Nauka

Uważajmy na sól - w nadmiarze może nam bardzo zaszkodzić!

Ostatnia aktualizacja: 26.03.2017 16:19
- Cały czas przybywa dowodów na to, że spożywana w nadmiarze sól jest najbardziej niebezpiecznym dla zdrowia pojedynczym czynnikiem żywieniowym - podkreślił prof. Mirosław Jarosz, dyrektor Instytutu Żywności i Żywienia.
zdj. ilustracyjne
zdj. ilustracyjneFoto: Jiri Hera/shutterstock.com

Sód, którego głównym źródłem w naszej diecie jest sól kuchenna, to pierwiastek pełniący szereg ważnych funkcji. M.in. reguluje gospodarkę wodno-elektrolitową organizmu, umożliwia przenoszenie impulsów nerwowych, a także prawidłowe funkcjonowanie mięśni.

Czytaj więcej:
nauka 1200 free
Nauka w portalu PolskieRadio.pl

Ten składnik jest więc niezbędny dla naszego zdrowia, ale w praktyce mało kto cierpi na jego niedobór. Problemem jest raczej jego nadmiar w diecie, który wiąże się z wieloma poważnymi konsekwencjami.

Sód powoduje m.in. zatrzymanie wody w organizmie, co prowadzi do zwiększenia ciśnienia krwi oraz powikłań z tym związanych - chorób serca, udaru mózgu, przeciążenia nerek oraz obrzęków, szczególnie kończyn dolnych. Na tym jednak nie koniec.

- Cały czas przybywa dowodów na to, że spożywana w nadmiarze sól jest najbardziej niebezpiecznym dla zdrowia pojedynczym czynnikiem żywieniowym. Nie tylko przyczynia się do rozwoju nadciśnienia, udarów mózgu, zawałów serca, osteoporozy i raka żołądka, ale także do rozwoju otyłości - podkreślił prof. Mirosław Jarosz, dyrektor Instytutu Żywności i Żywienia.

- Kiedyś ludzie w ogóle obywali się bez soli, teraz konsumują jej dużo więcej niż wynosi zalecany, bezpieczny poziom. Musimy więc przy każdej okazji przypominać ludziom o zagrożeniach związanych z nadmierną konsumpcją soli i systematycznie edukować konsumentów w tym zakresie - wskazał.

Jak nieprzesolić?

Szacuje się, że spożywamy 2-3 razy więcej soli niż zalecane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) maksymalnie 5 g dziennie (ok. 1 łyżeczka do herbaty).

Te 5 g dotyczy soli, którą stosujemy sami do przyrządzania potraw i dosalania przy stole, jak i tej zawartej w przetworzonych produktach rynkowych (np. w słonych przekąskach, przetworach mięsnych, wędzonych rybach, serach podpuszczkowych) oraz soli wynikającej z naturalnie występującego sodu w produktach.

Producenci żywności dodają różne ilości soli do swoich produktów. Często taki sam asortyment mocno różni się zawartością soli. Na rynku znajdziemy serek twarogowy o zawartości soli 0,1 g w 100 g, a także taki o zawartości soli 1,0 g w 100 g. Dlatego należy dokładnie sprawdzać etykiety produktów, które wybieramy.

Eksperci radzą też, by ograniczać lub zrezygnować z dosalania potraw. Na początku mało słone produkty będą wydawały się nam niesmaczne, dlatego dobrze jest zastąpić sól ziołami. Do diety nisko-sodowej można się jednak przyzwyczaić.

Więcej informacji i materiałów na temat akcji WASH można znaleźć na stronie internetowej www.worldactiononsalt.com. Warto zobaczyć także materiały edukacyjne dostępne na stronie Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej: www.ncez.pl

Instytut Żywności i Żywienia, kk

Czytaj także

Bakterie dodawane do jogurtów pomagają w walce z depresją?

Ostatnia aktualizacja: 18.03.2017 13:19
Dodawane do jogurtów bakterie z rodzaju Lactobacillus minimalizują symptomy depresji u myszy - wynika z badania przeprowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu Virginia (USA).
rozwiń zwiń