Polskie Radio

Politycy głównych partii o wyborze Tuska na szefa Rady Europejskiej

Ostatnia aktualizacja: 31.08.2014 12:15
Audio
  • Witold Waszczykowski, Adam Szejnfeld i Jerzy Wenderlich o wyborze Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej (W samo południe/Jedynka)

Przemysław Szubartowicz: Dzień dobry państwu. Zapraszam na specjalnie wydanie programu W samo południe, specjalne, a to dlatego, że mamy sytuację polityczną w Polsce, mamy zupełnie nową sytuację, jeśli chodzi o układ sił w Unii Europejskiej, Donald Tusk, premier Polski, został szefem Rady Europejskiej, został prezydentem, jak się mówi, Unii Europejskiej, no i teraz są dwie zasadnicze sprawy: co z Unią Europejską, jak w tej chwili będzie wyglądał układ sił, a druga sprawa to oczywiście trzęsienie polityczne w Polsce, wymiana premiera, wymiana rządu, a być może zupełnie nowy układ, może nawet nowe wybory. Komentarzy jest mnóstwo, nie brakuje zachwytów, ale nie brakuje też słów krytycznych. O tym dzisiaj porozmawiam z moimi gośćmi, połączymy się także z Brukselą, połączymy się także z Berlinem i poznamy najnowsze i najświeższe komentarze i reakcje na wybór Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej. W studiu nasi goście: Adam Szejnfeld, Platforma Obywatelska...

Adam Szejnfeld: Dzień dobry, witam serdecznie państwa.

Przemysław Szubartowicz: Witold Waszczykowski, Prawo i Sprawiedliwość...

Witold Waszczykowski: Dzień dobry państwu.

Przemysław Szubartowicz: I Jerzy Wenderlich, Sojusz Lewicy Demokratycznej.

Jerzy Wenderlich: Też dzień dobry.

Przemysław Szubartowicz: Dzień dobry panom. Pozwólcie panowie, że na początek połączymy się właśnie z Brukselą, gdzie jest nasza korespondentka Beata Płomecka. [relacja Beaty Płomeckiej z Brukseli] Panowie, już słuchając choćby tej relacji, można przypuszczać, że Donald Tusk ma przed sobą wielkie wyzwanie, ale patrząc na komentarze prasy zachodniej, można wysnuć taki wniosek, takie hasło, że Donald Tusk ma pomóc Unii Europejskiej w załatwieniu sprawy związanej z kryzysem ukraińsko-rosyjskim. To jest dobry trop, że Tusk tak naprawdę nie jest specjalnie miękki, jeśli chodzi o Rosję, w związku  z tym to był też taki element brany pod uwagę przy tym wyborze. No dobrze, wracamy do kraju, Adam Szejnfeld. Panie pośle, i jak ten wybór wpłynie na Platformę Obywatelską, jak wpłynie na Unię Europejską?

Adam Szejnfeld: No, to jest pytanie, na które będziemy musieli poczekać z odpowiedzią, ale już dzisiaj wiemy, że na pewno zadanie, które stoi przed Donaldem Tuskiem jest niebywale trudne. Unia Europejska, gdybyśmy prześledzili jej historię, nie ulega wątpliwości, że chyba nie miała, tak mi się wydaje, tak trudnego czasu przez te kilkadziesiąt lat, tak ostrego wirażu, zakrętu, jak obecnie. I to ze względu na sprawy i wewnętrzne, i zewnętrzne, bo jak bym tak skrótowo chciał powiedzieć panom, przypomniał problem agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę i w stosunku do tego Unii Europejskiej, to jest olbrzymi problem, który będzie niósł na swoich barkach Donald Tusk, ale on nie ma być tylko lekarstwem na ten problem. A problem brytyjski? To jest bardzo realny problem. A  kwestie dotyczące zabezpieczenia Unii Europejskiej przed nawrotem choroby kryzysu gospodarczego, finansowego, która to groźba ciągle przecież wisi nad Europą? Przecież jeszcze skutków nie usunięto minionego kryzysu.

Przemysław Szubartowicz: No, Donald Tusk już powiedział, że jeśli chodzi o Wielką Brytanię, to powinna zostać w Unii Europejskiej, to był wyraźny sygnał z jego strony, oczywiście.

Adam Szejnfeld: Tak, powiedział, ale powiedzieć raz, a zrobić – dwa. Zresztą bardzo mi się podobało wystąpienie pana premiera na konferencji prasowej tuż po wyborze, ponieważ bardzo krótko, bardzo zwięźle przedstawił właściwie najważniejsze nie tylko problemy, ale także swoje cele, cztery tematy wskazał jako fundamentalnie ważne. Ale proszę pamiętać, że poza problemami wewnętrznymi, a więc postkryzys gospodarczy, kryzys ciągle społeczny, wielkie bezrobocie, zwłaszcza na południu Europy, dochodzące w segmencie młodych ludzi do ponad 50%, także sprawy międzynarodowe, które nie zamykają się na problemie rosyjsko-ukraińskim. Unia Europejska od dłuższego czasu, bym powiedział najdelikatniej, nie ma najlepszych stosunków np. ze Stanami Zjednoczonymi, a to dla Polski jest jeden z najważniejszych...

Przemysław Szubartowicz: Ale, panie pośle, rozumiem, że pan wymienia te wszystkie wątki i punkty, żeby w końcu powiedzieć, że Donald Tusk jest szefem Rady Europejskiej na trudne czasy.

Adam Szejnfeld: Tak jest, ma pan rację, moim zdaniem...

Przemysław Szubartowicz: No dobrze, Witold Waszczykowski...

Adam Szejnfeld: Moim zdaniem nie tylko dlatego, że się tak zdecydowano, upatrując w Donaldzie Tusku człowieka silnego, który może przeprowadzić nie tylko, tak jak do tej pory, Polskę przez trudne czasy, ale także całą Europę przez trudne czasy, ale z drugiej strony chcę powiedzieć i wskazać, jak trudne zadanie stanęło przed Donaldem Tuskiem, albo inaczej: przed Polakiem, który reprezentuje Polskę w Unii Europejskiej.

Przemysław Szubartowicz: Dobrze, teraz Witold Waszczykowski, Prawo i Sprawiedliwość. Opozycja, która ustami Jarosława Kaczyńskiego najpierw mówiła: niech sobie tam wezmą tego Donalda Tuska, niech sobie jedzie, no ale później Jarosław Kaczyński powiedział, że w zasadzie, ogólnie streszczając jego wypowiedź: to dobrze, że Polak będzie na takim stanowisku.

Witold Waszczykowski: To dobrze, oczywiście, że jesteśmy zadowoleni, cieszymy się, jak kiedykolwiek Polak zajmie jakieś stanowisko w strukturach międzynarodowych, do których należymy. Wczoraj żeśmy się cieszyli, gratulowali, natomiast dzisiaj trzeba przejść do realiów, rozmowy o tym, jak to stanowisko wygląda. I powiedzmy sobie szczerze, nie jest to stanowisko decyzyjne przecież. Myślenie takie życzeniowe, że załatwi to czy tamto, rozwiąże konflikt. On będzie siedział przy decydentach, to już jest dużo, on będzie miał możliwość podpowiadania tym decydentom, ale nie będzie decydował, on nie będzie głosował w Radzie. Głosują, decydują szefowie państw, głowy państw, premierzy, prezydenci. Natomiast ma możliwość bycia bardzo blisko decydentów.

Przemysław Szubartowicz: Ale lobbowanie, słuchanie, doradzanie, no, to jest jednak (...)

Witold Waszczykowski: Ma możliwość inicjowania pewnych rzeczy, ma możliwość przekazywania, lobbowania, ma możliwość tego sączenia pewnej koncepcji rozwiązania. No i zależy, jak to wykorzysta, czy będzie to kosmopolityczny, europejski polityk, czy urzędnik, który zajmie się teraz sprawą budowania jakiegoś federalnego państwa, jak sobie życzą niektórzy w Europie, czy będzie to polityk jednak, który będzie, jak wczoraj przypomniał, miał tą wrażliwość Europy Środkowej i Polski i będzie przypominał, że są interesy narodowe. Unia Europejska nie jest klubem altruistów, jakkolwiek się to wydawało niektórym przez lata, to jest instytucja zbudowana po to, żeby nie było w Europie wojny, żeby państwa rywalizowały w sposób inny, nie na polach bitewnych, ale realizowały poprzez tą instytucję czy sieć instytucji, jakie Unia tworzy, realizowały swoje interesy narodowe. I o tym trzeba pamiętać. I albo premier Tusk będąc tam, będzie pomagał teraz dyplomacji polskiej, polskiemu rządowi nowemu, jak powstanie i po następnych wyborach, albo będzie traktował to jako pewną synekurę, jako element w swojej karierze. To od niego teraz zależy, jak to zrobi. Dostał pewien instrument, Polska dostała też pewien instrument, ale to będzie od niego zależało, czy to Polska dostała ten instrument, czy on to wykorzysta tylko dla indywidualnej kariery. To jest znak zapytania.

Przemysław Szubartowicz: Bardzo sceptycznie pan Witold Waszczykowski, a Jerzy Wenderlich...

Witold Waszczykowski: Realistycznie, a nie sceptycznie.

Przemysław Szubartowicz: Panie marszałku.

Jerzy Wenderlich: Najpierw nie zgodzę się z ministrem Szejnfeldem, później trochę uszczypnę ministra Waszczykowskiego, a później powiem, z czego się cieszę. [wesołość w studiu] Więc kiedy pan minister Szejnfeld mówi, że oto teraz trzeba będzie być Rejtanem, herosem, bo to są najtrudniejsze czasy i premier Tusk będzie przewodniczącym w najtrudniejszych czasach, to tak nie jest. My zawsze mówimy, że czas jest najtrudniejszy, najgorszy, młodzież jest dziś najgorsza, a kiedyś była dużo lepsza. Tak nie jest. Pamiętamy te lata przed 89 rokiem, czyli struktury europejskie funkcjonowały w atmosferze zimnej wojny. To był strasznie trudny czas. Później dylematy i przystosowywanie prawa tych krajów transformujących się do tego, żeby mogły wejść do struktur europejskich. To był bardzo trudny czas. I dziś jest tak samo trudny. Czyli w polityce nie ma łatwego czasu, a więc zadania przed premierem rzeczywiście Donaldem Tuskiem duże. Ale kiedy teraz pan minister Waszczykowski... teraz właśnie będzie to szczypanie PiS-u, kiedy pan minister Waszczykowski mówi: a, to taka funkcja dekoracyjna, nic nie znaczy...

Witold Waszczykowski: Nie, nie powiedziałem tak, absolutnie.

Jerzy Wenderlich: ...innymi słowami...

Witold Waszczykowski: Nie powiedziałem tak.

Jerzy Wenderlich: ...no ale tak w zasadzie to dobrze, że będzie siedział przy ważnych postaciach, bo decyzyjny nie będzie. Tak że PiS jeszcze między sobą nie uzgodnił stanowiska, bo pamiętam wypowiedzi z wczoraj czy przedwczoraj, kiedy mówili: teraz sprawdzimy premiera, ile z pozycji tej funkcji przyciągnie do Polski...

Witold Waszczykowski: To powiedziałem właśnie.

Jerzy Wenderlich: Gdyby przewodniczący Tusk chciał przyciągać w związku z tym funkcję jakiejś sprawy dla Polski kosztem innych krajów, to autorytet tej funkcji jak bańka mydlana by się rozprysł. Im lepiej będzie w imieniu wszystkich krajów sprawował tę funkcję, tym oczywiście lepsze konfitury same przychodzić będą do Polski. Taka jest kolejność. I teraz powiem, z czego się jeszcze cieszę, tak jak zapowiedziałem wcześniej. Z tego, że nie było tu przeciągania liny, że Donald Tusk ma przewagę jednego głosu, tu mu odpłynęło 7 głosów i raptem wygrywa trzema głosami. To były mądre uzgodnienia pomiędzy europejskimi socjalistami i europejskimi chadekami. W wyniku takiego kompromisu udało się ułożyć te funkcje najważniejsze, dlatego że w Parlamencie akurat chadecy uzyskali przewagę, więc ta funkcja dla prawicowych polityków, przewodniczącego przypada, a socjaliści wzięli tę funkcję nazywaną tak zgrabnie high repa, czyli wysokiego przedstawiciela odpowiedzialnego za dyplomację. To też dobrze wróży, że Europa potrafi się dogadywać ponad politycznymi podziałami.

Przemysław Szubartowicz: Witold Waszczykowski, to jeszcze do pana pytanie, czyli do przedstawiciela Prawa i Sprawiedliwości, panie ministrze, bo ja już słyszałem takie wypowiedzi polityków PiS-u o tym, że Donald Tusk ucieka przed więzieniem albo że będzie teraz sprzyjał Angeli Merkel. To jak to jest z tym stanowiskiem Prawa i Sprawiedliwości, jeśli chodzi o teraz już wybranego nowego szefa Rady Europejskiej?

Witold Waszczykowski: No, wszystko zależy, jak powiedziałem od zachowania pana Donalda Tuska i jaką on przyjmie rolę, pozycję na tym stanowisku, czy właśnie odejdzie od spraw Polski, przestanie go to interesować i będzie realizował jakąś wizję europejską, czy jednak będzie miał, jak wspomniał w tej wypowiedzi swojej wstępnej, wprowadzał wrażliwość środkowoeuropejską i będzie pomagał nowym władzom polskim w realizacji jednak interesów Polski, bo jak powiedziałem, to nie jest klub altruistów, tam są zabiegi o to i czekamy, to jest znak zapytania. On to musi wypełnić w tej chwili, on musi nadać treść tej instytucji...

Przemysław Szubartowicz: Adam Szejnfeld...

Witold Waszczykowski: To jest nowa instytucja, która została powołana pięć lat temu, powołany został na to stanowisko Van Rompuy, polityk mało znany, nawet w swoich kraju, on pokazał taką rolę miałką jednak dla tej instytucji, odgrywał rolę takiego zakulisowego jednak człowieka, który próbuje coś tam jednoczyć, próbuje coś napisać, próbuje coś koncyliować. Nie była to rola pierwszoplanowa, nie był twarzą Unii Europejskiej jednak, on nie prowadził polityki zagranicznej, chociaż to stanowisko ma takie prerogatywy, aby być tą twarzą. Oczywiście spotykał się w ramach trójki z innymi głowami państw, ale to nie on był tym decydentem. No więc to wszystko będzie zależało w tej chwili, czy premier Tusk będzie kontynuował taką rolę van Rompuya, czy nada temu stanowisku (...)

Przemysław Szubartowicz: Adam Szejnfeld, Platforma Obywatelska.

Adam Szejnfeld: Nie słyszałem, by Belgowie krytykowali swojego byłego premiera na funkcji, którą 1 grudnia obejmie Donald Tusk, za to, że zbyt mało załatwił dla Belgów. Nie słyszałem też, żeby Portugalczycy krytykowali Barroso za to, że za mało dla Portugalii załatwił...

Witold Waszczykowski: Jego partia przegrała w tych wyborach, gdy natychmiast doszedł (...)

Adam Szejnfeld: Mało tego, Portugalia przeżywa...

Witold Waszczykowski: Kryzys.

Adam Szejnfeld: ...olbrzymi kryzys gospodarczy, społeczny, wielkie bezrobocie...

Witold Waszczykowski: I (...) przyczyniła się do wzrostu (...) kryzysu.

Adam Szejnfeld: ...może nawet większy kryzys niż pozostałe kraje w podobnej sytuacji, jak Grecja czy Hiszpania. Więc jestem absolutnie przekonany, że Prawo i Sprawiedliwość niestety, i to obojętnie, kto się wypowiada...

Witold Waszczykowski: Ale rozmawiamy o Tusku, nie o Prawie i Sprawiedliwości, o Donaldzie Tusku, no.

Adam Szejnfeld: Prawo i Sprawiedliwość... Nie, było pytanie do pana, panie ministrze, jak postrzegacie rolę pana premiera Tuska na nowej funkcji w przyszłości i co oczekujecie...

Witold Waszczykowski: No to jeszcze jej nie objął, więc oczekujemy, powiedziałem o oczekiwaniach.

Adam Szejnfeld: Więc ja chcę powiedzieć, że to, co jest pewne i co przepełnia wasze stanowisko i wypowiedzi to kompletna nieszczerość. No, kompletna nieszczerość. Mówicie co innego, i to dopiero po faktycznym wyborze, bo przedtem robiliście z tych ambicji kabaret, satyrę i komedię, mówicie teraz, że oczywiście popieracie, że to jest dobrze, że Polak, że historyczna sprawa, tylko że z drugiej strony oczywiście robicie i będziecie robić wszystko to, by oczerniać i samą osobę Tuska, i jego działania. Na całe szczęście jest tak, że my do tej pory, wy, Prawo i Sprawiedliwość, i my, Platforma Obywatelska, ale także i SLD i tak dalej, różniliśmy się w postrzeganiu różnych interesów Polski w Europie i to jak na razie nasze stanowisko, nasze cele europejskie, nasz program służy Polsce, czego dowodów można przytoczyć bardzo wiele, a nie wasz, w związku z czym ręczę panu, że nadal będziemy reprezentować i realizować interes Polski w Europie postrzegany tak jak do tej pory, a nie tak jak wy, Prawo i Sprawiedliwość, proponujecie.

Przemysław Szubartowicz: No dobrze, to teraz proponuję, żebyśmy zanim Jerzy Wenderlich będzie mógł się wypowiedzieć, wysłuchali tego, jak reaguje Berlin, jak w Niemczech komentuje się wybór Donalda Tuska. [relacja Wojciech Szymańskiego z Berlina] Jerzy Wenderlich, tak jak obiecałem, teraz dla pana czas, panie marszałku, bo trzeba też zapytać, co w Polsce, co teraz w Polsce, bo rozumiem, że jest kilka scenariuszy, że oczywiście Donald Tusk teraz będzie musiał pewnie podjąć kilka decyzji, chyba że one są już podjęte, no ale tak: nowy premier, nowe rozdanie, a może nawet nowe wybory? Jak pan uważa?

Jerzy Wenderlich: Jeśli pan redaktor pozwoli, jednym zdaniem do tego, o czym mówił pan redaktor Szymański, bo on zwrócił uwagę na rzecz kapitalną, że my tak baliśmy się, że Polska, gdzie nie ma u nas euro, że spadniemy do tej drugiej ligi, że kraje euro będą tą lokomotywą, parowozem, a my będziemy siedzieć w drugiej klasie. No i teraz, kiedy Donald Tusk zostaje przewodniczącym Rady Europejskiej, można powiedzieć, i to są te konfitury, że nic o nas bez nas. To jest niesamowicie ważne, ugruntowuje to pozycję tych krajów bez euro i tych krajów, które tę walutę mają.

Ale teraz ad rem, wracając do pytanie pana redaktora. No oczywiście, że po siedmiu latach premierowania tę funkcję Donald Tusk teraz musi złożyć, te procedury nie są opinii publicznej szerzej znane, ale tak jak rozmawiałem z politykami, to i oni nie bardzo wiedzą, jak to się będzie działo, więc skorzystam z okazji, żeby może troszeczkę te kwestie przybliżyć. Więc teraz premier będzie musiał złożyć tę swoją funkcję i dymisję na ręce pana prezydenta, prezydent powierzy funkcję formułowania rządu któremuś politykowi. No, należy przypuszczać, że będzie to w uzgodnieniach z Platformą Obywatelską. I później ma 14 dni desygnowany przez prezydenta kandydat na przedstawienie członków Rady Ministrów, składa ślubowanie przed prezydentem i dopiero później przychodzi do Sejmu premier ze swoim rządem i tam prosi o wotum zaufania. Gdyby takiego wotum nie uzyskał, wówczas jest drugi ruch, ale już bez prezydenta, tylko Sejm wskazuje kandydata na premiera i następuje to drugie głosowanie. Oczywiście razem ze złożeniem dymisji przez pana premiera, również dymisję składa cały rząd z tą różnicą, że i pan premier, i cały rząd dalej pełnią swoje funkcje, dopóki nowy gabinet nie zostanie wybrany. Więc to jest taka droga...

Przemysław Szubartowicz: Panie marszałku, ale Ewa Kopacz, Elżbieta Bieńkowska, Tomasz Siemoniak, Radosław Sikorski?

Jerzy Wenderlich: Panie redaktorze, ja też byłbym niezadowolony, gdyby politycy PiS-u czy Platformy chcieli grzebać w gospodarstwie Sojuszu Lewicy Demokratycznej, bo przecież te wszystkie ruchy należą do nich, ale dobrze, prowokuje pan, to ja się daję złapać na tę prowokację. Ja akurat z panią marszałek Ewą Kopacz współpracuję kilka lat i oczywiście z tego tytułu mam swoje obserwacje. Mnie bardzo podoba się taki model sprawowania publicznej funkcji, jaki ma Ewa Kopacz, ona w dużym gronie podczas prezydiów nie unika dyskusji, wręcz zachęca, kiedy przedstawiciele wszystkich klubów, wszystkich opcji się wypowiedzą, nawet dopytuje jeszcze o szczegóły myślenia poszczególnych przedstawicieli partii. I później, kiedy się wszyscy wypowiedzą, to już nie ma gadaniny, jak nożem uciął przerywa dyskusję i podejmuje decyzję, w której stara się kompromisowo zawrzeć sumę tych wygłoszonych opinii. Ja myślę, że to dobrze wróżyłoby tej funkcji premiera.

Przemysław Szubartowicz: Czyli Sojusz Lewicy Demokratycznej stawia na Ewę Kopacz, bo chyba tak trzeba rozumieć tę wypowiedź.

Jerzy Wenderlich: Nie, panie redaktorze, to są tylko takie moje oceny, które płyną z mojej współpracy z panią marszałek...

Przemysław Szubartowicz: Ale wymieniłem cztery nazwiska, a pan wskazał od razu panią Kopacz.

Jerzy Wenderlich: Oczywiście, z innymi osobami, wszystkie znam, ale z żadną tak blisko nie współpracowałem, więc pozwoliłem sobie na tę ocenę, która oczywiście jest korzystna. Ma doświadczenie Ewa Kopacz ponadto  w administracji i tam ten egzamin zdała całkiem nieźle.

Przemysław Szubartowicz: No dobrze, to zanim Adam Szejnfeld z Platformy Obywatelskiej odpowie, to jeszcze drugi głos opozycji, Witold Waszczykowski. Jak pan sądzi, jak się teraz poukładają te sprawy? Poza tym, że oczywiście pytam pana o ewentualne nazwisko, jakie pan wskaże kandydata, kandydatki na premiera, ale sprawy w Polsce polityczne się ułożą inaczej.

Jerzy Wenderlich: Panie redaktorze, mógłby pan redaktor zastrzec, żeby pan minister Waszczykowski miał inne propozycje oprócz profesora Glińskiego.

Witold Waszczykowski: Tak, będę, ale jednym zdaniem chciałbym się odnieść do Tuska w Europie, bo korespondent z Berlina właśnie dokładnie wskazał, o co chodzi. To nie żadna wizja polskiej polityki zagranicznej czy jakaś wizja europejska u Tuska, bo on jej nie ma. Przez jakiś czas, kilka lat temu Sikorski próbował w Berlinie zachęcać Niemców, krzyczał: „Germanio, prowadź!”, aby Niemcy prowadziły w Europie. To jest kwestia taka, że dzisiaj Europą rządzą Niemcy, rządzi pani Merkel i pani Merkel z trzech proniemiecki kandydatur, czyli premiera Polski, premiera Łotwy i premiera Estonii, wybrała jednego, który jest najbardziej jej spolegliwy, i to jest decydentem.

Natomiast przechodzimy do spraw polskich. No, ja czekam, jak wielu z nas, na taki obrazek właśnie w telewizji, gdzie będzie pan premier Tusk i będzie pasek podpisany: „Premier Tusk... znaczy pan Donald Tusk, były premier Polski”. Bezcenne. Tak samo komunikat...

Przemysław Szubartowicz: No tak, ale były premier Polski wiadomo, że będzie byłym premierem Polski...

Witold Waszczykowski: Ale to jest bezcenne, dla sceny polskiej jest to bezcenne. Teraz jeśli pan pyta, kto... Ja myślę, że następcy pana premiera to wyglądają tak jak taki stos w grze w bierki. Lepiej wziąć pierwszego z brzegu albo rzucić monetą, bo to nie ma różnicy. Po nim jest długo, długo nic, żadne z nich nie będzie realizowało jakiegokolwiek programu, którego nie ma, czy pani Kopacz, czy pan Siemoniak, czy... Więc albo... Czeka nas przez kilka miesięcy, przez trzy miesiące chaos w Platformie, czekają nas debaty, dyskusje, być może prawybory urządzą sobie, natomiast to nic dobrego Polsce nie wróży, czekają nas chaotyczne kilka miesięcy.

Przemysław Szubartowicz: Adam Szejnfeld, Platforma Obywatelska, no, panie pośle, chaos czeka Polskę?

Adam Szejnfeld: A, chociażby ze względu na to, że rozmawiamy po pierwsze w takim fantastycznym, wspaniałym dniu, jak to, że wczoraj Polak został, można tak to w skrócie mówiąc czy w przenośni, prezydentem Europy, jak w takim dniu, w którym obchodzimy rocznicę Porozumień Sierpniowych, jak w takim dniu choćby, że to jest chociażby...

Witold Waszczykowski: Nie jesteśmy na akademii.

Adam Szejnfeld: ...chociażby dlatego, że jest to niedziela, to już nie będę się...

Witold Waszczykowski: Prowadzimy rozmowę, debatę, a nie akademię.

Adam Szejnfeld: ...nie będę się odnosił do nonsensów wręcz, bym powiedział, bo nie tylko obraźliwych wypowiedzi, ale nonsensów wypowiadanych przez pana ministra Waszczykowskiego. Nie będę się też odnosił do obrażania innych, bo pan obraża w swojej wypowiedzi.... Bo pal licho, że pan próbuje obrazić dzisiaj i atakować Donalda Tuska czy Platformę Obywatelską, ale pan obraził teraz 27 państw w Europie, pan obraził 27 przywódców państw w Europie, liderów, premierów, prezydentów, pan obraża tych ludzi mówiąc, że tu poddamy jakiejś niemieckiej władzy namaszczonej przez tą niemiecką władzę wbrew 27 państwom Europy, został nagle prezydentem Europy. No to są kompletne bzdury...

Przemysław Szubartowicz: Panie pośle, przejdźmy do konkretów.

Adam Szejnfeld: Natomiast właśnie, przechodźmy do poważniejszej rozmowy...

Przemysław Szubartowicz: Do polityki polskiej.

Adam Szejnfeld: Oczywista sprawa jest, że zmiany będą, i zmiany wewnętrzne w Platformie, i zmiany w rządzie. Ale to  nie są nowości. Proszę zwrócić uwagę, że gdy rządziła w pewnym okresie Polską lewica, mieliśmy zmianę w tej samej kadencji i premier Miller odszedł, nastąpił pan premier Belka i żadnej zawieruchy państwowo-narodowej nie było, mieliśmy...

Przemysław Szubartowicz: Ale czy kandydat na premiera jest już znany?

Adam Szejnfeld: Mieliśmy taką samą sytuację właśnie za Prawa i Sprawiedliwości rządów, kiedy pan premier Marcinkiewicz odchodził, a nastał po nim pan premier Kaczyński. Wtedy nikt nie mówił, że państwo będzie w jakiejś zawierusze, destabilizacji i tak dalej.

Witold Waszczykowski: Ale teraz będzie.

Adam Szejnfeld: Na pewno nie będzie...

Przemysław Szubartowicz: Czy kandydata już znamy?

Adam Szejnfeld: Ja jestem wewnętrznie przekonany i z tego, co wiem, to choćby ze względu na to, że my staramy się uprawiać politykę stabilną dla Polski, te kandydatury już są znane...

Przemysław Szubartowicz: Ale czy intuicja marszałka Wenderlicha jest właściwa?

Adam Szejnfeld: Natomiast pan wymienił cztery nazwiska. Jest na tej giełdzie na pewno jeszcze kilka innych nazwisk, bo przecież i pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz, i pan komisarz Janusz Lewandowski, i pan przewodniczący Grzegorz Schetyna, jest wiele tych nazwisk, na pewno...

Przemysław Szubartowicz: Grzegorz Schetyna ma szansę zostać nowym premierem i szefem Platformy Obywatelskiej?

Adam Szejnfeld: Ja mówię o katalogu nazwisk...

Witold Waszczykowski: Jeszcze posła Nowaka wrócą pewnie.

Adam Szejnfeld: ...bo mamy do czynienia z możliwością... znaczy koniecznością zmiany na funkcji premiera, ale także z możliwością zmiany, podkreślam słowo możliwością, a nie koniecznością, zmiany na funkcji przewodniczącego partii et cetera. To są normalne zmiany, nie słyszałem, żeby w innych krajach, ale także, jak przytoczyłem, w przeszłości w Polsce tego rodzaju zmiany miały wstrząsnąć sceną polityczną, wręcz przeciwnie, my, Platforma Obywatelska, zrobimy wszystko, aby nastąpiły stabilnie i płynnie.

Przemysław Szubartowicz: Panie pośle, a myśli pan, że mogą być nowe wybory, że to się wszystko tak potoczy, że przyspieszy Platforma Obywatelska ten wyborczy cykl?

Adam Szejnfeld: Ja panu powiem, panie redaktorze, że gdyby były możliwości takie prawne i kalendarzowe, to ja bym pewnie sam ze sobą, z taką ideą nie walczył. Natomiast moim zdaniem nie ma takiej możliwości. A jeżeli nie ma możliwości przeprowadzenia wyborów w listopadzie, to ja się pytam: jaki sens miałoby mieć przyspieszenie wyborów w styczniu czy w lutym? W Polsce rządzi koalicja Platforma Obywatelska – Polskie Stronnictwo Ludowe, mamy dobre osiągnięcia w tym rządzeniu, parę dni temu pan premier Tusk i cały rząd przedstawił swoją wizję rządzenia do końca 2015 roku. Z tego, co czytam, widzę i słyszę, także na spotkaniach z ludźmi ta wizja, te deklaracje są bardzo interesujące dla naszych obywateli. Dlaczego to zmieniać? Tylko dlatego, że Prawu i Sprawiedliwości się nie podoba rządzenie Polską przez Platformę Obywatelską? To jest za mało.

Przemysław Szubartowicz: I Jerzy Wenderlich, panie marszałku, na koniec naszej rozmowy, rozumiem, że nie spodziewa się pan przyspieszonych wyborów, raczej wymiana premiera i kontynuacja koalicji.

Jerzy Wenderlich: Zanim do tego dojdę, to jedno zdanie, bo pan minister Szejnfeld straszył ministra Waszczykowskiego, że teraz co to będzie, obraził 27 premierów...

Adam Szejnfeld: Nie straszył, ja się zastanawiam, dlaczego, po co, po co?

Jerzy Wenderlich: Ja uważam, że na razie zostaje to między nami radiosłuchaczami i pan i ja nie poinformujemy 27 premierów innych krajów, że...

Adam Szejnfeld: Chciałbym powiedzieć, panie marszałku, ambasadorowie i dyplomaci tych krajów słuchają Polskiego Radia.

Jerzy Wenderlich: ...że pan minister Waszczykowski tak kwestionował ten wybór. Ale już kończmy krotochwile...

Przemysław Szubartowicz: Ale bardzo szybko, panie marszałku.

Jerzy Wenderlich: Ja uważam, że żeby były przyspieszone wybory, musi być mocne uzasadnienie związane z interesem państwa, to nie może być fanaberia polityczna. Natomiast Sojusz Lewicy Demokratycznej, jeśli ktoś mądrze uzasadniłby ten wniosek o rozwiązanie parlamentu, my się w ten scenariusz będziemy wpisywać. Zaufanie do SLD wraca, uważamy, że szersza obecność przedstawicieli naszej formacji służyć będzie krajowi i nic przeciwko takiemu scenariuszowi nie mielibyśmy.

Przemysław Szubartowicz: I musimy tutaj postawić kropkę...

Adam Szejnfeld: Ale nie ma powodów dla przyspieszonych wyborów, po prostu nie ma.

Przemysław Szubartowicz: Proszę panów, musimy postawić kropkę. I jeszcze na koniec naszego spotkania mam kolejną propozycję, a to dlatego, że nowo wybrany przewodniczący Rady Europejskiej, jak już wiemy, ma za sobą pierwsze spotkanie z prasą i pierwsze komentarze są pozytywne. [rozmowa Beaty Płomeckiej z szefem brukselskiego studia gazety Financial Times]

(J.M.)