Nauka

”Marsz 11 listopada pod patronatem powstańców”

Ostatnia aktualizacja: 01.08.2012 14:00
Prezydent chce, by z inicjatywy powstańców ulicami Warszawy 11 listopada przechodził wspólny pochód ogólnonarodowy, niezależny od poglądów politycznych - mówi Tomasz Nałęcz.
Audio
  • Doradca prezydenta Tomasz Nałęcz w magazynie "Z kraju i ze świata"
Prof. Tomasz Nałęcz
Prof. Tomasz NałęczFoto: Wojciech Kusiński/Polskie Radio

Prezydent Bronisław Komorowski proponował, by "zbudować narodowy most pamięci między warszawskim sierpniem i polskim listopadem" i zaapelował do powstańców o zainicjowanie 11 listopada Marszu Niepodległości. Skąd taki pomysł? Doradca prezydenta Tomasz Nałęcz mówił w magazynie "Z kraju i ze świata", że Powstanie Warszawskie było ostatnim ogólnonarodowym zrywem, w którym walczyli ludzie różnych przekonań, od skrajnej prawicy do skrajnej lewicy. Dodał, że prezydent "przeżywał" sceny awantur i spory podczas obchodów ważnych dni dla kraju w zeszłym roku i w listopadzie.  

- W związku z tym prezydent chciałby, żeby z inicjatywy powstańców ulicami Warszawy 11 listopada i w każde kolejne święto niepodległości przechodził wspólny pochód ogólnonarodowy, gdzie byłoby miejsce dla wszystkich ludzi, niezależnie od ich poglądów politycznych - wyjaśniał w radiowej Jedynce Tomasz Nałęcz. Doradca prezydenta wierzy, że powstańcy podejmą ten apel.

Czy to uspokoi emocje? Nałęcz przypuszcza, że ktoś może być niezadowolony, "bo zdejmie się marsz niepodległości z partyjnego sztandaru”. Jednak ufa, że większość warszawiaków będzie chciała pójść w niepartyjnym marszu niepodległości pod patronatem powstańców.

A spory wokół powstania? Jak przypomniał Tomasz Nałęcz, profesor historii, historycy kłócą się o wiele rzeczy, nawet o bitwę pod Grunwaldem. Zaznaczył przy tym, że w każdym razie należy oddzielić spory historyczne od oddawania czci powstańcom.

Dodał, że nawet rozpatrując powstanie z historycznego punktu, nie można go oceniać ze względu na to, co się stało później. Ludzie, którzy podejmowali decyzję o wybuchu powstania mieli ważne przesłanki.  - Wtedy wydawało się, że los Niemiec jest już przesądzony, że Niemcy już się będą tylko wycofywali. To były dni, kiedy rozbity Wehrmacht cofał się przez Warszawę - przypomniał Tomasz Nałecz. Dodał, że część osób uważała, iż trzeba podjąć wielkie ryzyko, bo nieuczynienie niczego oznaczałoby zgodę na sowietyzację Polski. Według niego, ludzie podejmujący decyzję o powstaniu mieli prawo wierzyć, że walka przyniesie skutek. - W naszej tradycji jest takie powiedzenie "kto się boi Maciejowic, nie będzie miał Racławic". Nie ma szansy na zwycięstwo, jeśli w ogóle się nie zaryzykuje podjęcia walki – przypomniał historyk. Podkreślił, że nie można obarczać dowódców winą za ludobójstwo Hitlera i bezczynność Stalina.

Rozmawiała Kamila Terpiał-Szubartowicz

agkm, mm

Czytaj także

Miałem czternaście lat, zaczęło się powstanie

Ostatnia aktualizacja: 01.08.2012 08:00
Byliśmy pełni nadziei, że Polska znów stanie się niepodległa i sprawiedliwa. Tak to wyglądało w naszych młodzieńczych, idealistycznych rozmowach – mówił w "Sygnałach dnia" powstaniec Wojciech Barański.
rozwiń zwiń
Czytaj także

1 sierpnia będzie dniem wszystkich powstańców?

Ostatnia aktualizacja: 01.08.2012 08:33
Prezesowi IPN Łukaszowi Kamińskiemu podoba się pomysł Trójki, by 1 sierpnia uczcić pamięć różnych zrywów narodowych, nie wyłącznie Powstania Warszawskiego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"1 sierpnia warszawiacy wreszcie poczuli się wolni"

Ostatnia aktualizacja: 01.08.2012 10:48
Choć Powstanie zakończyło się zniszczeniem stolicy i śmiercią wielu tysięcy osób, to w rocznicę jego wybuchu jest z czego się radować, o czym przekonywał w Czwórce Paweł Ukielski z Muzeum Powstania Warszawskiego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Prezydent uczcił pamięć warszawskich powstańców

Ostatnia aktualizacja: 01.08.2012 12:23
Prezydent Bronisław Komorowski odwiedził w 68. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, wojskowy cmentarz na warszawskich Powązkach.
rozwiń zwiń