Wśród głównych postulatów Kukiza jest między innymi wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych, które - jak argumentował - dadzą Polakom większy wpływ na to, kto zasiada w Sejmie.
Już w czasie wieczoru wyborczego Andrzej Duda zadeklarował, że gotów jest do rozmowy w tej sprawie. - Paweł Kukiz jest wielkim patriotą. I dlatego gotów jestem i jestem otwarty w sprawie na przykład jednomandatowych okręgach wyborczych, która dla niego jest tak ważna - powiedział Duda. Opowiedział się też za referendum obywatelskim.
Beata Szydło, szefowa sztabu wyborczego Andrzeja Dudy (źródło: TVN24/x-news)
Krok dalej poszedł prezydent, który w poniedziałkowy poranek zapowiedział referendum w sprawie postulowanych przez muzyka zmian. Bronisław Komorowski zapowiedział, że zarządzi za zgodą Senatu ogólnopolski plebiscyt w sprawie trzech kwestii - Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, likwidacji finansowania partii politycznych z budżetu państwa oraz zmian w prawie podatkowym.
Urzędujący prezydent uzyskał w niedzielę gorszy wynik niż jego rywal z PiS. W najnowszym badaniu late poll (powstają po zamknięciu lokali wyborczych przez stopniowe gromadzenie obwieszczeń z losowo wybranych obwodowych komisji wyborczych o oficjalnych wynikach głosowania) Andrzej Duda zdobył 34,5 procent poparcia, Bronisław Komorowski ma - 33,1 procent.
Zdaniem politologa UW Rafała Chwedoruka, propozycje prezydenta są dramatyczną próbą ucieczki do przodu i wciągnięcia Andrzeja Dudy w trudną sytuację. Inicjatywa jest jednak spóźniona. - Gdyby prezydent postanowił zagospodarować głosy ludzi młodych, powinien uczynić to w momencie, gdy okazało się, że Paweł Kukiz ma poparcie rzędu kilkunastu procent w sondażach. Wtedy był jeszcze czas i sposobność, by do tych ludzi dotrzeć. Teraz jest to jedynie dramatyczna próba ucieczki do przodu - ocenił politolog w rozmowie z PAP.
Według niego, celem Komorowskiego jest obecnie "wciągnięcie w diabelską alternatywę" jego rywala. - Bo jeśli sprzeciwi się on referendum, młodzi ludzie, którzy zaufali Kukizowi, nie poprą go. Jeśli zaś się zgodzi - to po pierwsze nie będzie linii sporu, po drugie - wyprze się dotychczasowej linii PiS, jeśli chodzi o ordynację wyborczą - ocenił Chwedoruk.
IAR/PAP/asop