W Muzeum Wojska Polskiego trwa właśnie wystawa pod patronatem Polskiego Radia. Prezentowany jest unikalny obraz, który do Muzeum trafił w zasadzie przypadkiem. - Mamy wyjątkową okazje zaprezentować publiczności piękny obraz. Trafił do nas w 1995 roku jako dzieło nieznanego autora - mówi kurator wystawy Marianna Kobuszewska-Bieske.
Być może trafił do Centralnej Biblioteki Wojskowej jako efekt wojennego szabru - to jeszcze jest do ustalenia. Stamtąd przekazano go do Muzeum Wojska Polskiego. Od 1999 roku trwały prace konserwatorskie. Udało się m.in. odsłonić sygnaturę malarza, dzięki czemu można było ustalić autorstwo.
- Dobór roślin na obrazie jest charakterystyczny dla XVII-wiecznego malarstwa holenderskiego. Znajdują się tam na przykład tulipany, wielobarwne, wówczas bardzo modne - mówi dr Halina Galera, botanik. - Andreas Stech wyraźnie malował według ówczesnej mody. Prawdopodobnie nie widział żywych tulipanów, bo nie namalował im liści.
W XVII wieku przez Holandię przeszła tzw. tulipomania. Holendrzy oszaleli na punkcie tych kwiatów, zwłaszcza ich niezwykłych odmian. Najdroższe tulipany osiągały zawrotne ceny. Cebulka o nazwie Semper Augustus „poszła” za 13 000 guldenów, równowartość domy z ogrodem z Amsterdamie. - Ta bańka spekulacyjna w końcu pękła. Po 6 latach prosperity nadszedł krach - opowiada dr Galera.
Na obrazie są także inne rośliny, wszystkie uprawne. - Większość to kwiaty pełne, efektowne, w tym dwie półpełne róże oraz trzy odmiany lewkonii - opisuje dzieło dr Galera. - Niezwykle ciekawa jest też czerwona chryzantema wielkokwiatowa.
Znakomita większość takich obrazów to abstrakcyjne kompozycje, bo znajdują się na nich kwiaty kwitnące w różnych okresach. Każda z roślin miała bowiem swoje znaczenie symboliczne, często religijne.
Więcej informacji w audycji z cyklu „Naukowy zawrót głowy”. Audycje przygotowała i prowadziła Katarzyna Jankowska.
(ew)
