Kultura

"Błysk wieloznaczny"

Ostatnia aktualizacja: 17.11.2012 09:40
Jest jednym z tych polskich pisarzy, którzy nigdy nie utracili wiary w to, że słowa i rzeczy przystają do siebie. Opowiadanie "Wiek biblijny i śmierć. Czekając na czarny obłok" przypomina polskim czytelnikom wszystkie cechy charakterystyczne twórczości jednego z najwybitniejszych polskich pisarzy XX wieku.
Audio
  • Gustaw Herling-Grudziński m.in. o "Dzienniku pisanym nocą" i o swoich pasjach malarskich
Michelangelo Merisi da Caravaggio, Nawrócenie świętego Pawła w drodze do Damaszku (fragm.), 1600-1601 r.
Michelangelo Merisi da Caravaggio, "Nawrócenie świętego Pawła w drodze do Damaszku" (fragm.), 1600-1601 r.Foto: Wikipedia/domena publiczna

"Sto morendo"

Przypomina, chociaż w zasadzie jest zaledwie szkicem opowiadania, niedokończonym rysunkiem, który dopiero czeka, aby wypełnić go barwą i przemienić w pełnoprawny obraz. Jak informuje czytelnika redagujący dziełko Włodzimierz Bolecki, w oryginale opowiadanie znajduje się w rękopisie (a zatem, sądząc z ustalonej praktyki neapolitańskiego pisarza, nie dobiegła jeszcze końca pierwsza faza pracy z tekstem). Narracja urywa się, a wiele zdań to zaledwie językowe projekty, które dopiero zmienić miały się w charakterystyczne dla autora Innego świata arcydzieła polszczyzny.
Mimo to już ten "stelaż" podpowiada, jak intrygujące miało być dzieło, które dostajmy do rąk. Poruszające – jak często w twórczości autora Skrzydeł ołtarza – tematykę cierpienia, starości i śmierci, a także nie stroniące od socjologiczno-politycznych analiz. Jak często zdarzało się w herlingowskich opowiadaniach, także i tutaj pisarz szykował dla nas szkic anatomii faszyzmu z jego zachwytem nad krzepką cielesnością, płodnością i żywotnością.
To, co nieśmiertelne, jest jednak nieludzkie; nieśmiertelność została nam przyobiecana, ale jeszcze nie tutaj i nie teraz. W tę właśnie filozoficzną intuicję wrysowuje Herling losy długowiecznego Bartolomeo Spady – człowieka, który nie mógł umrzeć. Pisarz zasygnalizował już pierwsze linie paradoksów: Spada, choć z powodu swojej żywotności staje się ikoną faszyzmu, nie może spłodzić potomka; co więcej – zanim narracja się urwie, dowiadujemy się, że bohater posiada niewygodnych dla Mussoliniego żydowskich przodków. Wątki z różnych tematycznych rejestrów łączą się ze sobą, tworząc charakterystyczny dla autora „Innego świata” kobierzec możliwych odczytań – teologicznego, politycznego czy filozoficznego.

Padające na początku opowiadania słowa księcia Maddaloniego oraz Benedetto Crocego, teścia i duchowego patrona Herlinga-Grudzińskiego: „Sto morendo” czyli „umieram, jestem w trakcie umierania” sygnalizują jednak problem, który miał stanowić oś wszystkich możliwych interpretacji. Śmiertelność jest ludzką sytuacją egzystencjalną; każdy człowiek od momentu swojego poczęcia jest w trakcie umierania. Sprężyny, która od początku prowadzi nas do ostatniego tchnienia, nic i nikt nie jest w stanie zatrzymać. Wszyscy, którzy poddają to w wątpliwość lub czczą coś przeciwnego, głoszą tezy nie-ludzkie. Straszne byłoby, gdyby człowiek nie mógł umrzeć – pisze Herling. I jest to, z perspektywy czytelnika, który pochyla się nad jego ostatnim opowiadaniem, wzruszające i mądre pożegnanie.

Nie-nowoczesny manichejczyk
Tym, co fascynuje w Herlingu, jest jego radykalna nowoczesna nie-nowoczesność. Jak znakomicie wypunktował kiedyś Jerzy Stempowski (Po powodzi , "Kultura” 1/1959), proza autora Skrzydeł ołtarza jest zaprzeczeniem wszystkiego, co modne w dzisiejszej literaturze. A zatem, jeśli nowoczesność rozpoczęła się szaleństwem na punkcie argot, które ogarnęło niegdyś francuskich literatów, to polszczyzna Herlinga była szlachetna i kryształowa. Jeśli, by zaistnieć, trzeba było być sentymentalnym, to autor Innego świata bynajmniej sentymentalny nie był. W zgodzie z dobrą tradycją Zachodu wolał refleksję od łzawych bądź brutalnych opisów. Jeśli zaś modna była introspekcja czy grzebanie w materii języka, który ponowoczesnym twórcom zaczął przesłaniać przedmioty, to Herling-Grudziński uparcie trzymał się rzeczywistości „surowej i dotykalnej” – to ona, z wszystkimi swoimi sprzecznościami – była dla niego punktem wyjścia.

Nie bez przyczyny pisarze tacy jak Herling ważnym punktem odniesienia dla swojej twórczości czynią malarstwo - istnieje pewna równoległość pomiędzy malowaniem i opisywaniem przedmiotu. Nie bez przyczyny również w twórczości Herlinga i jemu podobnych padają takie a nie inne nazwiska malarzy z takich a nie innych okresów sztuki: malarstwa włoskiego, które od Trecenta zmierza do „namacalności” przedstawienia, czy malarstwa flamandzkiego i holenderskiego Złotego Wieku. To mistrzowie z tych okresów byli najbardziej wierni przedmiotowi. Herlingowi, co podkreślano nie raz, bliski był Caravaggio, malarz spośród wszystkich najbardziej manichejski. Dialektyka ciemności i światła nigdy nie została przecież sportretowana tak, jak na płótnach autora Nawrócenia św. Pawła z rzymskiej bazyliki Santa Maria del Poppolo.

Herling był manichejczykiem. Bez wątpienia doświadczenie gułagu sprawiło, że wiara w substancjalność zła była u niego bardzo silna. Tę intuicję pomnożyło tylko życie na południu Włoch, rozdartych pomiędzy chłodne marmury greckich poleis i żar południowych zabobonów, znakomicie sportretowanych w późnym zbiorze opowiadań Grudzińskiego, Don Ildebrando . Pomiędzy bielą i czernią, które stanowią granice herlingowskiego świata, jest jednak cała gama innych kolorów. „Literatura (...) jest ustawicznym wysiłkiem przechwycenia na chwilę nieuchwytnego, skrywanego, umykającego (...). Gdybym miał napisać krótki traktat o ‘noweli doskonałej’, położyłbym nacisk na jej wieloznaczność, na jej podobieństwo do drogocennego kamienia czy kryształu, w którym iskra zapala się i gaśnie raz tu, raz tam, zależnie od oka kierowanego na załamania” – zauważał Herling ( Dziennik pisany nocą ). Nowela daje pisarzowi możliwość opracowania jednego wątku w sposób, który z kamienia konceptu szlifem wyłoni całą feerię barw i sensów – prawdziwy, jak określił to sam pisarz, „błysk wieloznaczny”.

Pożeganie szlifierza

Herling bez wątpienia był i pozostał w polskiej tradycji pisarzem osobnym – znajdującym się poza wszelkimi ruchami czy szkołami literackimi. Było tak z powodu jego biografii, naznaczonej nieludzkim doświadczeniem gułagu a potem wieloletnią emigracją, ale także z powodu pisarskich wyborów, świadomego balansowania poza gatunkami i intelektualnymi modami. Surowo oceniał tych, którzy ulegli pokusie, którą sam zgryźliwie określił w Dzienniku... jako „heglistowskie uganianie się za wcielonym duchem Historii”. Sam mu się nie poddał – „spuszczona z łańcucha historia” nauczyła go wystrzegania się szybkich ideologicznych akcesów, „zabawy o tyle niebezpiecznej i jaskrawiej odsłaniającej nędzę wielu renomowanych piór, że historia o przyspieszonym rytmie przyspieszyła swą skłonność do dzikich szusów” – pisał ( Dziennik ...). Dlatego właśnie trzeba go było po latach odkrywać i przywracać polskim czytelnikom.

Drogocennym kamieniem tym razem jest historia Bartolomeo Spady. Znakomity szlifierz, jakim był Grudziński, wykonał już pierwsze cięcia i wątek zaczyna mienić się i błyszczeć. Ile kolorów osiągnąłby jednak pod piórem autora „Innego świata”, tego, niestety, nigdy się nie dowiemy.

Marta Kwaśnicka
Gustaw Herling-Grudziński, Wiek biblijny i śmierć. Czekając na ciemny obłok, Wydawnictwo Literackie 2007.

www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

"Walka o siebie w trybach losu". Autobiografia mówiona

Ostatnia aktualizacja: 17.11.2012 23:25
Od Suchedniowa do Neapolu. Od pierwszych szkiców krytycznych po opowiadania włoskie. Przez inny świat, przez trudy emigracji, po powroty do kraju.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Oblicza samotności

Ostatnia aktualizacja: 18.11.2012 10:38
Prof. Włodzimierz Bolecki opowiada o literackiej oraz osobistej samotności Herlinga-Grudzińskiego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Nieznany Herling publicysta

Ostatnia aktualizacja: 17.05.2019 20:09
Marta Herling była gościem Dwójki przy okazji publikacji drugiego tomu wydania krytycznego "Dzieł zebranych" jej ojca, obejmujących jego wczesną, zapoznaną nieco dziś, twórczość.
rozwiń zwiń