Polskie Radio

Komisja Europejska rozpoczyna ocenę praworządności w Polsce

Ostatnia aktualizacja: 13.01.2016 19:31
Wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans poinformował, że Bruksela zdecydowała się na pierwszą fazę procedury dotyczącej ochrony państwa prawa. Powodem są kontrowersje wokół Trybunału Konstytucyjnego.
Audio
  • KE rozpoczyna kontrolę w Polsce. Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
  • Grzegorz Schetyna z PO: KE nie akceptuje procesu legislacyjnego (IAR)
  • Rzecznik rządu Rafał Bochenek: KE i Polską chcą mieć jak najlepsze relacje (IAR)
Frans Timmermans zapewnił, że chodzi przede wszystkim o dialog
Frans Timmermans zapewnił, że chodzi przede wszystkim o dialog Foto: PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

Decyzja Komisji jest zaskoczeniem. Wiele wskazywało na to, że przesłanie z Brukseli będzie inne - jedynie o rozpoczęciu dialogu.

Uruchomienie procedury to pierwszy taki przypadek w historii. Została ona uzgodniona w marcu 2014 roku.

Wiceszef Komisji Frans Timmermans mówił, że wiążące zasady dotyczące Trybunału Konstytucyjnego nie są obecnie w Polsce przestrzegane.

- Wydaje się, że Trybunał Konstytucyjny podjął decyzje, które nie są obecnie przestrzegane przez inne instytucje państwa. Polski ustawodawca podjął działania, które wpływają na funkcjonowanie Trybunału - podkreślił Frans Timmermans. - Zdecydowaliśmy dziś, że Komisja Europejska przeprowadzi wstępną ocenę tej sytuacji na podstawie ram dotyczących rządów prawa - powiedział.

Wiceprzewodniczący zapewniał jednocześnie o dialogu.

TVN24/x-news

"Celem nie jest oskarżanie"

- Naszym celem jest rozwiązanie problemu na podstawie zapisów prawnych. Celem nie jest oskarżanie czy polemika - powiedział.

Z informacji Polskiego Radia wynika, że podczas posiedzenia przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker mówił, że nie chce atakować Polski i obejmować jej specjalnym nadzorem.

Dlaczego więc zapadła taka decyzja? Unijni urzędnicy mówią, że Bruksela nie była usatysfakcjonowana odpowiedziami Polski na zastrzeżenia. Listy do Komisji Europejskiej były utrzymane w konfrontacyjnym tonie i nie wyjaśniały wątpliwości.

TVN24/x-news

Rozpoczęta procedura pozwoli także KE na przyjrzenie się zmianom w polskiej ustawie o radiofonii i telewizji, która również budzi zaniepokojenie Brukseli.

- Chciałbym przypomnieć, że rządy prawa wymagają poszanowania dla demokracji i fundamentalnych praw. Nie może być demokracji i poszanowania dla praw podstawowych bez uszanowania państwa prawnego i na odwrót - podkreślił wiceszef KE.

Korespondencja na linii Warszawa-Bruksela

Timmermans wysłał w środę list do polskiego rządu z zaproszeniem do dialogu. Zadeklarował, że jest gotów w każdej chwili udać się do Warszawy.

Timmermans przekonywał, że list ma pełne poparcie całej KE. Pismo jest odpowiedzią na list ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry z 11 stycznia, które z kolei było reakcją na pierwszy list Timmermansa z 23 grudnia 2015 r. dotyczące ustawy o TK.

Wiceszef KE napisał w środę, że "intencją Komisji Europejskiej nie jest kwestionowanie demokratycznych wyborów, dokonywanych przez polski naród", oraz że KE szanuje suwerenność Polski, a swoje obowiązki wypełnia w sposób obiektywny i bezstronny.

Wskazuje jednocześnie, że pewne ostateczne orzeczenia TK nie są w Polsce respektowane, a uchwaloną 23 grudnia nowelizację ustawy o TK wprowadzono w życie, nie czekając na opinię Komisji Weneckiej Rady Europy.

- Jak rozumiem łącznym efektem tej nowelizacji będzie utrudnienie kontroli Trybunału nad konstytucyjnością przyjmowanych ustaw - ocenił Timmermans. Wyraził też zaniepokojenie nowelizacją ustawy medialnej w Polsce.

"To standardowa procedura"

- Nie zapadły żadne decyzje, które miałyby jakikolwiek negatywny wydźwięk na linii Warszawa-Bruksela - tak rzecznik rządu Rafał Bochenek skomentował decyzję Komisji Europejskiej. - To jest standardowa procedura - ocenił.

Czytaj więcej
bochenek 1200
Rząd i Kancelaria Prezydenta komentują decyzję KE

- Komisja Europejska nie ma pełnej wiedzy o sytuacji politycznej w Polsce - skomentował Marek Magierowski z biura prasowego Kancelarii Prezydenta.

Magierowski powiedział, że w ostatnich tygodniach politycy europejscy mówili, iż w Polsce łamane są zasady demokracji. - To bardzo jednoznaczne i stanowcze opinie, a dziś słyszymy, że Komisja Europejska dopiero zacznie zbierać informacje na ten temat - zwrócił uwagę. - To jest oczywiście decyzja, która nas martwi - przyznał Magierowski.

"Smutna wiadomość dla Polski"

Były szef dyplomacji Grzegorz Schetyna uważa, że decyzja o wszczęciu przez Komisję Europejską pierwszej fazy procedury to smutna wiadomość dla Polski. Jego zdaniem pokazuje to, że Komisja nie akceptuje tego, co zdarzyło się w Polsce.

- To jest początek, to jest pierwszy krok, ale to potwierdza nasze obawy i nasze ostrzeżenia - mówi Schetyna. Jego zdaniem rząd musi zmienić swoją politykę w stosunku do opozycji i do procesu legislacyjnego.

Czytaj więcej
schetyna 1200
Komentarze opozycji do decyzji KE

Ruch Kukiz'15 chce dyskusji z rządem po decyzjach Komisji Europejskiej względem Polski. Wiceprzewodniczący sejmowej komisji do spraw Unii Europejskiej Piotr Apel z Kukiz'15 chce, by z jej członkami o procedurze wszczętej przez Komisję porozmawiał minister do spraw europejskich, Konrad Szymański.

Na temat motywów decyzji Komisji Europejskiej swoją opinię ma posłanka Kukiz'15 Elżbieta Borowska. Przekonuje, że o wszczęciu procedury decydowała obawa o utratę wpływów gospodarczych, a nie "walka o demokrację".

Zauważa, że fatalna - według niej - dyplomacja Prawa i Sprawiedliwości, nie była w stanie zażegnać tego konfliktu.

Na czym polega procedura?

Procedura reagowania na systemowe zagrożenia dla rządów prawa istnieje od marca 2014 roku. Celem tej procedury jest umożliwienie Komisji Europejskiej dialogu z danym państwem członkowskim, aby zapobiegać "wyraźnemu ryzyku poważnego naruszenia" przez państwo unijne m.in. wartości demokratycznych.

Proces ten składa się z trzech etapów. Pierwszym jest ocena KE, podczas której gromadzone i oceniane są wszystkie informacje dotyczące ewentualnych zagrożeń.

W kolejnym kroku, o ile sprawa nie zostanie załatwiona wcześniej, procedura przewiduje publikację przez KE "zalecenia w sprawie państwa prawnego". To wytyczne, by państwo członkowskie rozwiązało zidentyfikowane problemy w wyznaczonym terminie i poinformowało o tym Brukselę.

W trzecim etapie KE monitoruje działania podjęte w odpowiedzi na jej zalecenia. Jeśli uzna, że nie są one wystarczające, może skorzystać z mechanizmu przewidzianego w art. 7 Traktatu o UE, czyli zwrócić się do Rady o stwierdzenie poważnego ryzyka naruszania wartości UE przez kraj unijny.

EBS/x-news

IAR, PAP, bk

Czytaj także

Co oznacza procedura objęcia kraju członkowskiego nadzorem UE? Ekspert tłumaczy

Ostatnia aktualizacja: 13.01.2016 13:48
- Głosy krytyczne wobec Polski płyną w zasadzie głównie z Niemiec – mówił w radiowej Jedynce dr hab. Piotr Wawrzyk z Zakładu Prawa i Instytucji Europejskich Instytutu Europeistyki UW.
rozwiń zwiń