Grupy przestępcze z USA i Polski jako kurierów wykorzystywały stewardów linii lotniczych - wyjaśnia prokurator Piotr Kosmaty.
- Mieli specjalne kieszonki, które wszywane były w podkoszulki, a także specjalne schowki w paskach, lub pasach, które mieli pod mundurami. W ten sposób przemycali narkotyki do Stanów Zjednoczonych. Następnie w hotelach w Nowym Jorku i Chicago spotykali się z przedstawicielami amerykańskiej zorganizowanej grupy przestępczej. Przekazywali narkotyki, w zamian otrzymywali pieniądze, które wracały do przedstawicieli tej grupy w Polsce - tłumaczy prokurator.
Byli stewardzi Polskich Linii Lotniczych za kurs otrzymywali 500 dolarów. Cześć z oskarżonych odsiedziała już swoje wyroki w Stanach Zjednoczonych. Zgonie z prawem mogą ponownie zostać ukarani w Polsce. Grozi im do 15 lat więzienia.
Grupa przestępcza wpadła dzięki współpracy polskich i amerykańskich służb specjalnych.
IAR,kh