Polskie Radio

Rozmowa dnia: Marian Kowalski

Ostatnia aktualizacja: 24.04.2015 08:15
Audio
  • Marian Kowalski: upowszechnić dostęp do broni palnej (Sygnały dnia/Jedynka)

Zuzanna Dąbrowska: Nasz gość w studio w Lublinie, to Marian Kowalski, kandydat Ruchu Narodowego na prezydenta. Dzień dobry.

Marian Kowalski: Dzień dobry państwu, dzień dobry pani.

Ciężko jest pogodzić pracę zawodową z kampanią prezydencką?

Bardzo lekko, zwłaszcza że po pierwsze chciałem wziąć dwumiesięczny urlop na czas kampanii z pracy i wówczas dostałem rozwiązanie umowy o pracę, tak że jestem autentycznym bezrobotnym bez prawa do zasiłku i wobec tego w przeciwieństwie do innych kandydatów mogę oddać się kampanii wyborczej całkowicie.

A czy jako instruktor sportowy z zawodu i ochroniarz może pan mieć kłopoty ze znalezieniem pracy potem?

Nie sądzę.

Pytam o to zainspirowana pana hasłem, które brzmi: „Silny człowieka na trudne czasy”. W jakiś sposób to pewnie nawiązuje do pana zawodu. Jakie jeszcze kompetencje powinien posiadać prezydent?

Przede wszystkim prezydent powinien rozumieć, na czym polega obrona polskiego interesu narodowego, dobrego imienia, godnie reprezentować polski naród za granicą, a obecny prezydent ma z tym kłopot, przede wszystkim prezydent...

Dlaczego?

No, to, co wyprawiał w parlamencie w Tokio, to, że uczęszczał z rozpiętym rozporkiem, to, że awanturuje się ze swoimi rzekomo zwolennikami na wiecach, no to mnóstwo upokarzających dla głowy państwa przeżyć.

No, myślę, że wiele różnych kłopotów mają różni politycy, a jednak ważne jest to, żeby wypełniali swoją misję. I dlatego chciałam pana...

No właśnie, a pan Komorowski nie wypełnia swojej misji, tak jak powinien to robić bądź co bądź przywódca narodu o tysiącletniej tradycji.

Ale właśnie chciałam pana o to przywództwo zapytać, dlatego że jest pan zwolennikiem zmian w Konstytucji, które miałyby przeformułować zupełnie system polityczny w Polsce, uczynić go systemem prezydenckim. Wzór francuski to jest?

Amerykański.

Bardziej, tak?

Uważam, że... Myślę, że jednak widać teraz zwłaszcza, że Polska ma dwa ośrodki władzy i nawet gdy prezydent i premier są z tego samego obozu politycznego, bardzo trudno jest o jakikolwiek konsensus. Polski nie stać na takie rozmemłanie, to było przyczyną upadku Polski w XVIII wieku. I widzę, że niestety klasa polityczna nie wyciągnęła wniosków z historii. A może to jest celowa robota naszych sąsiadów.

Których?

Niemiec i Rosji.

Myśli pan, że jest jakiś pakt ponad naszymi głowami zawarty w tej sprawie?

Ja wolę nie domyślać się, tylko patrzę, jakie są fakty. Otóż polska gospodarka, zwłaszcza handel, zostały zdominowane przez produkcję z Unii Europejskiej, zwłaszcza z Niemiec, natomiast jesteśmy całkowicie uzależnieni od rosyjskiego gazu. To jest taki gospodarczy rozbiór Polski.

I prezydent jako osoba wybierana w wyborach powszechnych i – jak rozumiem – formująca swój rząd prezydencki będzie w stanie jednoosobowo wziąć za to odpowiedzialność?

Ktoś powinien.

Za rozwiązanie tych problemów?

Ktoś powinien. Prezydent jako głowa i państwa, i rządu w systemie prezydenckim może śmiało żądać od swoich współpracowników skutecznych działań.

Rozumiem, że to jest pewien stan idealny pana zdaniem, natomiast teraz mamy taki, jaki mamy, czyli mamy współistnienie prezydenta z rządem, który jest emanacją większości parlamentarnej. Prezydent co prawda powołuje premiera, ale to jest właśnie premier wyłoniony przez tę większość, jednak ma uprawnienia dotyczące bycia zwierzchnikiem... jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych. Czy teraz, w tym obecnym systemie te kompetencje prezydenta są wystarczające? Czy pan by to jeszcze wzmocnił? I jak?

No, myślę, że... Kilka dni temu też słuchałem dyskusji osób bądź co bądź z tego systemu władzy, które zapytane, kto będzie dowodził polskim wojskiem na wypadek realnej wojny, no to spierały się przez kwadrans i padły cztery różne nazwiska generałów. Tak że wiemy, że tak naprawdę nikt nie dowodzi polską armią, a prezydent... znaczy szefa sztabu, oczywiście, wyznacza prezydent, tylko jest kwestia, czy zgodnie z polskim prawem to szef sztabu będzie dowodził armią. Widać, że jednak nie.

A kto powinien dowodzić polską armią na gruncie obecnej Konstytucji?

Ja myślę, że powinien być powołany ktoś w roli marszałka polnego w dawnej Rzeczypospolitej, konkretny dowódca, który będzie odpowiedzialny za całość armii.

Oprócz tych kompetencji dotyczących Sił Zbrojnych silne umocowanie ma prezydent w polityce zagranicznej, dlatego chciałam zapytać pana o aktualny dosyć problem, czyli to, co dzieje się w sprawie imigrantów. Czy Polska powinna... czy polski prezydent, gdyby pan nim został, powinien zgodzić się na przyjmowanie imigrantów z Afryki? Powinniśmy coś zaoferować Unii Europejskiej?

Nie widzę powodu, bo akurat ci Afrykanie czy mieszkańcy Bliskiego Wschodu nie uciekają do Polski, tak że powinniśmy się skupić jednak na ochronie granicy wschodniej Unii Europejskiej. I ja widzę pewien też rodzaj ciekawego zjawiska. Gdy się okazuje, że wraz z nadejściem sezonu letniego, gdy Rosja może intensyfikować działania wojenne, no to coś się zaczyna dziać na południu Europy. Może po to, żeby jednak wojsko i siły specjalne europejskie interesowały się bardziej Basenem Morza Śródziemnego niż wschodnimi rubieżami. To może być (...) rosyjski.

Ale to pan sugeruje, że Rosja wywołuje tę falę migracji przez Morze Śródziemne?

No cóż, jeśli się okazuje, że ktoś tych ludzi przewozi masowo, no to wystarczy, że tak powiem, mieć wpływ na to, żeby miał kto przewozić. I już.

Ale w jaki sposób można mieć ten wpływ?

No po prostu, zwyczajnie są pieniądze na to, żeby różnym przemytnikom płacić za to, żeby umożliwiali przerzut ludności. W ten sposób Unia Europejska interesuje się Południem, a nie Wschodem.

Do zmiany systemu na prezydencki potrzebna jest, oczywiście, zmiana Konstytucji. Nie ma takiej większości obecnie, która chciałaby zmieniać Konstytucję, tym bardziej zmieniając system polityczny, w innych sprawach może szansa na powstanie takiej większości by była. Jak pan chce do tego dążyć, jak pan chce do tego dojść razem z Ruchem Narodowym?

Można na przykład przeprowadzić referendum ogólnonarodowe i zaznaczam, że ja będę...

Ale referendum zarządza prezydent.

...patronem... No właśnie, jako patron... Będą patronem wszelkich referendów i uważam, że nie mogą trafiać do kosza, tak jak do tej pory, setki, dziesiątki setek tysięcy podpisów złożonych pod różnymi referendami. Politycy stali się teraz ważniejsi od narodu. Naród powinien móc w referendum wyrażać także swoje zdanie, a Sejm musi wyłącznie umożliwić taką procedurę.

A w jaki sposób, jeżeli już by pan zarządził to referendum, potem miałaby być pisana Konstytucja? Zgromadzenie Narodowe, jakaś komisja konstytucyjna na kształt tej, która była, czy też po prostu powinien usiąść prezydent ze swoimi doradcami i napisać nowy projekt?

Nie no, ja myślę, że Polska to akurat kraj, który jest pełen prawników, może ktoś stworzyć projekt Konstytucji. A przypominam, że w latach 90. gdy ta Konstytucja była tworzona obecna, no to bardzo dobry projekt Konstytucji napisał jednoosobowo Stanisław Michalkiewicz, sędzia i publicysta obecnie. Gdyby ta Konstytucja wówczas była przyjęta, bylibyśmy w całkiem innym państwie.

No to niewątpliwie. Chciałam jeszcze zapytać o to, zanim ewentualnie doszłoby do tego referendum i ewentualnej zmiany Konstytucji, czy wykorzystałby pan uprawnienia, które prezydent ma teraz? Mówiliśmy już o zwierzchnictwie Sił Zbrojnych, mówiliśmy trochę o polityce zagranicznej. A inicjatywa ustawodawcza, do której prezydent ma prawo? Czy ma pan takie projekty, które chciałby pan zgłosić od razu, następnego dnia?

No tak, rozumiem, że pani zasugerowała, że jako zwierzchnik Sił Zbrojnych to powinienem najpierw użyć jakiejś siły w stosunku do polityków. Ja bym najpierw...

Nie, nie, nie, w ogóle czegoś takiego nie sugerowałam.

...jednak skorzystał z inicjatywy ustawodawczej. Ale ma pani rację, politycy, którzy... Ci partyjniacy, ci zawodowi posłowie przechodzący z partii do partii, ludzie bez zaplecza społecznego, tylko pokazywani wyłącznie w różnych mediach, takie nazwiska przechodnie z partii do partii, ci ludzie, jeżeli będą paraliżować państwo, niewątpliwie powinni trafić przed Trybunał Stanu i do więzienia.

Ale którzy konkretnie? Bo mówi pan: ci... a nie wiadomo tak do końca, o kim pan mówi.

No wie pani, ja bym nie chciał do końca tej kampanii chodzić po sądach, każdy dobrze wie, ilu takich obrotowych cwaniaków jest, którzy byli w partii A, potem w partii B, a potem znowu z powrotem. To są ludzie, którzy są nielojalni wobec nie tylko swoich wyborców, ale wobec państwa polskiego.

A co z inicjatywą ustawodawczą? Ma pan jakieś w szufladzie projekty ustaw, które chciałby pan przedstawić, zgłosić?

Przede wszystkim trzeba uwolnić polską przedsiębiorczość od gehenny zusowskiej. ZUS trzeba zlikwidować i wprowadzić emeryturę obywatelską. Po drugie upowszechnić dostęp do broni palnej w obronie miru domowego, czyli dla osób pełnoletnich, zdrowych psychicznie i niekaranych. Sprawy odciążenia finansowego całej polskiej drobnej gospodarki, nałożenie podatku obrotowego na korporacje, zwłaszcza sieci handlowe. No, oczywiście, uzawodowienie i upowszechnienie armii. Trzeba znaleźć także środki na to, żeby się zbroić w Polsce, a nie za granicą. Wypadek prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem dokładnie pokazał, co to znaczy uzależnienie od serwisu zagranicznego polskiego sprzętu bądź co bądź wojennego. Tak nie wolno robić. To, co zrobili ostatnio politycy Platformy, czyli te zakupy zagraniczne sprzętu wojskowego to jest sabotaż, ci ludzie powinni pójść do więzienia.

A nie obawia się pan, że przy otworzeniu dostępu do broni będziemy w Polsce świadkami takich zbrodni i tragedii, jakie dzieją się w Stanach Zjednoczonych, gdzie regularnie właściwie każdego tygodnia słyszymy o kolejnej masakrze z powodu tego, że ktoś, kto miał dostęp do broni, na skutek różnych okoliczności po prostu zaczął strzelać do ludzi?

No właśnie, ci ludzie byli nieuzbrojeni, tylko wariat, szaleniec albo bandyta ma dostęp do broni, i to było najczęściej w Stanach, gdzie są surowe przepisy ograniczające dostęp do broni...

Nie, nie...

(...) takie rzeczy się nie zdarzają.

...także w Stanach, w których dostęp jest zupełnie liberalny, bo mniej więcej równo jest ta mapa Stanów Zjednoczonych okryta tymi wypadkami. No, jak by wszyscy zaczęli strzelać, co by się działo?

Pani redaktor, ja nie ubiegam się na razie o stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych. Ja widzę, że w Polsce, żeby bronić swojego mieszkania, podkreślam: chodzi o obronę miru domowego, taka ustawa już jest sprecyzowana przez mecenasa Turczyna z ROMB–u, ja ją popieram. Chodzi o to, żeby Polacy niekarani, zdrowi psychicznie i pełnoletni mieli broń, przynajmniej w domu. Oczywiście, proszę zwrócić uwagę, dlaczego Majdan w Kijowie się udał? Bo tam było 6 milionów legalnej broni, dlatego ci omonowcy nie mogli zaatakować tłumu. Dlatego to jakoś tam przetrwało...

Ale zaatakowali i zginęło ponad sto osób.

...natomiast Polacy... No tak, by w ogóle zginęło więcej, to oczywiste. Gdyby Polacy byli uzbrojeni, to przypuszczam, że także Rosja by nie wypowiadała się w ten sposób kategoryczny o Polsce i Polska nie byłaby tak łatwym kąskiem do przełknięcia na wypadek naprawdę wojny.

Czy podczas obozów dla młodzieży, które organizuje Ruch Narodowy i współpracujący z wami ONR, młodzież uczona jest prawidłowego używania broni?

Te obozy są przeprowadzane przez instruktorów Ministerstwa Obrony Narodowej, tak, prawidłowo.

A ja powtórzę pytanie: co w takim razie jest w programie? Czy jest tam... No przecież nie mówię, że z ostrą bronią i z amunicją, ale czy są takie punkty, które w ramach organizacji paramilitarnych pozwalają na zapoznanie się w funkcjonowaniem broni palnej?

Ależ oczywiście, że tak. Bez sensu jest przeprowadzać szkolenia wojskowe bez broni.

Dziękuję bardzo za te wyjaśnienia. Gościem Sygnałów dnia był kandydat na urząd prezydenta Ruchu Narodowego Marian Kowalski.

Dziękuję bardzo.

(J.M.)