Polskie Radio

Rozmowa dnia: Joachim Brudziński

Ostatnia aktualizacja: 22.10.2014 07:15
Audio
  • Joachim Brudziński (PiS) o zamieszaniu wokół wywiadu Radosława Sikorskiego (Sygnały dnia/Jedynka)

Krzysztof Grzesiowski: Poseł Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński. Witamy, panie pośle.

Joachim Brudziński: Dzień dobry, witam.

Właściwie takie na początek pytanie natury ogólnej: co pan z tego rozumie, z owej wypowiedzi dla amerykańskiego portalu Politico.com Radosława Sikorskiego, marszałka Sejmu? I potem to wszystko, co się działo wczoraj od porannej konferencji, podczas której nie odpowiadał na pytania dziennikarzy, aż do popołudniowej konferencji, w której wycofał się z tych słów, które wypowiedział w rozmowie z amerykańskim dziennikarzem. O co chodzi w tym wszystkim?

Panie redaktorze, wielu Polaków zadaje pytania i to są pytania bardzo bolesne dla pana Radosława Sikorskiego, a w tej już najtwardszej i najdalej idącej formule brzmią one mniej więcej tak: dureń czy zdrajca? Pożyteczny idiota Putina czy chłopiec z piaskownicy? Wiemy dzisiaj jedno po tej całej burzy, która przetoczyła się przez światowe media, bo to nie tylko polskie media, że została narażona na szwank wiarygodność naszego kraju. I niestety w tej trudnej dzisiaj dla... trudnym dla Polski momencie nie pomaga nam również osoba, wokół której ta burza została rozpętana, czyli sam były premier Donald Tusk, który milcząc w dużej mierze uwiarygadnia Sikorskiego. Pytanie: czy dlatego, że jest przez Sikorskiego trzymany za gardło wedle tego słynnego powiedzenia, że złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma?

I ja uważam za tymi wszystkimi, którzy te pytania dzisiaj stawiają, że ten problem nie uda się pani premier Ewie Kopacz, która stworzyła tego politycznego, no, najłagodniej mówiąc, wyjątkowo nieudanego ministra spraw zagranicznych, a dzisiaj marszałka Sejmu, która stworzyła dla niego tak eksponowane stanowisko, jakim jest stanowisko drugiej osoby w państwie. I ta wczorajsza niekonstytucyjna postawa pani premier, która próbuje tutaj rugać i taką szarżą, rozpaczliwą w mojej ocenie, próbuje odzyskać tutaj inicjatywę, nic w tym wymiarze politycznym Platformie Obywatelskiej nie da, bo mleko się rozlało i ten pasztet, który sama sobie pani Ewa Kopacz wypiekła, udzielając rekomendacji Sikorskiemu wbrew wielu głosom, które płynęły ze środowiska opozycji, ale nie tylko, że będzie z tym urzędem związane bardzo wiele problemów, dzisiaj się sprawdza. Jako polityk opozycji mógłbym powiedzieć: mamy powody do satysfakcji, ale jako Polak, jako patriota odpowiadam: nie ma tutaj powodów do satysfakcji, bo to, co wyrabia dzisiaj Sikorski do spółki niestety z milczącym Tuskiem to jest absolutna dewastacja miejsca i pozycji, roli, naszej wiarygodności we współczesnym świecie i współczesnej Europie.

No dobrze, ale jak pan sądzi, panie pośle, co się mogło wydarzyć wewnątrz Platformy w ciągu dosłownie kilkunastu godzin od momentu, kiedy temat tej rozmowy, treści, jakie zostały przedstawione przez marszałka Sikorskiego w wywiadzie dla Politico.com, aż po ten wczorajszy wieczór, późne popołudnie od momentu, kiedy powiedział, że było spotkanie w 2008 roku w lutym Putin-Tusk, aż po słowa, że „pamięć mnie zawiodła, takiego spotkania nie było”?

No tak, tylko, panie redaktorze, bo oczywiście to jest jeden z elementów, znaczy to jest jedna z prób odpowiedzi na pytanie: co właściwie...

Znaczy o co idzie gra w takim razie?

Tak, o co idzie gra. I to...

To są kwestie ambicji, porachunków, nie wiem, jak pan to widzi?

To, o co pan redaktor pyta, jest najmniej istotne z punktu widzenia sprawy tej drabiny najbardziej zasadniczej, czyli naszej wiarygodności...

Dla opinii publicznej jest istotne to, że ktoś o czymś mówi, a nagle po kilku godzinach stwierdza...

Tak, oczywiście...

...przepraszam, mnie przy tym nie było, ale ktoś to powiedział, ale kto, to nie powiem.

I panie redaktorze, jeżeli byłoby tak, że cała ta awantura wywołana jest właśnie przez taką egotyczną postawę Radosława Sikorskiego, który próbuje odgryźć się tutaj na Tusku za te upokorzenia, jakie ten mu zgotował, grając jego kartą po to, aby wynegocjować dla siebie stanowisko szefa Rady Europejskiej, jest równie, że tak powiem, zabójcze w tym wymiarze politycznym dla Platformy Obywatelskiej, jak i inna odpowiedź, ta, że albo dotknęła go jakaś amnezja, w co absolutnie nie wierzę, albo Sikorski bredził i nie wiedział, o czym mówi, czy tak jak próbował to tłumaczyć opinii publicznej podczas tej wieczornej konferencji prasowej, czy też trzeci wariant, jaki też się tutaj pojawia, że jest to jakaś gra Sikorskiego w związku z jego planami po tych 7 latach nieudanego funkcjonowania w polskiej polityce, że próbuje tutaj sobie budować jakąś pozycję na rynku amerykańskim.

Tylko, panie redaktorze, każda z tych odpowiedzi jest jakby dewastująca dla pytania, kto dzisiaj nami rządzi, tak? I to, że Platforma Obywatelska w ten sposób się bawi, że na potrzeby jak gdyby rozbujania czy rozhuśtania dzisiaj sceną polityczną czy sytuacją wewnątrz Platformy Obywatelskiej i Sikorski próbując utrącić ewentualny powrót Tuska w 2020 roku do polskiej polityki, i też jak gdyby stawiający dzisiaj Ewie Kopacz okoniem i próbując jakby zdewastować jej politykę. Bo niech pan redaktor zwróci uwagę, że jesteśmy parę dni po wyjątkowo nieudanym takim silnym debiucie na arenie międzynarodowej pani premier Ewy Kopacz w Mediolanie, gdzie to polskie krzesło nie zostało dostawione do tego stołu negocjacyjnego w sprawie Ukrainy i teraz...

Bo nikt nas nie zaprosił.

No właśnie. A dlaczego, panie redaktorze?

No dlaczego?

No dlaczego. A sądzi pan redaktor czy radiosłuchacze sądzą, że po tym, co dzisiaj, co wczoraj, przedwczoraj usłyszała dyplomacja ukraińska w Kijowie, ktokolwiek będzie zainteresowany dzisiaj w Kijowie do tego, aby Polskę do tego stolika zapraszać? Jeżeli prawdą by się okazało, że w 2008 roku Tusk i Sikorski wiedzieli o tym, że Putin... a tego póki co nie jesteśmy w stanie zweryfikować, że Putin proponuje Polsce wspólny rozbiór Ukrainy, czyli stawia nas, jak tutaj słusznie zauważa rzecznik naszej partii, w jednej linii z tzw. państwami zbójeckimi, i po tym następuje bardzo ciepła reakcja w stosunku do Rosji ze strony polskiego rządu, przecież rok później Sikorski jakby apeluje i postuluje o przyjęcie Rosji do Paktu Północnoatlantyckiego. Ja sam z Sikorskim przez te wszystkie lata toczyłem boje jako parlamentarzysta, poseł ze Szczecina w sprawie Gazociągu Północnego, Nord Streamu. Sikorski, mówiąc wprost i brutalnie, łgał w żywe oczy, po prostu kłamał, wprowadzał opinię publiczną w błąd, mówiąc, że nie ma tutaj żadnego zagrożenia, w sposób oczywisty to zagrożenie było, jest i niestety na długie lata, wszystko na to wskazuje, pozostanie, ograniczając możliwości rozbudowy portu w Świnoujściu, w międzyczasie Rosja podejmuje decyzję o budowie portu otwartego na statki o maksymalnym zanurzeniu na Bałtyku w Kaliningradzie, możliwości rozwoju portu w Rostocku.

Więc ja ponawiam pytanie: w jaką piłkę, w jaką grę przez ostatnie 7 lat grał... 8 lat grał Radosław Sikorski, pożyteczny idiota, czy pomocnik Putina? To są pytania, na które cały czas nie ma odpowiedzi, a my jako politycy opozycji mamy prawo je stawiać, bo dzisiaj decyzją Ewy Kopacz, podkreślam to: decyzją Ewy Kopacz i ona ponosi pełną polityczną odpowiedzialność, Sikorski został drugą osobą w państwie, został marszałkiem polskiego Sejmu, bo w ich zamyśle, jak wielokrotnie to mówiliśmy, miał być taką pałką na opozycję, a ta pałka dzisiaj bardzo boleśnie trafiła między oczy tych, którzy go stworzyli.

Czyli reakcja opozycji w takich sytuacjach jest normalna, nie ma się czemu dziwić, czyli wniosek o odwołanie Radosława Sikorskiego z funkcji marszałka Sejmu, rozumiem, że to już jest napisany ten wniosek? Będzie złożony, tak?

Ale oczywiście, panie redaktorze, i to też ja byłłbym...

Sojusz Lewicy Demokratycznej także jest bliski tej myśli, ale to wciąż mało.

Ja myślę, że w szeregach Platformy Obywatelskiej nie zabraknie jednak ludzi odpowiedzialnych, którzy po tym, co wczoraj zobaczyli i po tym, co Sikorski zaserwował również ich własnemu obozowi politycznemu. Panie redaktorze, ja przy całym sporze politycznym i mojej krytycznej ocenie wobec Platformy Obywatelskiej, chcę wierzyć, mam nadzieję, że nie naiwnie, że w szeregach Platformy Obywatelskiej jest bardzo wielu naprawdę oddanych Polsce działaczy i ludzi, którzy obserwując to, co wczoraj im zaserwował Sikorski do spółki z ich byłym liderem Donaldem Tuskiem i z obecną szefową Platformy Obywatelskiej i premier polskiego rządu, nie będzie akceptowalne, bo tutaj żarty się skończyły.

Po tej wczorajszej... po tym wczorajszym blamażu my wiemy jedno, a przecież pamiętajmy, że gdzieś tam w tle są inne zdania Sikorskiego wypowiedziane na potrzeby tej rozmowy z Politico, on tam stawia również tezę, że jeżeli dojdzie do aneksji krajów bałtyckich, to nikt najprawdopodobniej w ich interesie i w ich obronie się nie będzie wypowiadał, chociaż jesteśmy członkiem Paktu Północnoatlantyckiego. Sikorski dewastuje polską politykę zagraniczną.

A może ma rację w tej kwestii, że gdyby coś zagroziło krajom nadbałtyckim, to nie będzie żadnej reakcji ze strony państw natowskich.

Panie redaktorze, to jakim prawem my mamy oczekiwać pomocy...

No właśnie.

...pomocy jako członek Paktu Północnoatlantyckiego, jeżeli ktokolwiek zagroziłby naszej suwerenności, naszemu bezpieczeństwu? Stawianie w ten sposób sprawy, jak zresztą stawiała to sama pani premier Ewa Kopacz: nasza chata z kraja, zamykamy się, udajemy, nic złego się za naszymi granicami nie dzieje, jest infantylizmem politycznym, który może nas bardzo drogo kosztować. Ja zwrócę uwagę na jedną różnicę, jaka jest między naszym obozem politycznym a Platformą Obywatelską, to wynika chociażby z tych depesz WikiLeaks opublikowanych. Kiedy toczyła się bitwa, przegrana również ze względu na postawę Sikorskiego i Tuska, o lokalizację w naszym kraju tarczy antyrakietowej, to ówczesny prezydent Lech Kaczyński mówił wprost: on jest gotowy, wtedy był gotowy oddać ten sukces polityczny w ręce ówczesnego rządu, czyli w ręce Sikorskiego, Tuska, byle ta tarcza powstała. I, panie redaktorze, i to jest tak, że jak za politykę, w tym również politykę międzynarodową, biorą się osoby skrajnie nieodpowiedzialne, to mamy później takie owoce, jak te, z którymi dzisiaj musimy się zmierzyć.

Wiele wskazuje na to, że to będzie także temat posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego prezydenckiej. Czy ktoś z Prawa i Sprawiedliwości pojawi się na tym posiedzeniu?

Nie, dlatego że Jarosław Kaczyński zrezygnował z posiedzenia... z uczestnictwa w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. Natomiast, panie redaktorze, też zwróćmy uwagę na bardzo dziwną i taką asekuracyjną postawę polskiego prezydenta, który w tej sprawie również póki co głosu nie zabrał, no ale też pamiętajmy, że w czasach, kiedy Sikorski prowadził tę dewastującą dla naszej wiarygodności politykę, a premierem był Donald Tusk, to marszałkiem polskiego Sejmu, który po wydarzeniach w Gruzji mówił: „jaka wizyta, taki zamach, jaki prezydent, taki zamach, nawet ślepy snajper by trafił lepiej”, to był nie kto inny, jak Bronisław Komorowski. Więc on dzisiaj również ponosi polityczną odpowiedzialność za swoich partyjnych kolegów i dzisiaj niestety, mówię to z olbrzymim niepokojem, po tych już bez mała 8 latach rządów tej ekipy nasze bezpieczeństwo, nasza pozycja czy to w ramach Paktu Północnoatlantyckiego, czy Unii Europejskiej, jest słaba i jesteśmy... tak naprawdę dzisiaj polska polityka jest w rękach osób skrajnie, ale to skrajnie nieprofesjonalnych.

Tak na koniec, panie pośle – czy urząd marszałka Sejmu to polityczny boczny tor?

Wie pan, zgodnie z Konstytucją, to tak...

Ja nie mówię o Konstytucji.

No ale w tym wypadku...

Mówię o literalnych zapisach, politycznie.

W tym wypadku to zależy od osoby urzędującego marszałka i od jak gdyby charyzmy lidera partii desygnującej daną osobę na stanowisko marszałka polskiego Sejmu. Nigdy, podkreślam to, w czasach, kiedy marszałkiem Sejmu był czy to Marek Jurek, czy Ludwik Dorn, nie miało miejsca... zresztą chyba nigdy po 89 roku nie było takiej sytuacji, żeby premier czy lider partii w sposób tak obcesowy, a w mojej opinii po prostu wręcz taki rozpaczliwy i pokazujący słabość, rugał marszałka Sejmu, jak czyniła to wczoraj pani premier Ewa Kopacz, a już też nigdy nie zdarzyło się, aby żaden marszałek Sejmu nie wyszedł, tak jak piszą o tym dzisiejsze chociażby gazety, wyszedł z tak podkulonym ogonem i kajał się w sposób tak, powiedziałbym, zupełnie nie przystający, nie licujący do piastowanej funkcji, jak czynił to wczoraj Sikorski, to był sposób tak niewiarygodny i tak nieprawdopodobny wręcz. No, kto o zdrowych zmysłach, kto słyszał aroganckiego, bufonowatego Sikorskiego rano i traktującego wspólnie ze strażą marszałkowską dziennikarzy po tym oświadczeniu i skierowaniu do jednego z portali jednego z dzienników, i parę godzin później stojącego za mównicą i kajającego się i przepraszającego. Ja w taką refleksję i w taki żal za grzechy i skruchę Sikorskiego absolutnie nie wierzę. Toczy swoją grę i jakie będą tego owoce, dzisiaj trudno...

No właśnie, i jedno, co możemy w tej sprawie powiedzieć, to na pewno że ciąg dalszy nastąpi. Poseł Joachim Brudziński, poseł Prawa i Sprawiedliwości, nasz gość.

Bardzo dziękuję.

Dziękujemy bardzo.

(J.M.)