Coraz rzadziej Polacy są przywiązani do swojej parafii. Udają się często do innych, czasem bardzo odległych, w okolicznych miejscowościach. Takie wędrówki motywowane są chęcią szukania "czegoś nowego". Często powodem są konflikty z proboszczem, chęć modlitwy w zabytkowych świątyniach, posiadających ciekawą historię, niepowtarzalny wystrój lub po prostu Msza Święta trwa tam najkrócej.
- Byłam bardzo związana ze swoją rodzinną parafią, po maturze zamieszkałam w Warszawie i chodziłam do różnych kościołów - przyznała Magdalena Korzek - Fakaliszuk, dyrektor i analityk. - Przyczyny tego zjawiska mogą być różne, ale często ludzie są nie zadowoleni z tego jak wygląda Msza Święta i cała parafia do której należą. To może być nudny ksiądz, fatalny organista, grupa zawodzących śpiewaków, dziwny kościół... – stwierdziła Magdalena Korzek – Fakaliszuk i dodała, że jeśli gdzieś może być lepiej i nikt nam tego nie zabrania to z tego korzystamy.
Zdaniem o. Marka Kotyńskiego, redemptorysty i wykładowcy PWT w Warszawie, który chętnie wraca do swoje parafii, dobrze jest tworzyć wspólnotę, bo dzięki temu człowiek nie jest anonimowy, a w parafii są nasze korzenie. - Churching jest powszechny najczęściej w dużych miastach. Jest to zjawisko związane z naszą mentalnością: płynną, kapryśną i wciąż szukającą zadowolenia.
***
Tytuł audycji: "Nocne czaty"
Prowadzący: Sylwia Sułkowska
Data emisji: 14.08.2016
Godzina emisji: 23:00