Polskie Radio

NFZ żąda od lekarzy pieniędzy za "protest pieczątkowy"

Ostatnia aktualizacja: 26.04.2015 13:05
Od kilku tysięcy lekarzy NFZ domaga się zwrotu pieniędzy za bezprawnie wystawione recepty na leki refundowane w okresie tzw. protestu pieczątkowego w 2012 r. Wysłane do lekarzy wezwania opiewają na kilka milionów złotych; część spraw trafia na drogę sądową.
NFZ żąda od lekarzy pieniędzy za protest pieczątkowy
Foto: flickr/Mercy Health

Tzw. akcję pieczątkową lekarze podjęli na początku 2012 r., wraz z wejściem w życie ustawy refundacyjnej. Wprowadziła ona m.in. kary dla lekarzy i aptekarzy za niewłaściwe wypisywanie recept. Lekarze w ramach protestu nie określali na receptach poziomu odpłatności za leki i stawiali pieczątkę "Refundacja leku do decyzji NFZ". Doprowadziło to do nowelizacji ustawy i usunięcia z niej zapisów mówiących o karach.

Protest lekarzy

Z kolei w dniach 1-6 lipca 2012 r. lekarze prowadzili protest przeciwko karom zapisanym w umowach z NFZ dla lekarzy prowadzących prywatne praktyki za błędne wypisanie recept refundowanych. Protest był prowadzony w kilku formach. Lekarze m.in. zapisywali leki bez określania, czy pacjent ma prawo do refundacji i stopnia refundacji. Także wtedy używali pieczątki "Refundacja leku do decyzji NFZ".

W efekcie tych akcji w drugiej połowie roku część lekarzy nie podpisała nowych umów, na mocy których mogli wypisywać refundowane leki, a nadal to robili.

Według informacji uzyskanych przez PAP w centrali NFZ, oddziały wojewódzkie Funduszu wysłały do lekarzy wezwania do uiszczenia kwot wynikających z wystawienia recept refundowanych bez odpowiednich do tego uprawnień. NFZ zaznacza, że Fundusz - jako jednostka sektora finansów publicznych - jest zobowiązany do bezwarunkowego dochodzenia swych należności pod rygorem odpowiedzialności określonej w ustawie o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych.

Respektowanie przepisów

"Należy podkreślić, że Fundusz dołożył wszelkich starań, aby sprawę wyegzekwowania respektowania przepisów prawa załatwić polubownie. W ramach prowadzonych przez oddziały wojewódzkie Funduszu postępowań zidentyfikowano lekarzy wystawiających recepty refundowane nie będąc do tego uprawnionymi. Do każdego z lekarzy wysłano pismo zawierające propozycję polubownego rozwiązania sprawy oraz informację o konsekwencjach grożących w przypadku niepodpisania umowy i dalszego wypisywania recept refundowanych bez stosownych uprawnień. Lekarze, którzy nie podpisali umów, a zostali zidentyfikowani w toku prowadzonych działań kontrolnych, zostali wezwani do uiszczenia kwot wynikających z wystawienia recept refundowanych bez odpowiednich do tego uprawnień" – poinformowała centrala NFZ.

Z informacji uzyskanych przez PAP w wojewódzkich oddziałach NFZ wynika, że sprawa dotyczy ponad 3 tys. lekarzy. Dotyczące ich roszczenia NFZ sięgają kilku milionów złotych. Najwięcej, bo blisko 2,5 tys. not obciążeniowych wysłał do lekarzy małopolski oddział NFZ. W sumie opiewały one na kwotę blisko 1,5 mln zł. Chodzi o lekarzy, którzy protestowali w połowie 2012 r. - wówczas nie podpisywali oni aneksów do umów, a wypisywali recepty.

Polubowne rozwiązanie?

Jak poinformowała p.o. rzeczniczka tego oddziału Aleksandra Kwiecień, zanim lekarze otrzymali noty, NFZ wysłał do nich pisma z propozycją polubownego rozwiązania sprawy. Zaznaczyła, że 90 proc. lekarzy, do których wysłano noty, wpłaciło pieniądze. Na drogę sadową trafiła tylko jedna sprawa - o zapłatę 856,58 zł. Lekarz, wobec którego wniesiony został pozew, nie złożył dokumentów, które umożliwiłby podpisanie z nim umowy, wysłał jedynie pismo informujące, że bierze udział w proteście. Sąd rozstrzygnął tę sprawę na korzyść NFZ.

Dolnośląski oddział Funduszu wystosował do lekarzy blisko tysiąc wezwań. Jak poinformowała PAP jego rzeczniczka Joanna Mierzwińska, opiewały one na łączną kwotę ponad 496,5 tys. zł. Dodała, że w przypadku 15 wezwań sprawy trafiły do sądu i dziesięć z nich zostało już zakończonych wyrokami na korzyść NFZ.

W Kujawsko-Pomorskiem wezwania do uiszczenia kwot wynikających z wystawienia recept refundowanych bez uprawnień NFZ wysłał do 622 lekarzy. W sumie opiewały one na 237,5 tys. zł (plus odsetki).

Postępowania egzekucyjne

Na 76 wniosków o windykację oddział NFZ w Bydgoszczy wniósł 33 pozwy przeciwko lekarzom. Rzeczniczka oddziału Barbara Nawrocka poinformowała, że wydano 13 prawomocnych nakazów zapłaty, których wartość wynosi ok. 7,8 tys. zł. Sześciu pozwanych wpłaciło na rzecz Funduszu prawie 2,5 tys. zł, w pozostałych trzech sprawach toczą się postępowania egzekucyjne, a przedegzekucyjne wezwania do zapłaty otrzymały cztery osoby. W pozostałych 21 sprawach zapadło sześć wyroków oddalających powództwo NFZ.

Od pomorskiego oddziału NFZ wezwania do zapłaty otrzymało 375 lekarzy. Opiewały na ponad 118 tys. zł, z czego do tej pory Funduszowi udało się odzyskać 95 tys. zł. W tym regionie żadna sprawa nie trafiła dotąd do sądu.

Oddalone powództwo

Śląski oddział NFZ wystawił 324 noty obciążeniowe dla lekarzy, którzy nie podpisali umów obowiązujących od 1 lipca 2012 r. Opiewają one na kwotę ponad 105 tys. zł. Na drogę sądową oddział skierował sprawę jednego lekarza wezwanego do zwrotu kosztów refundacji; powództwo zostało oddalone. W uzasadnieniu są wskazał na brak szkody po stronie NFZ. Wyrok nie jest prawomocny, a śląski NFZ złożył apelację.

Na Podkarpaciu NFZ wystosował pisma w sprawie zwrotu pieniędzy za bezprawnie wystawione recepty na leki refundowane do około 290 lekarzy. Łącznie chodzi o kwotę 160 tys. zł. Większość lekarzy zwróciła Funduszowi pieniądze. W stosunku do jednego lekarza NFZ skierował sprawę do sądu, a ten orzekł na niekorzyść Funduszu.

Wobec części lekarzy podkarpacki oddział NFZ odstąpił od egzekucji. Było tak w przypadkach, gdy kwota nienależnej refundacji była niższa niż koszty korespondencji.

Recepty dla nieubezpieczonych

Do podobnej liczby lekarzy NFZ wysłał wezwania w Wielkopolsce. W tym województwie opiewają one na 40,8 tys. zł. Jak poinformowała Małgorzata Lipko z biura prasowego miejscowego oddziału NFZ, w 2013 r. wezwania wysłano do lekarzy, którzy wystawili recepty refundowane pacjentom nieubezpieczonym oraz do tych, którzy oświadczyli na piśmie, że uregulują należność wobec Funduszu, ale tej deklaracji nie zrealizowali.

Dodała, że w tym roku wysłano siedem not obciążeniowych na kwotę ok. 450 tys. zł. dla lekarzy, których wartość refundacji leków na wystawionych receptach jest najwyższa. Na drogę sądową oddział wielkopolski nie skierował żadnej sprawy.

W Lubuskiem wezwania do zapłaty otrzymało 121 lekarzy. Łącznie opiewały one na ponad 35,5 tys. zł i niemal wszyscy lekarze uregulowali wynikające z nich zobowiązania. Do sądu trafiła jedna sprawa, a ten orzekł na korzyść NFZ.

Uiszczają należności

Po kilkadziesiąt wezwań wystosowały też oddziały: podlaski, lubelski oraz zachodniopomorski. W Podlaskiem opiewały one na 17,7 tys. zł i wszyscy lekarze uiścili należności. W Lubelskiem chodzi o 26 tys. zł, tam na drogę sądową trafiła jedna sprawa.

Oddział zachodniopomorski zweryfikował ponad 4,5 tys. recept wystawionych przez 460 lekarzy nieposiadających uprawnień - na łączna kwotę ponad 556 tys. zł. Do tej pory wezwania do zapłaty wysłano do 42 lekarzy, którzy wystawili recepty na najwyższe kwoty refundacji - w sumie chodzi o blisko 363 tys. zł. Wysyłka do pozostałych lekarzy, którzy jeszcze nie zapłacili kwot wskazanych w wezwaniach, ma się wkrótce zakończyć. Na drodze sądowej jest kilkanaście spraw, w kilku sąd przyznał rację Funduszowi, pozostałe są w toku.

Bez windykacji

W Warmińsko-Mazurskiem wezwania otrzymało 19 osób. Opiewają one na ponad 6,2 tys. zł Sprawa jednego z lekarzy trafiła do sądu - w marcu 2014 r. zapadł wyrok oddalający powództwo NFZ.

Także opolski oddział NFZ wysłał noty z wyliczoną kwotą do zapłaty do lekarzy, którzy wystawiali recepty bez uprawnień. Nie było w tej sprawie ani jednej windykacji na drodze sądowej.

Mazowiecki oddział NFZ analizuje sprawę; jak dotąd, wezwania do zapłaty nie były wysyłane.

pp/PAP

Zobacz więcej na temat: NFZ prawo zdrowie
Czytaj także

Leczenie za granicą tylko teoretycznie

Ostatnia aktualizacja: 13.04.2015 09:04
Tylko 21 osób wystąpiło do NFZ o zgodę na operację w innych krajach. Nikt jej nie dostał. Polacy za to tłumnie jeżdżą na jednodniowe zabiegi - informuje "Rzeczpospolita".
rozwiń zwiń