Wakacje to czas odpoczynku i wydaje się, że będzie to czas beztroski, ale to też czas stresu, bo z reguły wychodzą wszystkie kłopoty, które nawarstwiają się w ciągu roku. Wszelkie relacje mają swój test w sytuacjach kryzysowych, wakacje, a szczególnie ich początek, są taką sytuacją. Jeśli w relacji nie wszystko jest w porządku i panuje duże napięcie, to już na początku może być tysiąc powodów do kłótni.
Idealnie jest, kiedy małżonkowie są w tak dobrych relacjach, że wspólny wyjazd jest przyjemnością i pozwala zregenerować się po długich miesiącach ciężkiej pracy. Wiadomo jednak, że w związkach pojawiają się trudności i nie zawsze jest czas, aby w codziennym zabieganiu te problemy należycie rozwiązać. Myślimy sobie wtedy, że wyjazd będzie doskonałą okazją do naprawienia tego, co w małżeństwie szwankuje.
Podobnie jest, jeśli chodzi o więzi z dziećmi. W ciągu roku zabiegani rodzice nie poświęcają wystarczająco dużo czasu swoim pociechom i chcą to nadrobić w wakacje. A tu się okazuje, że wspaniały wyjazd nie załatwia wszystkiego... Nie można chyba oczekiwać, że zaufanie nadszarpnięte w ciągu roku uda się nareperować w ciągu dwóch tygodni...
Czy wakacje to dobry czas, żeby przeprowadzać swoistego rodzaju terapię rodzinną? Jak zachęcić dziecko, żeby zechciało spędzić z rodzicami więcej czasu?
Opowiada Małgorzata Walaszczyk - dyrektor Specjalistycznej Poradni Rodzinnej Diecezji Warszawsko - Praskiej.
Zaprasza Sylwia Sułkowska
Środa, 16 lipca, godz. 23.15