Redakcja Programów Katolickich

Słowacka wiara

Ostatnia aktualizacja: 10.07.2016 11:00
Jeździmy tam głównie na narty, czasem ogrzać się w źródłach termalnych, a co wiemy o bogactwie duchowym naszych południowych sąsiadów?
Audio
Krywań (na zdjęciu) od 1935 jest narodową górą Słowaków. Szczyt został umieszczony także w hymnie Słowacji, w herbie Słowackiej Republiki Socjalistycznej (wieczny ogień na tle góry), a od 1 stycznia 2009 r. znajduje się na słowackich monetach o nominale 1, 2 i 5 eurocentów.
Krywań (na zdjęciu) od 1935 jest narodową górą Słowaków. Szczyt został umieszczony także w hymnie Słowacji, w herbie Słowackiej Republiki Socjalistycznej (wieczny ogień na tle góry), a od 1 stycznia 2009 r. znajduje się na słowackich monetach o nominale 1, 2 i 5 eurocentów. Foto: Wikipedia/Igino

Nuncjusz Apostolski na Słowacji arcybiskup Henryk Nowacki wyraził się kiedyś, że jest to naród, który dawał i daje wspaniałe świadectwo wiary. - Ten Kościół przeszedł prawdziwą Golgotę i ogromne pasmo cierpień, upokorzeń. Pomimo tego, że chciano go unicestwić, ten Kościół cały czas żył – dodał metropolita.

Peter Klubert, słowacki ksiądz studiujący w Polsce, a od 12 lat posługujący u siebie twierdził, że prześladowanie było bardzo duże, a do tego dochodziło zastraszanie wielu i wysyłanie do wiezienia. – Było duże spustoszenie, w związku z tym trudno niektórym rodzicom egzekwować odpowiednie zachowanie religijne, kiedy byli wychowani w zastraszeniu.

Dziś w kościele katolickim na Słowacji są dwie metropolie z ośmioma diecezjami oraz Ordynariat Polowy. Katolicy rzymscy i grekokatolicy, którzy niemal w całości odrodzili się po upadku komunizmu, stanowią ok. 70 proc. społeczeństwa – głównie na wschodzie Słowacji. Jeszcze wyraźniejszy podział, jeśli chodzi o poziom wiary, widać między północą i południem kraju. Na Słowacji, im bliżej gór, tym mocniejsza wiara.

- Okres komunizmu wywarł ogromne piętno na kościele słowackim. Był on tam trudniejszy do zniesienia i bardziej dyktatorski niż choćby w Polsce. Dlatego też obecnie do kościoła przychodzą głównie ludzie starsi, których rodzice pamiętali jeszcze świat wartości chrześcijańskich sprzed 1945 roku, oraz ludzie młodzi, którzy zaczęli chodzić na szkolną katechezę po 1989 roku. Pomiędzy nimi, a współczesną młodzieżą jest zaś duża wyrwa pokoleniowa - podkreślił ks. Jerzy Limanówka, pallotyn, prezes fundacji misyjnej Salvatti, który 6 lat pracował na Słowacji. - W sferze wiary mamy zaś dużo podobieństwa. Kościół katolicki w Polsce stanowi dla naszych południowych sąsiadów duże odniesienie.

Na Słowacji księża pallotyni pracują m.in. w Spiskiej Nowej Wsi w kościele pod wezwaniem Bożego Miłosierdzia, pierwszym sanktuarium pod tym wezwaniem i od 1997 roku wydają czasopismo "Apostol Bozieho Molosrdenstva".

- Pallotyni przyjechali tu po 1992 r. ponieważ kościół na Słowacji potrzebował pomocy. Po okresie komunizmu brakowało księży. Ci którzy zostali, musieli pracować jako robotnicy, a jednocześnie prowadzili duszpasterstwa i parafie. Kościół był reglamentowany a urzędnik ds. wyznań miał ogromne znaczenie i władzę - tłumaczył ks. Jerzy Limanówka. - Dziś nawet żartuje się, że księża na Słowacji są najmłodsi w Europie, ale dzięki temu Kościół ten ma niesamowitą siłę.

Księża pallotyni opiekują się na Słowacji sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Spiskiej Nowej Wsi. Otaczają oni opieką duszpasterska wszystkich, którzy przybywają do tego niezwykłego miejsca, ponieważ kult Bożego Miłosierdzia, jest tu bardzo dobrze znany. Godzina 15.00 na trwale wpisała się w wielu kościołach szczególnie w centrum Bożego Miłosierdzia, a tłumaczenie "Dzienniczka" na język słowacki ukazało się w styczniu 1999 roku.

Na początku - jak przekonuje ks. Wladimir Peklański, rektor sanktuarium w Spiskiej Nowej Wsi, ludzie nie chcieli tutaj kościoła. - Woleli market albo boisko dla dzieci. Pisali petycje. Udało się dopiero za drugim razem. Wkrótce kościół został mianowana na sanktuarium Bożego Miłosierdzia. To miejsce przez 9 lat wciąż wzrasta w swojej religijności - powiedziała rektor.

Szczególną inicjatywą tamtejszego Kościoła jest tzw. Noc Nikodema. To kontynuacja zapoczątkowanego w Czechach projektu ewangelizacyjnego, który od 2012 roku realizowany jest przez wspólnotę księży pallotynów, z dużym sukcesem na Słowacji.

- Noc Nikodemowa odbywa się raz w miesiącu i trwa od godziny 21 do 22 w nocy. Wszystko dzieje się po ciemku więc nikt nie może się uciekać do modlitwy napisanej przez kogoś. Jest przez to przynaglony do rozmowy z Bogiem sam na sam - tłumaczył ks. Wladimir Pekański. - Tam czas się nie kończy. Nikt nie zwraca uwagi na zegarek. Ludzie nie patrzą na siebie. To noc pełna łaski. Palą się tylko świece na ołtarzu i podświetlony jest Najświętszy Sakrament. Ludzie przychodzą wtedy do spowiedzi nawet po kilkunastu lub kilkudziesięciu latach, to łaska aby ułożyć sobie życie z powrotem. Jak dodał ks. Peklański, najważniejsze to stworzyć odpowiednią przestrzeń i warunki do spotkania z Chrystusem i jak Nikodem podążyć za Nim.


Na audycję „Familijna Jedynka" w Pierwszym Programie Polskiego Radia zapraszają: Małgorzata Bartas-Witan i Przemysław Goławski.

Tytuł audycji: „Familijna Jedynka"

Prowadzili: Małgorzata Bartas-Witan i Przemysław Goławski

Data emisji: 10.07.2016 r.

Godzina emisji: 06.00