Radia do prezydenta

Pierwsze przepisy reformujące media publiczne mogą wejść w życie nawet przed końcem roku. Na wiosnę - w marcu lub kwietniu - PiS zamierza uregulować strukturę mediów, przekształcając je w instytucje kierowane jednoosobowo. Zapowiadana jest także zmiana sposobu ich finansowania przez zastąpienie abonamentu obowiązkowa opłatą audiowizualną. 

Opinie organizacji medialnych

Wspólną krytykę planowanej reformy mediów publicznych zgłosili Reporterzy bez Granic, Stowarzyszenie Dziennikarzy Europejskich, Europejska Federacja Dziennikarzy i Europejska Unia Nadawców. List w sprawie procedowanego projektu do szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, wysłał z kolei wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans. Swoje zaniepokojenie reformą mediów wyraziła w środę również przedstawicielka Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) ds. wolności mediów Dunja Mijatović.

Zarzuty te odpierał wiceminister kultury ds. reformy mediów Krzysztof Czabański. Jak powiedział, procedowane przepisy nie są sprzeczne z żadnymi regulacjami UE, ani nie odbiegają od dotychczasowego, politycznego mechanizmu wyboru władz mediów.

Z kolei zarząd warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w swoim oświadczeniu protestował przeciwko "dążeniu do destabilizacji polskiego społeczeństwa poprzez dezinformację i budowanie fałszywego obrazu sytuacji społeczno-politycznej naszego kraju", zarówno w mediach publicznych, jak i prywatnych.

"Niespotykany wzrost agresji dziennikarzy informacyjnych, którzy zamiast rzetelnie informować o pracach prezydenta, rządu i parlamentu, tworzą zmanipulowany i nieprawdziwy przekaz, mający zastraszyć społeczeństwo, budzi nasz zdecydowany sprzeciw. Szczególnie naganne jest wykorzystywanie zagranicznych mediów, które powielają jednostronne i nierzetelne przekazy. Staje się to nieuprawnioną ingerencją w wewnętrzne sprawy Polski, i narusza polską rację stanu" - czytamy w środowym oświadczeniu SDP.

Projekt nowej ustawy przewiduje, że:

-  Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie będzie już miała wpływu na powoływanie członków rad nadzorczych i zarządów publicznych nadawców.

-  znika zapis, że zmiana statutu spółek medialnych wymaga zgody KRRiT.

-  do czasu pełnej przemiany mediów publicznych w narodowe, rolę Rady przejmie minister skarbu.

-  minister skarbu  powoła i odwoła członków zarządów i rad nadzorczych.

-  zarządy mają być jednoosobowe, ustawa likwiduje możliwość przeprowadzania konkursów na te stanowiska, znika też zapis o kadencyjności zarządów i rad nadzorczych. 

- projekt nie ma vacatio legis - ustawa wejdzie w życie w dniu uchwalenia.

TVN24/x-news

TVN24/x-news

IAR, PAP, bk

Czytaj także

Burzliwa debata w Sejmie nad ustawą medialną. PiS: wicemarszałek złamała regulamin

Ostatnia aktualizacja: 30.12.2015 17:09
Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska z PO podczas debaty nad projektem tzw ustawy medialnej, odebrała głos posłance PiS Barbarze Bubuli i ogłosiła przerwę w obradach.
rozwiń zwiń