Teatr Polskiego Radia

Maria Chludzińska (1931-2017). Była żywą legendą Teatru Polskiego Radia

Ostatnia aktualizacja: 15.03.2017 11:00
Z ogromnym smutkiem i niedowierzaniem przyjęliśmy wiadomość o śmierci pani Marii Chludzińskiej, nestorki Teatru Polskiego Radia, wieloletniej kierowniczki oragnizacji i produkcji, oddanej inspicjentki powieści radiowych "W Jezioranach" i "Matysiakowie", laureatki Honorowego Wielkiego Splendora w roku 2011. Sama o sobie żartobliwie mówiła, że jest legendą Teatru Polskiego Radia, jest jego ikoną. Marysiu, będzie nam Ciebie bardzo brakowało...
Maria Chludzińska w 2011 roku otrzymała Honorowego Wielkiego Splendora
Maria Chludzińska w 2011 roku otrzymała Honorowego Wielkiego SplendoraFoto: PAP/Grzegorz Jakubowski

W Teatrze Polskiego Radia p. Maria Chludzińska spędziła ponad 60 lat swojego długiego i aktwnego życia. Zawsze pełna humoru, tryskającej energii, ale i ogromnej pasji we wszystkim, co robiła. Scenie radiowej była oddana bez reszty. „To żywa legenda radiowego teatru. To ktoś, bez którego obecności trudno sobie wyobrazić to miejsce.  Jej głos i poczucie humoru znają wszyscy. Ileż to pokoleń aktorów słyszało ją, gdy mówiła: „Dom wariatów. Cholera jasna!” – wspominał przy okazji wręczenia Marii Chludzińskiej Honorowego Wielkiego Splendora Janusz Kukuła, dyrektor Teatru Polskiego Radia. "Kiedy pojawiłem się w teatrze, ona tu już wszystkim rządziła". Faktycznie była jakby szarą eminencją Teatru Polskiego Radia, zarówno tego w budynku Polskiego Radia przy ulicy Myśliwieckiej 3/5/7, jak i tego późniejszego - przy Woronicza 17. (obecnie Modzelewskiego). Wszyscy radiowcy, z którymi współpracuje, aktorzy, nad których pracą czuwa – są zgodni: bez Marii Chludzińskiej nie wyobrażają sobie Teatru Polskiego Radia. – Pani Marysia to radio, a radio to pani Marysia – wspominała niedawno Danuta Stenka.

– Niektóre koleżanki mówią o mnie "legenda Teatru Polskiego Radia" i chyba jest w  tym część prawdy, bo z radiem jestem związana od 61 lat – mówiła przed pięcioma laty pani Maria. Z Polskim Radiem związała się zaraz po maturze, jako 19-latka. Pomogła jej w tym koleżanka, która pracowała już radiu i wybierała się na studia. Zaproponowała swoje miejsce i ta od od 1 października 1950 roku pani Maria zaczęła pracować w Dziale Emisji, do którego należeli wszyscy spikerzy i inspektorzy. Kierował nim Zbigniew Gosławski. W 1953 r. przeszła do Teatru Polskiego Radia, gdzie poznała największe sławy aktorskie tamtego czasu, również przedwojennego: Aleksandra Zelwerowicza, Jerzego Leszczyńskiego, Mieczysławę Ćwiklińską, Aleksandra Żabczyńskiego, Jana Kurnakowicza, Janinę Romanównę, Elżbietę Barszczewską, Irenę Eichlerównę, Jana Świderskiego. Przychodzili również młodsi aktorzy, którzy szybko stawali się boższczami publiczności m.in. Andrzej Łapicki, Tadeusz Janczar, Zbigniew Cybulski.  Szefem Teatru Polskiego Radia był wówczas znakomity aktor i reżyser - Michał Melina, który wymagał od wszystkich niebywałej dyscypliny w organizacji pracy teatru. Koleżankami  p. Marii z działu produkcji były m.in. Wanda Gostwicka, Apolonia Manczarska, Zofia Bajda-Szymańska, Zofia Rakowiecka (późniejsza reżyserka Teatru Polskiego Radia).

Zadaniem kierownika produkcji, bo taką funkcję pani Maria wiele lat pełniła, było zorganizowanie nagrań słuchowisk i praca podczas ich realizacji w charakterze inspicjenta. O efektach  dźwiękowych wymyślanych przez  panią Marię do dziś krążą anegdoty. – Nagrywaliśmy kiedyś kryminał, no, a jak kryminał, to musi być trup, a jak trup – to trzeba go zakopać – opowiadała pani Maria Chudzińska. – Znaleźliśmy na dole, w holu, taką ogromną drewnianą donicę z ziemią. No to wzięliśmy jakiś pręt, zaciągnęliśmy tę donicę do studia i kopaliśmy grób jak na Bródnie…

W zrealizalizowanej w 2011 roku audycji Iwony Malinowskiej "Od zawsze w Teatrze Polskiego Radia", Marię Chludzińską wspominali pracownicy i współpracownicy Teatru Polskiego Radia:

"Zna na pamięć numery tajnych telefonów do aktorów" – mówił Janusz Kukuła (do licznych obowiązków pani Marii należało zawiadamianie aktorów o kolejnych nagraniach). – "Czuwa we wszystkich dziedzinach, jak matka; ma wybitne zdolności polonistyczne, jest znawcą słowa" – przypominała z kolei Ludmiła Łączyńska. Jan Warenycia opowiadał o zawsze trafnych radach pani Marii w sprawie obsad, zaś Beata Jankowska, jedna z koleżanek z kierownictwa produkcji, wspominała o tym, jak pani Maria dzieliła się z aktorami, po poniedziałkowych słuchowiskach, swoimi wrażeniami. – "Każdy aktor, bez względu na nazwisko, liczył się z jej zdaniem i zabiegał o to, by recenzja była przychylna. Każdy krytyk mógłby pani Marii pozazdrościć trafności" – opowiadała Beata Jankowska.

Co ciekawe, Maria Chludzińska sama nieraz wystąpiła u boku sław aktorskich w niejednym słuchowisku, w setkach większych i miejszych epizodrów radiowych. Była m.in. głosem sygnału słynego radiowego cyklu słuchowiskowego "Teatrzyk Zielone Oko".

NABOŻEŃSTWO ŻAŁOBNE odbędzie się 22 marca (środa) o godz. 10.oo w kaplicy p.w. Zmartwychwstania Pańskiego w Antoninowie.