Polskie Radio

To nie był marsz niepodległości, a marsz bandytyzmu

Ostatnia aktualizacja: 16.11.2013 11:16
Policja niedostatecznie zabezpieczyła demonstracje, które przeszły ulicami Warszawy w święto niepodległości - uznali zgodnie uczestnicy audycji "Sterniczki" w radiowej Jedynce.
Audio
  • Julia Pitera - PO, prof. Magdalena Środa - Instytut Filozofii UW, mec. Monika Gąsiorowska, współpracująca z Helsińską Fundacją Praw Człowieka (Jedynka/Sterniczki)
Uczestnicy demonstracji Wolności nie spalicie Dość terroru Marszu Niepodległości, który w piątek przeszedł  ulicami Warszawy
Uczestnicy demonstracji "Wolności nie spalicie! Dość terroru Marszu Niepodległości", który w piątek przeszedł ulicami Warszawy Foto: PAP/Radek Pietruszka

Zdaniem prof. Magdaleny Środy z Instytutu Filozofii UW nieuprawnione są twierdzenia, że marsz z okazji 11 listopada zorganizowali narodowcy. - Nie mówmy, że to był marsz patriotyczny, czy narodowy. To byli agresywni młodzieńcy w kominiarkach. To, co zaprezentowali, to nie forma patriotyzmu ale barbarzyństwa - dodała.

Starcia w Warszawie. Filmy z Marszu Niepodległości >>>

Także Julia Pitera z PO mówiła, ze jeśli nie zmieni się sposób myślenia o chuliganach, którzy zawłaszczają sobie święta narodowe do organizowania swoich manifestacji to już wkrótce będziemy bać się mówić o sobie, że jesteśmy patriotami.

- Dziś narodowiec kojarzy się z facetem w kominiarce, który podpala jakiś obiekt. Naród, w którym ja mieszkam to naród ludzi, którzy mają twarze, aspiracje, którzy płacą podatki - dodała Środa.

Marsz Niepodległości w Warszawie - relacja >>>

Goście "Sterniczek" zgodnie uznali, że policja nie stanęła na wysokości zadania. Według mecenas Moniki Gąsiorowskiej, która współpracuje z Helsińską Fundacją Praw Człowieka zbyt późno została podjęta decyzja o rozwiązaniu marszu. Według niej, błędy policji zostały szczegółowo opisane w raporcie fundacji.

- Być może zamysł był taki, by nie epatować policją  po to, by nie prowokować demonstrantów. Dziś wiemy, że był to błąd - podsumowała Pitera.

Podczas zorganizowanego 11 listopada w Warszawie przez środowiska narodowe Marszu Niepodległości doszło do burd w pobliżu budynku ambasady rosyjskiej. Na tyłach ambasady podpalono budkę wartowniczą policji ochraniającej budynek. Na teren ambasady rzucano petardy i race. Marsz - na żądanie policji - został rozwiązany przez ratusz. Wcześniej do zamieszek doszło też przed squatami przy ul. ks. Skorupki i ul. Wilczej, na pl. Zbawiciela podpalono instalację artystyczną "Tęcza". Zatrzymano 74 osoby.

Rozmawiał Robert Kowalski.

"Sterniczki" na antenie Jedynki w każdą sobotę o godz. 10.15.
asop

Czytaj także

Marsz Niepodległości. Zatrzymano 72 osoby

Ostatnia aktualizacja: 12.11.2013 08:07
Wśród zatrzymanych w Warszawie jest jedna osoba podejrzewana o podpalenie instalacji "Tęcza" na pl. Zbawiciela oraz trzy w związku z podpaleniem budki strażniczej przy ambasadzie Rosji.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Bronisław Komorowski o Marszu Niepodległości: popełniono błędy

Ostatnia aktualizacja: 14.11.2013 21:13
- Gdzieś zabrakło wyobraźni, albo przyjęto być może błędną koncepcję - powiedział prezydent Bronisław Komorowski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Happening w Warszawie. Co dalej z tęczą na Placu Zbawiciela?

Ostatnia aktualizacja: 15.11.2013 09:47
W piątek po południu pod spaloną tęczą na Placu Zbawiciela odbędzie się happening warszawiaków. Chcą zaprotestować przeciw wywoływaniu takich zamieszek, do jakich doszło podczas Marszu Niepodległości.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Policja pod "ostrzałem". Krytyczny raport po Marszu Niepodległości

Ostatnia aktualizacja: 16.11.2013 08:06
Działania policji podczas Marszu Niepodległości były zdecydowanie niewystarczające - oceniła Fundacja Helsińska w raporcie z obserwacji marszu. Policja odniesie się do raportu po zapoznaniu się z nim.
rozwiń zwiń