Nauka

Strzelają do bocianów dla sportu. Reksio z misją edukacyjną w Libanie

Ostatnia aktualizacja: 04.05.2017 18:02
Niemal tysiąc płyt z filmem "Reksio i Bocian" przekazali polscy przyrodnicy do libańskich szkół, by promować wśród dzieci ideę ochrony bociana. Liban jest jednym z krajów, w których - podczas corocznej migracji - ptaki te są zabijane dla sportu.
Kadr z bajki Reksio i bocian
Kadr z bajki "Reksio i bocian"Foto: Krystian Nowicki/YouTube

- Aby to zmienić, potrzebna jest praca u podstaw, edukacja - powiedział lider siedleckiej Grupy EkoLogicznej, dr Ireneusz Kaługa, który od lat zajmuje się ochroną i obrączkowaniem bocianów. W końcu kwietnia odbył w szkołach w Libanie serię spotkań, poświęconych ochronie bociana białego.

Akcję edukacyjną wsparła Ambasada RP w Bejrucie i pozarządowa organizacja ekologiczna T.E.R.R.E Liban, a także polscy miłośnicy bocianów, którzy pomogli sfinansować wykupienie praw do publicznych wyświetleń "Reksia" w Libanie i powielić płyty.

Czytaj więcej:
nauka 1200 free
Nauka w portalu PolskieRadio.pl

Prelekcji na temat bociana (z pokazem slajdów) wysłuchało w sumie ponad tysiąc uczniów. Żelaznym punktem tych spotkań był pokaz filmu "Reksio i Bocian" - jednego z odcinków kultowej serii filmów rysunkowych, w których Reksio ratuje rannego w skrzydło ptaka. Uczniowie i nauczyciele otrzymali również płyty z tym filmem.

- Dzieci libańskie oglądały film z otwartymi ustami, śmiały się i żywiołowo reagowały. Po prelekcji zadawały dużo pytań: kiedy bociany przylatują do Polski, ile czasu wysiadują jaja, ile młodych mają w gniazdach - opowiedział dr Kaługa.

Podczas prelekcji okazało się, że wśród uczniów na sali są również dzieci, których rodzice strzelają do bocianów.

- Po jednym ze spotkań przyszedł do nas chłopak i powiedział, że jak wróci do domu to powie, że do bocianów nie wolno strzelać, bo Polacy je chronią i czekają na nie co roku na wiosnę, że Polacy kochają bociany tak samo, jak mieszkańcy Libanu cedry (drzewa obecne w kulturze Libanu, a nawet w jego godle) - wskazał przyrodnik.

"Trzeba mówić wprost, że to, co robią, jest złe"

Polski przyrodnik uważa, że warto walczyć o ochronę bocianów, a edukacja dzieci to tylko jedna z możliwości. - Prowadzimy edukację poprzez dzieci, które zaniosą do domu płyty, a być może zaczną o tym rozmawiać z rodzicami. Byłoby świetnie, gdybyśmy sami mogli się z rodzicami spotkać - podkreślił. Jak dodał, pomysłów nie brakuje.

- Kiedy mieliśmy wracać do Polski okazało się, że chcą się z nami spotkać libańscy myśliwi! I właśnie w tym kierunku należy iść. Trzeba z nimi rozmawiać, poszerzać edukację o kolejne grupy - samorządowców, myśliwych, a jeśli to możliwe, przy wsparciu ambasady - nawet o wojskowych, którzy również chętnie do ptaków strzelają - zauważył.

- Trzeba im mówić wprost, że to, co robią, jest złe. Ci ludzie potrzebują bardzo konkretnej wiedzy. Trzeba przygotować materiały - pokazywać akty prawne mówiące o tym, że bocian to gatunek chroniony, także na terenie Libanu - zaznaczył.

- Jedna wizyta to za mało, by był efekt. To działanie zakrojone na lata. Świata nie zmienimy, ale małymi krokami możemy zrobić choć trochę dobrego. Jestem pełen optymizmu - powiedział dr Kaługa.

***

Akcję na rzecz ochrony migrujących ptaków Grupa EkoLogiczna realizuje od 2013 roku w ramach programu "Bociany ponad granicami".

Wcześniej, wraz z Ambasadą RP w Bejrucie i organizacją T.E.R.R.E Liban, siedleckie stowarzyszenie zorganizowało w Libanie konkurs fotograficzny na najlepsze zdjęcie migrujących bocianów.

Zwycięzca konkursu w nagrodę przyjechał do Polski na obrączkowanie bocianów - obecnie jest członkiem Grupy EkoLogicznej i na miejscu aktywnie prowadzi kampanię na rzecz ochrony migrujących ptaków.

kk

Zobacz więcej na temat: NAUKA ekologia zwierzęta