Polskie Radio

"Nadzór" KE nad Polską. Na czym polegają procedury?

Ostatnia aktualizacja: 04.01.2016 21:13
Procedury w ramach reagowania na zagrożenie dla państwa prawa przewidują głównie zalecenia i opinie. Na końcu tej drogi jest jednak "broń atomowa": pozbawienie głosu w Radzie UE.
Najwięcej barier handlowych utrzymują obecnie Chiny i Rosja, a następnie Stany Zjednoczone, Indie i Algieria - wynika z raportu Komisji Europejskiej.
Najwięcej barier handlowych utrzymują obecnie Chiny i Rosja, a następnie Stany Zjednoczone, Indie i Algieria - wynika z raportu Komisji Europejskiej.Foto: Komisja Europejska

Ewentualny "nadzór" KE nad Polską w ramach procedur reagowania na systemowe zagrożenia dla państwa prawnego to głównie opinie i zalecenia. Jeśli nie będzie współpracy Warszawy z Brukselą, konsekwencją może wniosek o zawieszenie w prawach członka UE, odebranie prawa głosu w Radzie UE.

Do uruchomienia tej broni atomowej, jak określana bywa w Brukseli procedura kończąca się odebraniem danemu krajowi prawa głosu w Radzie UE, potrzebna jest jednak jednomyślna zgoda wszystkich krajów członkowskich (na poziomie szefów państw, poza tym, którego dotyczy wniosek). W praktyce oznacza to, że zastosowanie artykułu 7 Traktatu o UE, który przewiduje sankcje dla kraju naruszającego wartości, na jakich opiera się UE, jest bardzo trudne.

Aby nie przystępować do tego etapu zbyt szybko, Komisja Europejska przyjęła w marcu 2014 r. ramy prawne dotyczące "ochrony państwa prawnego w UE". Mają one być narzędziem umożliwiającym odpowiednie reagowanie na szczeblu unijnym na systematyczne zagrożenia dla państwa prawa i są uzupełnieniem art. 7 Traktatu o UE. Celem tej procedury jest umożliwienie Komisji Europejskiej dialogu z danym państwem członkowskim, aby zapobiegać "wyraźnemu ryzyku poważnego naruszenia" przez państwo unijne m.in. wartości demokratycznych.

Trzy etapy procedury

Proces ten składa się z trzech etapów. Pierwszym jest ocena Komisji, podczas której gromadzone i oceniane są wszystkie informacje dotyczące ewentualnych zagrożeń. Jeśli KE uzna, że rzeczywiście istnieje systemowe zagrożenie dla państwa prawnego, rozpocznie dialog z Polską (wcześniej musi jednak otrzymać od naszych władz odpowiedzi na listy, które do Warszawy wysłał wiceszef KE Frans Timmermans).

W tym etapie przewidziane jest również wysłanie do kraju członkowskiego "uzasadnionej opinii", która jest de facto ostrzeżeniem dla niego ze strony Brukseli. Jeśli do tego dojdzie, Polska będzie mogła przedstawić swoje uwagi do tej opinii.

W kolejnym kroku, o ile sprawa nie zostanie załatwiona wcześniej, procedura przewiduje publikację przez Komisję "zalecenia w sprawie państwa prawnego". To wytyczne, by państwo członkowskie rozwiązało zidentyfikowane problemy w wyznaczonym terminie i poinformowało o tym Brukselę.

W trzecim etapie KE monitoruje działania podjęte w odpowiedzi na jej zalecenia. Jeśli uzna, że nie są one wystarczające, może skorzystać z mechanizmu przewidzianego w art. 7 Traktatu o UE, czyli zwrócić się do Rady o stwierdzenie poważnego ryzyka naruszania wartości UE przez kraj unijny.

Z wnioskiem takim poza Komisją Europejską może też wystąpić niezależnie Parlament Europejski lub jedna trzecia państw członkowskich. Decyzję o tym, że ryzyko naruszenia wartości UE istnieje, podejmują państwa członkowskie większością czterech piątych po uzyskaniu uprzednio zgody Parlamentu Europejskiego. Wcześniej Rada wysłuchuje danego państwa członkowskiego; może też skierować do niego zalecenia.

Aby dany kraj mógł być objęty sankcjami, w tym zawieszeniem prawa do głosowania na forum UE, zielone światło musi dać jednomyślnie szczyt unijny.

"Już mamy do czynienia z pewnym stopniem izolacji"

Dyrektor ds. badań w brukselskim think tanku European Policy Centre (EPC) Janis A. Emmanouilidis zwraca uwagę także na inne potencjalne konsekwencje działań rządu w Warszawie. - Trzeba na to patrzeć z perspektywy pozaprawnej. Już mamy do czynienia z politycznymi konsekwencjami, pewnym stopniem izolacji, co jest efektem tego, co robi polski rząd - powiedział PAP analityk.

Jego zdaniem KE będzie się teraz baczniej przyglądała np. wnioskom notyfikującym pomoc publiczną dla kopalń, przekonując, że trzyma się bardzo dokładnie procedur. Emmanouilidis nie wyklucza również, że w razie dalszego pogorszenia relacji na linii Warszawa-Bruksela pod jakimś pretekstem zawieszone mogą być fundusze spójności dla Polski, czyli środki, z których finansowana jest rozbudowa dróg, modernizacja kolei i inne projekty mające poprawiać standard życia w Polsce.

- Na razie widzimy mocne ostrzeżenia ze strony Brukseli. Jeśli wydarzenia potoczą się w negatywnym kierunku, jest niebezpieczeństwo, że będzie dalsza eskalacja, prowadząca również do działań mających konsekwencje finansowe - ocenił ekspert EPC.

PAP/agkm

(Margaritis Schinas, rzecznik KE: 13 stycznia Komisja Europejska omówi sytuację w Polsce. "Musimy pilnować systemowych naruszeń zasad demokratycznych", EBS/x-news)

Czytaj także

Komisarz KE: Polska pod specjalnym nadzorem z powodu ustawy medialnej

Ostatnia aktualizacja: 03.01.2016 11:48
Polska pod specjalnym nadzorem Brukseli? Pojawiło się kolejne ostrzeżenie pod adresem Polski ze strony Komisji Europejskiej w związku z nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Będzie debata KE na temat praworządności w Polsce. Znamy datę

Ostatnia aktualizacja: 03.01.2016 17:20
Komisja Europejska przeprowadzi 13 stycznia debatę na temat praworządności w Polsce. - Będzie to pierwszy etap procedury ewaluacji w związku z przyjęciem kontrowersyjnej noweli ustawy ws. mediów publicznych - poinformował rzecznik KE.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Niemcy: sprawdzanie zgodności polskiego prawa z unijnym to sprawa UE

Ostatnia aktualizacja: 04.01.2016 15:35
Jeśli powstają pytania o zgodność prawa krajowego z prawem unijnym, to kwestię tę można i należy zbadać na szczeblu UE - powiedział rzecznik niemieckiego rządu.
rozwiń zwiń