"Po śmierci Lutosławskiego dostałem od niego list"

- Kiedy wróciłem z koncertu w Zurychu, w skrzynce czekał na mnie list. Przepraszał mnie, że nie mógł dyrygować tym koncertem, jak t pierwotnie planowaliśmy - wspomina Krystian Zimerman w "Wybieram Dwójkę".

Krystian Zimerman, podczas próby przed wieczornym koncertem w Filharmonii Łódzkiej im. A. Rubinsteina (5 lutego 2009 roku)

Foto: PAP/Grzegorz Michałowski

W ramach ogólnoeuropejskiej serii koncertów "Słowa Utkane" w styczniu 2013 roku w londyńskiej Royal Festival Hall wystąpił pianista Krystian Zimerman. To najważniejsza z imprez promujących Rok Lutosławskiego na świecie, a zorganizowana przez Instytut Adama Mickiewicza. Zimermanowi towarzyszyła Philharmonia Orchestra pod batutą fińskiego dyrygenta Esa-Pekki Salonena. Zimerman wykonał Koncert na fortepian i orkiestrę, który kompozytor zadedykował mu 25 lat temu.

- Ciekawe zjawisko: tekst jest ten sam, a widzę tyle detali, których wtedy nie dostrzegałem. Może dlatego, że byłem w środku tego wszystkiego. Teraz słyszy się te napięcia, stan wojenny, upadek, rozkład naszego państwa, zmianę systemu w 1989 roku... Koncert jest odzwierciedleniem tego okresu: niesamowicie dramatyczny, smutny, pełen energii. Wcześniej nie czułem tego tak wyraźnie - powiedział muzyk w rozmowie z Jackiem Hawrylukiem. Pianista wspominał także pierwsze wykonanie utworu, kiedy to sam Lutosławski pokazał mu gotową partyturę w Londynie. - Nie mieliśmy fortepianu, śpiewaliśmy go więc, graliśmy na kanapie - opowiadał gość "Wybieram Dwójkę".

>>Zobacz serwis specjalny: Witold Lutosławski w Polskim Radiu<<