Bardziej współczesnym przykładem na ukrywanie w piosenkach dodatkowych informacji jest backmasking, czyli nagrania w piosenkach głosów puszczonych do tyłu - to metoda, z której skorzystali m.in. Beatlesi, Pink Floydzi, Prince, Eminem czy Beck.
Nauka o tym, jak się komunikować, by przekaz nie został przez żadnego obserwatora zauważony, nazywa się steganografią.
Steganograf prof. Krzysztof Szczypiorski z Zakładu Cyberbezpieczeństwa w Instytucie Telekomunikacji na Politechnice Warszawskiej podkreślił, że te stare metody używania steganografii w muzyce mogą przejść już do lamusa.
W swoich badaniach - prowadzonych hobbystycznie, po godzinach - Szczypiorski udowadnia, że informację można przemycić np. nieznacznie manipulując tempem nagrania.
Badacz przerobił np. utwór Snap! "Rhythm is a dancer" i dodał do niego wiadomość: "Steganography is a dancer":
Wiadomość została dodana do utworu kodem Morse'a - zamiast stawiać kropki, badacz przyspieszał tempo ze 130 na 131 bpm (bits per minute), a zamiast kresek - tempo spowolniał do 129 bpm. W ten sposób w 40 sekundach utworu udało się zmieścić ponad 80 znaków.
Algorytm, który zastosował badacz, nosi nazwę StegIbiza - na cześć Ibizy, słynącej z klubowych rytmów. - Ta metoda najlepiej spisuje się w muzyce takiej jak techno, rave, czy deep house. Tam najłatwiej ukryć zmianę tempa - wskazał profesor.
Badacz dodał, że swoją metodę testował również na muzyce klasycznej. Ona jednak niezbyt dobrze spisuje się w nowym sposobie steganograficznym. - W takiej muzyce słuchaczowi znacznie łatwiej wychwycić zmiany tempa - przyznał. Ze zmianą tempa zmienia się bowiem nie tylko rytm, ale i brzmienie instrumentów.
Naukowiec wyjaśnił, że jeśli się już wie, że w zmianach rytmu ukryta jest wiadomość, można ją odczytać - od lat dostępne są algorytmy, które rozpoznają nieprawidłowości w tempie utworów.
- Przeprowadziłem eksperymenty na grupie słuchaczy w bardzo dobrych warunkach odsłuchowych oraz podczas imprezy plenerowej. Potwierdziło się, że w pewnych granicach - jeśli tempo zmienia się o 1-2 proc. - zmiany nie są słyszalne nawet przez profesjonalnych muzyków - powiedział Szczypiorski.
Naukowiec wytłumaczył, że wiadomość można ukryć w przygotowanym wcześniej utworze, np. tworząc remiks dzięki programowi do edycji muzyki. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby metodę tę zastosować również na żywo. Wystarczy w trakcie odtwarzania utworu ręcznie modulować jego tempem - w sprzęcie muzycznym są do tego osobne pokrętła.
PAP, kk