Małgorzata Walewska: jako Carmen powiedziałam już wszystko

- Carmen jest szczera w swoich sądach i uczuciach, a to, że przestała kochać, nie zależało od niej, trzeba było się bardziej starać. Mam wrażenie, że dla niej sfera seksualna była elementem, którym załatwiała pewne sprawy - opowiada śpiewaczka operowa Małgorzata Walewska.

Małgorzata Walewska

Foto: Emilia Iwanicka/ PR

Książka "Wielkie role gwiazd opery" Agnieszki Okońskiej opowiada o Małgorzacie Walewskiej, Ewie Podleś, Aleksandrze Kurzak, Mariuszu Kwietniu czy Piotrze Beczale przez pryzmat ich ról m.in. w Don Giovannim, Fauście, Carmen czy Violetcie z "La Traviaty". - To znakomity pomysł i faktycznie są takie role, w których występujemy najczęściej - mówi śpiewaczka.

Carmen towarzyszy Małgorzacie Walewskiej przez całe jej artystyczne życie i po raz pierwszy zaśpiewała tę operę na scenie Opery Narodowej w reżyserii Lecha Majewskiego. - To było dla mnie przerażające, bo łączyło się z ogromem pracy, towarzyszącej poznaniu tej roli. Na różnych etapach mojego życia sens, który chciałam przekazać przez tę rolę się zmieniał i mam wrażenie, że jako Carmen powiedziałam już wszystko - opowiada artystka.

A jak śpiewacy operowi radzą sobie z problemami z gardłem? O tym więcej w nagraniu.

***

Tytuł audycji: "Cztery pory roku"

Prowadzi: Małgorzata Raducha

Gość: Małgorzata Walewska (śpiewaczka operowa)

Data emisji: 7.12.2016

Godzina emisji: 9.24

sm/mg