Pekin 2015

Pekin 2015: Anita Włodarczyk zdeklasowała rywalki. Mistrzyni świata jednak czuje niedosyt

Ostatnia aktualizacja: 27.08.2015 18:06
Anita Włodarczyk (Skra Warszawa) została ponownie mistrzynią świata w rzucie młotem. W Pekinie uzyskała wynik 80,85, gorszy od jej rekordu globu o 23 cm. Drugie miejsce w konkursie zajęła Chinka Wenxiu Zhang - 76,33, a trzecie Francuzka Alexandra Tavernier - 74,02.
Audio
  • Cezary Gurjew relacjonuje zmagania podczas szóstego dnia lekkoatletycznych mistrzostw świata w Pekinie (PR1) cz.11
  • Tomasz Gorazdowski podsumowuje zmagania szóstego dnia lekkoatletycznych mistrzostw świata w Pekinie (Trójka)
  • Trener zawodniczki Skry Warszawa, Krzysztof Kaliszewski tryskał radością (IAR)
  • Anita Włodarczyk z dużym spokojem przyjęła zwycięstwo (IAR)
  • Po konkursie zawodniczka Skry Warszawa przyznała, że w sytuacji, gdy rywalki osiągały wyraźnie słabsze wyniki, nie było łatwo rzucać poza 80. metr (IAR)
  • Rafał Bała konkurs rzutu młotem, w którym zwyciężyła Anita Włodarczyk komentował wraz z Krzysztofem Kaliszewskim, trenerem mistrzyni (PR1)
Anita Włodarczyk w Pekinie nie miała sobie równych
Anita Włodarczyk w Pekinie nie miała sobie równych Foto: PAP/EPA/HOW HWEE YOUNG

Włodarczyk, która w Berlinie w 2009 roku zdobyła złoty medal mistrzostw świata, a dwa lata temu w Moskwie srebrny, rozpoczęła czwartkowy finał na płycie stadionu zwanego Ptasim Gniazdem od rzutu na odległość 74,40. W kolejnych próbach młot lądował coraz dalej - na 78,52, 80,27 i 80,85. W piątej kolejce uzyskała wynik 79,31, a ostatni rzut miała spalony.

- Mam w planach jeszcze dwa starty i chciałabym rekord jeszcze poprawić. Czuję, że teraz jestem w stanie rzucić ponad 82 metry. Może uda się w Berlinie na mityngu ISTAF, a może w Memoriale Kamili Skolimowskiej w Warszawie? – zaznaczyła.

Przyznała, że dekoracja, która nastąpiła pół godziny po zakończeniu konkursu, nie cieszyła jej już tak bardzo.

- To nie było moje pierwsze podium. Wiedziałam już jak to wygląda, z czym się to je. Emocji nie było tak wielkich jak chociażby sześć lat temu w Berlinie, gdzie też zdobyłam złoto mistrzostwo świata. To było zdecydowanie bardziej emocjonalne – powiedziała.

Na pytanie, czy jest z siebie zadowolona, odparła: - W 99 procentach. Zabrakło właśnie rekordu globu. Byłam blisko, ale zabrakło w ostatnim obrocie luzu, ale jestem zadowolona, bo dwa rzuty miałam powyżej 80 metrów.


Włodarczyk nie chciała porównywać konkursów sprzed siedmiu lat, kiedy startowała w tzw. Ptasim Gnieździe w igrzyskach olimpijskich.

- To zupełnie nowa historia. Wtedy rzucałam 71 metrów, dziś dziesięć dalej. To całkowicie inna rzeczywistość. Teraz jak wchodziłam na konkurs, to pomyślałam jedynie, że będzie dobrze - dodała.

Czytaj więcej
Anita Włodarczyk 1200.jpg
Pekin 2015: Anita Włodarczyk mistrzynią świata w rzucie młotem [RELACJA]

Rzucała tradycyjnie już – w rękawicy Kamili Skolimowskiej i żółtym młotem Polanika. Prowadziła od pierwszej kolejki, a żadna z przeciwniczek nie była w stanie nawiązać z nią rywalizacji.

- Wolę, gdy ktoś mnie przyciśnie. Wtedy też uzyskuję lepsze wyniki. Dlatego właśnie mam nadzieję, że w przyszłym sezonie ktoś do mnie dołączy. Może Tatiana Łysenko wróci po macierzyńskiej przerwie mocna? To trudno ocenić w tej chwili, ale na pewno nie chciałabym, żeby była taka sytuacja w następnym roku – podkreśliła.

Konkurs w Pekinie był inny niż wszystkie dotychczas. - Po każdej próbie krzyczałam, a przed biłam się po twarzy. To były niekontrolowane odruchy. Chciałam po prostu się mobilizować. Skakałam też? Tego nie pamiętam. Cieszę się, że się rozkręcałam z rzutu na rzut – przyznała.

Cieszy ją fakt, że to właśnie w jej konkurencji Polska jest najlepsza na świecie. Rzut młotem mężczyzn wygrał bowiem Paweł Fajdek (Agros Zamość).

- I oby jak najdłużej tak zostało. Kontynuujemy tradycje, które rozpoczęli Szymon Ziółkowski i Kamila Skolimowska – przypomniała.

Na kolejny rok cel jest jeden – złoty medal olimpijski w Rio de Janeiro.

- Dotąd to, co zakładaliśmy z trenerem, zawsze się udawało zrealizować. Życzę tylko sobie, żebym była zdrowa. Co roku idziemy utartym schematem i na razie wszystko się sprawdza. Skoro to wychodzi, to na pewno na kilka miesięcy przed igrzyskami nie będziemy niczego zmieniać – zapowiedziała.

Były mistrz Polski o Włodarczyk: Nie sądzę, żeby znalazła się zawodniczka, która mogłaby z nią konkurować

Źródło/TVN24/x-news

Włodarczyk ma nadzieję, że jak wróci po mistrzostwach do Warszawy, będzie miała gdzie trenować.

- Sytuacja obiektu na Skrze jest dramatyczna. Jeśli zamkną nam rzutnię i siłownię, nie wiem, co zrobię. To będzie poważny problem – zaznaczyła.

Najbardziej tęskni za... jazdą rowerem. - Gdy ostatnio wracałam do Warszawy i widziałam swój rower, stojący zakurzony na balkonie, to było mi żal. Muszę jednak uważać, nie mogę sobie teraz pozwolić na długie jazdy, by nie zrobić krzywdy, ale po zakończeniu sezonu na pewno na niego wskoczę – przyznała.

Najważniejsze w tej chwili jest, by uniknąć kontuzji. To wcale nie jest łatwe. Przez wadę kręgosłupa, Włodarczyk nie może zbyt wiele dźwigać na treningach. Musi uważać niemal na każdym kroku.

- Przez parę lat układaliśmy z trenerem Krzysztofem Kaliszewskim pewien schemat, by ograniczyć ryzyko kontuzji do minimum. Oby to dalej przynosiły efekty. Niestety, nie mogę dźwigać dużych ciężarów. Możemy teraz gdybać. Bo nie wiadomo, co by było, gdybym była silniejsza. Na pewno ze wszystkich moich rywalek jestem najsłabsza – podkreśliła.

Było to widać zwłaszcza na marcowym zgrupowaniu w Chula Viście, gdzie miała okazję obserwować trening Niemki Kathrin Klaas.

- Jak weszła na siłownię, ja miałam na sztandze 80 kg. Ona wrzuciła 150 kg i wykonywała jeszcze przysiady z ciężarem z przodu. To robi się jeszcze trudniej, niż jak jest on umieszczony na plecach. Ciekawe, co sobie pomyślała, jak zobaczyła, że ja dźwigam prawie połowę mniej – zastanawiała się 30-letnia lekkoatletka.

Włodarczyk do kraju wraca już w piątek.

Dotychczas biało-czerwoni wywalczyli sześć medali: złote Włodarczyk i Paweł Fajdek (Agros Zamość) w rzucie młotem, srebrny Adam Kszczot (RKS Łódź) w biegu na 800 m a brązowe: Wojciech Nowicki (Podlasie Białystok) w rzucie młotem oraz tyczkarze Paweł Wojciechowski (CWZS Zawisza Bydgoszcz SL) i Piotr Lisek (OSOT Szczecin).

ah

Czytaj także

Pekin 2015: Anita Włodarczyk ekspresowo awansowała do finału. Plan na finał? "Jak zwykle"

26.08.2015 22:45
Anita Włodarczyk (Skra Warszawa) uzyskując 75,01 m w pierwszej próbie eliminacji zapewniła sobie udział w czwartkowym finale konkursu rzutu młotem w lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Pekinie. Odległość kwalifikacyjna wynosiła 72,50 m.
Polka Anita Włodarczyk w kwalifikacjach rzutu młotem podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata w Pekinie
Polka Anita Włodarczyk w kwalifikacjach rzutu młotem podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata w PekinieFoto: PAP/Adam Warżawa
Posłuchaj
00'23 Włodarczyk w kalifikacjach uzyskała odległość 75 metrów. Po swoim starcie stwierdziła, że jak najwięcej energii chciała zachować na finał (IAR)
00'29 Trener Krzysztof Kaliszewski nie był do końca zadowolony z kwalifikacyjnej próby Anity Włodarczyk (IAR)
00'29 Joanna Fiodorow nie awansowały do finału, po eliminacjach stwierdziła, że nie mogła pokazać pełni możliwości z powodu urazu (IAR)
01'32 Cezary Gurjew i Rafał Bała o porannych eliminacjach i startach reprezentantów Polski w piątym dniu mistrzostw świata w Pekinie (Jedynka)
00'18 Tomasz Gorazdowski o porannych eliminacjach i startach reprezentantów Polski w piątym dniu mistrzostw świata w Pekinie (Zapraszamy do Trójki - ranek)
więcej

Udział tegorocznej rekordzistki globu (81,08) w eliminacjach trwał niespełna kwadrans. W kole pojawiła się jako piąta z zawodniczek grupy A i od razu przekroczyła minimum. Później żadna z zawodniczek nie rzuciła dalej.

- Plan został wykonany w stu procentach, więc jestem bardzo zadowolona. Upał mi nie przeszkadzał, dobrze się czułam, mimo że słabo spałam. Mam za sobą tylko sześć godzin snu, ale na rozluźnienie poczytałam sobie książkę o rynku samolotowym, bo uwielbiam latać - przyznała.

Serwis specjalny
Pekin 2015 1200.jpg
Pekin 2015

Jak poinformowała, plan na czwartkowy finał jest taki, jak zwykle - w pierwszej kolejce chciałaby rzucić "na zaliczenie", w kolejnej już może... rekord świata.

- Jestem bardzo dobrze przygotowana. Nie byłam jednak jeszcze w sytuacji, w której startowałam dzień po dniu - zaznaczyła.

Zgodnie z tradycją przed eliminacjami zjadła jajka. Na głód w Pekinie - w przeciwieństwie m.in. do Pawła Fajdka - nie narzeka.

- Mam ze sobą polską czekoladę i batoniki białkowe. Jedzenie nie jest aż takie złe, więc jakoś sobie radzę. A by się odstresować, chodzimy codziennie z Piotrkiem Małachowskim na kawę do pobliskiej kawiarni - dodała.

Czytaj dalej
małachowski 1200.jpg
Pekin 2015: Małachowski gotowy do walki o złoto. "Wiem, jak zdobywa się medale na takich imprezach"

Włodarczyk chciałaby, by w finałowej "12" znalazły się wszystkie jej najgroźniejsze rywalki.

- Bo wtedy sama też czuję większą mobilizację, by daleko rzucić. Ostatnio przegrałam złoto z Rosjanką Tatianą Łysenko. Teraz jej nie ma, więc bardzo bym chciała stanąć na najwyższym stopniu podium - podkreśliła.

Oprócz niej w tej grupie o miejsce w finale starała się Malwina Kopron. Podopieczna trenera Czesława Cybulskiego osiągnęła 69,53. Okazało się, że był to 14. rezultat kwalifikacji. Do awansu do finałowej "12" zabrakło 34 cm.

Gorzej spisała się rywalizująca w grupie B Joanna Fiodorow (obie OŚ AZS Poznań). Brązowa medalistka ubiegłorocznych mistrzostw Europy miała tylko jedną udaną próbę, ale wynik 68,72 wystarczył jedynie do 17. lokaty.


Los Polki podzieliła m.in. dwukrotna wicemistrzyni Starego Kontynentu Słowaczka Martina Hrasnova, która 68,80 i była 16.

Drugi wynik kwalifikacji - 74,39 - uzyskała Alexandra Tavernier. Francuzka ustanowiła rekord życiowy. Minimum osiągnęły jeszcze tylko Chinki Zheng Wang - 73,06 i Wenxiu Zhang - 72,92. Utytułowana Niemka Betty Heidler posłał młot na odległość 70,60 i do finału awansowała z dziewiątym rezultatem.

Skład finału konkursu rzutu młotem kobiet:
 1. Anita Włodarczyk (Polska)            75,01
 2. Alexandra Tavernier (Francja)        74.39
 3. Zheng Wang (Chiny)                   73,06
 4. Wenxiu Zhang (Chiny)                 72,92
 5. Zalina Margieva (Mołdawia)           72,29
 6. Amber Campbell (USA)                 72,06
 7. Kathrin Klaas (Niemcy)               71,41
 8. Sophie Hitchon (W.Brytania)          71,07
 9. Betty Heidler (Niemcy)               70,60
10. Rosa Rodriguez (Wenezuela)           70,57
11. Amanda Bingson (USA)                 69,99
12. Alena Sobalewa (Białoruś)            69,86

ah