Fabuła "Gry o tron", zawiła i wymagająca skupienia, w uproszczeniu sprowadza się do walki o władzę. Walki bezpardonowej i krwawej. Nic dziwnego, że aktor Liam Cunningham, odtwórca roli Davosa Seawortha, jest zdania, że wydarzenia pokazane w serialu nie odbiegają bardzo od tego, co dzieje się w realnym świecie.
- Jedną z rzeczy, które wiem po udziale w "Grze o tron" jest to, że nigdy nie chcę zajmować wysokiego stanowiska w polityce. Ilość złych emocji, agresji i intryg, jaka się z tym wiąże, byłaby dla mnie nie do zniesienia - mówi dziennikarzowi radiowej Trójki Janowi Niebudkowi. - Nie chciałbym żyć w świecie "Gry o tron". Wolę budzić się co rano i pić cappuccino, niż budzić się ze strachem, że ktoś przyjdzie i odetnie mi głowę - podkreśla Cunningham w "Do południa".
W świecie "Gry o tron" współistniają, jak to w fantasy, ludzie i istoty nadprzyrodzone. Pełno tu czarnych charakterów, ale też wzorów do naśladowania. Maisie Williams, która wciela się w postać Aryi Stark, podkreśla, że w wydarzeniach serialu ogromną rolę odgrywają kobiety.
Serial "Gra o Tron" to adaptacja sagi fantasy R.R. Martina "Pieśń Lodu i Ognia". Opowieść o królestwie Westeros, gdzie walka o władzę, spiski oraz zbrodnie są na porządku dziennym. Właśnie zakończyła się emisja trzeciego sezonu serialu. Kolejne odcinki będzie można zobaczyć w przyszłym roku.
Z aktorami grającymi w serialu "Gra o tron" rozmawiał Jan Niebudek.