Polskie Radio

Wokalista grupy James: muzyk żyjący w amerykańskiej dziczy

Ostatnia aktualizacja: 07.06.2014 18:17
- Mieszkam w parku narodowym, w prawdziwie pięknej dziczy, w górach. Niedaleko Los Angeles, w Topandze. W latach 60. to miejsce było bardzo popularne wśród muzyków, Mieszkał tu na przykład Neil Young. Czuję się bezpiecznie będąc tu z rodziną i żyjąc pośród natury - opowiada wokalista grupy James - Tim Booth, gość audycji "Myśliwiecka 3/5/7".
Audio
  • Wokalista grupy James: muzyk żyjący w amerykańskiej dziczy (Myśliwiecka 3/5/7/Trójka)
Tim Booth, frontman grupy James
Tim Booth, frontman grupy JamesFoto: Smial (talk)/wikimedia commons

Wokalista James opowiada, że Topanga to wspaniałe miejsce do życia czy wychowywania dzieci. - Tu jest przepięknie, mnóstwo dzikich zwierząt: kojoty, jelenie, rysie, a nawet pumy - zachwyca się w rozmowie z Piotrem Stelmachem .

- Bywa tam także Angelo Badalamenti, jednak bardzo rzadko go widuję. Jakieś pół temu wysłał mi stary kawałek z nagrań do naszej wspólnej płyty, której dawno nie słyszałem. Zacząłem słuchać wersji demo pięknej piosenki i nie wiedziałem, kto to. Angelo powiedział mi tylko, że wysyłał mi numer nad którym obecnie pracuje. Pomyślałem, że ma tam kogoś, kto śpiewa bardzo podobnie do mnie. Dlaczego to nie mnie poprosił, żebym zaśpiewał ten kawałek? Mniej więcej w połowie uświadomiłem sobie, że to byłem ja. Bardzo chciałbym móc z nim znów coś zrobić, ale on jest bardzo zapracowanym człowiekiem. Odmówił Leonardowi Cohenowi, Bono i wielu innym sławnym osobom. Byłem szczęściarzem, że mogłem z nim nagrać ten krążek - mówi w audycji "Myśliwiecka 3/5/7" .

Tim Booth dodaje, że miał szczęście, że przy 5 albumach mógł współpracować z Brianem Eno. - Tak często jak piszemy utwór, a w zasadzie improwizujemy, podczas tworzenia piosenek, robimy to w pięciu. To był jeden z takich momentów, gdy wiesz, że dzieje się coś istotnego. Jakiś przełomowy kawałek dla ciebie samego. Graliśmy takie improwizacje w naszej małej sali prób w Manchesterze. Miałem melodię i ten specyficzny, mówiony fragment i całkiem szybko napisałem słowa zwrotek. Wymyśliłem historię chłopca, który chce zostać trafiony piorunem. Wchodzi na dach budynku, łapie się piorunochronu i czeka na burzę. To było takie mgliste, apokaliptyczne wyobrażenie - mówi.

Rozmówca Piotra Stelmacha wspomina, że piosenka wtedy jeszcze nie miała słów refrenu. - Wysłaliśmy to Brianowi Eno, on był zachwycony. Zadzwonił i oświadczył, że chciałby z nami nagrać płytę. Powiedział, że demo piosenki "Sometimes" naprawdę go porusza. W taki sposób udało nam się namówić Briana Eno do współpracy. Dzięki tej piosence - mówi.

Na audycję "Myśliwiecka 3/5/7" zapraszamy w każdą sobotę od godz. 16.05 do godz. 18.00.

(mp, gs)

Zobacz więcej na temat: MUZYKA Piotr Stelmach Trójka
Czytaj także

Little White Lies: najpierw ślub, potem płyta

Ostatnia aktualizacja: 12.05.2014 16:14
Kasia Bartczak i Zbyszek Krenc tworzą duet nie tylko na próbach i koncertach, ale i w życiu pozamuzycznym. O swoim zbliżającym się ślubie, ale też o nadchodzącej drugiej płycie, łódzcy muzycy opowiedzieli w audycji "Myśliwiecka3/5/7".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Damon Albarn: wróciłem do miejsc znanych z dzieciństwa

Ostatnia aktualizacja: 17.05.2014 18:58
- Kiedy słuchasz tej płyty nie masz wątpliwości, że to ja śpiewam i prawdopodobnie śpiewam o sobie. W końcu to ja się podpisałem pod tym materiałem - mówi Damon Albarn w rozmowie z Piotrem Stelmachem. Artysta wnikliwie opisuje najnowszy album "Everyday Robots", prace nad nim i swoje życie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Skubas: mój prywatny sukces został osiągnięty

Ostatnia aktualizacja: 07.06.2014 14:12
- W ciągu dwóch lat bardzo dużo się zmieniło w moim życiu. Na polu prywatnej satysfakcji z życia, z muzyki, z samego siebie chyba najwięcej. Zacząłem grać swoją muzykę z bardzo fajnymi muzykami, moimi kumplami - mówi Skubas.
rozwiń zwiń