Znalezisko zostało poddane wstępnym oględzinom. W celu przeprowadzenia tych bardziej szczegółowych odnaleziony fragment samolotu został zabezpieczony przez siły zbrojne Tajlandii.
Pojawiła się informacja, że szczątki mogą należeć do zaginionej niemal dwa lata temu maszyny Malaysia Airlines. Lecący z Kuala Lumpur do Pekinu Boeing 777-200ER zniknął z radarów nad Morzem Południowochińskim 8 marca 2014 roku. Na jego pokładzie było 239 osób - 227 pasażerów i 12 członków załogi.
Część samolotu znaleziono w lipcu ubiegłego roku na należącej do Francji wyspie Reunion. Od tamtej pory nie znaleziono żadnych innych śladów maszyny. Zdaniem ekspertów mało prawdopodobne jest, by odnaleziony w Zatoce Tajlandzkiej fragment należał do boeinga.
Kilka miesięcy po tajemniczym zaginięciu maszyny Malaysia Airlines, 17 lipca 2014 roku, inny Boeing 777-200ER tego przewoźnika rozbił się niedaleko wsi Hrabowe w obwodzie donieckim na Ukrainie.
Samolot wystartował z Amsterdamu i miał wylądować w Kuala Lumpur. Znajdując się na wysokości 10 tys. m nad terytorium Ukrainy, ok. 50 km przed wejściem w obszar powietrzny Rosji, samolot zaczął nagle opadać, po czym spadł na ziemię na terytorium ukraińskim.
W wyniku katastrofy śmierć poniosło 283 pasażerów i 15 członków załogi.
Samolot spadł w rejonie, w którym toczy się konflikt pomiędzy ukraińskim wojskiem a separatystami (obecnie obowiązuje zawieszenie broni). Władze Ukrainy winą za katastrofę boeinga obarczyły separatystów, a ci uznali, że to ukraińscy żołnierze strącili samolot.
Z danych posiadanych przez wywiad USA wynika, iż MH17 został trafiony rakietą ziemia-powietrze wystrzeloną z tej części terytorium Ukrainy, która opanowana jest przez separatystów.
x-news.pl, RUPTLY
IAR, Wikipedia, kk
