Nauka

Eksperci: bóle w dole pleców występują już częściej niż nadciśnienie

Ostatnia aktualizacja: 07.12.2016 17:07
- Bóle i choroby w obrębie kręgosłupa są poważnym wyzwaniem społecznym i ekonomicznym, o którym mniej się mówi, aniżeli o bólach nowotworowych - powiedział kierownik Kliniki i Polikliniki Neuroortopedii i Neurologii Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji w Warszawie prof. Robert Gasik.
Audio
  • Przewlekły ból można skutecznie leczyć poprzez mało inwazyjne zabiegi neuromodulacji czy stymulacji rdzenia kręgowego z wykorzystaniem fal radiowych o wysokiej częstotliwości - powiedział dr Bartłomiej Bartoszcze (IAR)
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneFoto: Glow Images/East News

Powołując się na badania European Health Interview Survey (EHIS) oraz dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) z 2014 roku wskazał, że bóle dolnej partii pleców odczuwa 21 proc. mężczyzn oraz 28 proc. kobiet.

Czytaj więcej:
nauka 1200 free
Nauka w portalu PolskieRadio.pl

Na nadciśnienie tętnicze, które jest na drugim miejscu wśród najczęstszych schorzeń przewlekłych, choruje 21 proc. panów oraz 25 proc. pań.

- Wszystkie rodzaje bólów i schorzeń kręgosłupa są już zdecydowanie najczęstszą dolegliwością dotykającą zarówno ludzi starszych, jak i młodych, a zdarzają się nawet u dzieci. Odczuwa je 80 proc. naszej populacji - podkreślił specjalista.

Według EHIS i GUS trzecie miejsce wśród 10 najczęstszych schorzeń zajmują bóle karku (13 proc. mężczyzn i 19 proc. kobiet), na czwartym są bóle środkowej partii pleców (odpowiednio 13 i 20 proc.), a na piątym - choroba zwyrodnieniowa stawów (10 i 20 proc.).

Kolejne miejsca zajmują choroba wieńcowa, alergie, cukrzyca, choroby tarczycy, choroby prostaty u mężczyzn oraz bóle głowy.

"Krążą od specjalisty do specjalisty"

Prof. Robert Gasik stwierdził, że osoby cierpiące z powodu bólów i schorzeń kręgosłupa często nie wiedzą, gdzie szukać pomocy.

- W ramach Narodowego Funduszu Zdrowia leczy się prawie 6 mln pacjentów, a z prywatnej opieki medycznej korzysta z tego powodu ok. 3 mln osób - powiedział.

Wielu chorych krąży od jednego specjalisty do drugiego, wydłużają się kolejki do operacji.

Ekspert dodał, że poradnie przeciwbólowe nie są w stanie sprostać temu wyzwaniu.

Na dodatek z powodu niskich wycen świadczeń takich ośrodków jest coraz mniej: w 2010 roku było ich 220, a w 2015 już tylko 179. To sprawia, że coraz więcej osób cierpiących z powodu bólów kręgosłupa szuka pomocy w prywatnej służbie zdrowia.

"Brak ruchu oraz złe nawyki"

- Jednym z częstszych powodów dolegliwości w obrębie kręgosłupa są brak ruchu oraz złe nawyki, szczególnie częste siedzenie przed komputerem lub korzystanie z telefonu komórkowego ze spuszczoną głową. To bardzo niekorzystna pozycja, młodzi ludzie już tak często korzystają z tych urządzeń, że mówi się o nowym pokoleniu head down (z pochyloną ciągle głową) - podkreślił prof. Gasik.

Specjalista ostrzega, że kiedy ból kręgosłupa utrzymuje się zbyt długo, przez kilka tygodni lub miesięcy, to - podobnie jak inne dolegliwości - może stać się samodzielną chorobą.

- Dzieje się tak wtedy, gdy dochodzi do trwałego uszkodzenia nerwów i zmiany przewodzenia bólu, który może promieniować i być odczuwany w zupełnie innych trudnych do wytłumaczenia miejscach - wytłumaczył prof. Gasik.

"Pacjenci muszą czekać kilka lat"

- Podstawą leczenia bólów kręgosłupa są leki, ale w zależności od nasilenia i przyczyn do wyboru są zabiegi operacyjne, a także różnego typu blokady (miejscowe znieczulanie bólu) oraz metody mało inwazyjne, np. takie, w których wykorzystuje się fale radiowe wysokiej częstotliwości - wyjaśnił ortopeda z Warszawy dr Bartłomiej Bartoszcze.

Jedna z tych metod polega na wprowadzeniu elektrody do przestrzeni zewnątrzoponowej kręgosłupa i stymulacji rdzenia kręgowego falami radiowymi.

W innej terapii, tzw. termolezji, fale radiowe uszkadzają tkanki sąsiadujące z nerwami, dzięki czemu mogą się one zregenerować. Terapię tę trzeba jednak powtarzać, gdyż uśmierzenie bólu utrzymuje się zwykle nie dłużej jak przez 8-12 miesięcy.

- Metody te są refundowane przez NFZ, jednak zapotrzebowanie jest tak duże, że na ich przeprowadzenie pacjenci muszą czekać w kolejce nawet kilka lat - podkreślił prof. Robert Gasik. Ci, których na to stać decydują się na poddanie się takim zabiegom prywatnie.

PAP, IAR, kk

Zobacz więcej na temat: NAUKA zdrowie
Czytaj także

Nie lubisz ćwiczeń fizycznych? Naukowcy: najpewniej masz to w genach

Ostatnia aktualizacja: 03.12.2016 14:39
To, czy z ochotą idziemy na siłownię, czy raczej wolimy w domu posiedzieć na kanapie, może zależeć od genów odziedziczonych przez nas po rodzicach - wynika z badań.
rozwiń zwiń