Historia

Ostatni król Polski

Ostatnia aktualizacja: 25.09.2012 06:00
Niewiele było w historii Rzeczpospolitej postaci, które budziły tyle kontrowersji, co Stanisław August Poniatowski.
Audio
  • "Król Staś" - o Stanisławie Auguście Poniatowskim opowiada Zygmunt Nowakowski. Archiwalna audycja Rozgłośni Polskiej RWE
Stanisław August Poniatowski w stroju koronacyjnym, obraz Marcello Bacciarellego z 1768 roku. Czy teatr stworzony przez ostatniego króla Polski okazał się sukcesem?
Stanisław August Poniatowski w stroju koronacyjnym, obraz Marcello Bacciarellego z 1768 roku. Czy teatr stworzony przez ostatniego króla Polski okazał się sukcesem?Foto: wikipedia/ Jerzy Lileyko (1980) "Vademecum Zamku Warszawskiego

25 września 1764 roku w kolegiacie św. Jana w Warszawie miała miejsce koronacja Stanisława Augusta Poniatowskiego (1732–1798). Ostatni monarcha Rzeczypospolitej to jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci w dziejach Polski.
Już za życia budził skrajne emocje, od zachwytów po nienawiść. Kolejne pokolenia historyków, publicystów i polityków na nowo stawiają te same pytania. Czy można było uniknąć rozbiorów, czy była szansa na wyjście z zapaści, w jakiej niewątpliwie znalazła się Rzeczypospolita w drugiej połowie XVIII wieku? Skoro się nie udało, to kto zawinił? Każde z tych pytań w konsekwencji prowadziło do oceny polityki króla i jego działań na rzecz uratowania państwa.
Syn kasztelana krakowskiego Stanisława Poniatowskiego i Konstancji z Czartoryskich od najmłodszych lat wprowadzany był w tajniki politycznych gier. Starannie wykształcony, w młodości odbył kilka podróży po Europie Zachodniej, gdzie miał szanse na poznanie różnych modeli ustrojowych, spośród których szczególnie upodobał sobie brytyjski model monarchii parlamentarnej. Do wielkiej polityki wkroczył w wieku 20 lat, zostając posłem na sejm. O zabiegach jakie temu towarzyszyły pisał z wyraźnym niesmakiem: "Trzeba było przed sejmikiem kilka dni z rzędu rezonować od rana do wieczora z tą ciżbą, podziwiać ich brednie, zachwycać się ich płaskimi konceptami, a nade wszystko ściskać ich brudne kapcańskie osoby”. Jak widać przyszły król nie miał najlepszego zdania na temat braci szlacheckiej. Można dodać, że z wzajemnością. Wykształcony, zafascynowany "zachodnimi ideami”, a dodatkowo dystansujący się od bliskiego dla znacznej części szlachty saskiego modelu życia i uprawiania polityki, był dla nich po prostu obcy. I oto ktoś taki został władcą Rzeczypospolitej.
Trafnie ujął to Ignacy Krasicki: "Jesteś królem – a byłeś przedtem mości panem. To grzech niedopuszczony. Każdy, który stanem przedtem się z tobą równał, a teraz czcić musi, nim powie: ››najjaśniejszy‹‹, pierwej się zakrztusi”.
Jednakże grzechem głównym Stanisława Augusta nie było ani pochodzenie, ani poglądy, które odbiegały tak znacznie od tych głoszonych przez większość szlachty, był nim jego stosunek do Rosji. Wszak wybrany został na króla pod osłoną rosyjskich bagnetów przez co, do końca życia nie pozbył się miana wiernego sługi carycy Katarzyny, z którą zresztą wcześniej romansował. 'Jest rzeczą nieodzowną – pisała dawna kochanka do swoich dyplomatów w Polsce – abyśmy wprowadzili na tron Polski Piasta dla nas dogodnego, użytecznego dla naszych rzeczywistych interesów, jednym słowem człowieka, który by wyłącznie nam zawdzięczał swoje wyniesienie”. Dla przeciwwagi należy zacytować opinię Mikołaja Repnina, który w roku 1795, a więc u kresu rządów Poniatowskiego pisał do Imperatorowej: "Liczne przykłady nas utwierdziły, że ten władca stał zawsze w poprzek naszym interesom, żadne zorganizowane przeciw nam przedsięwzięcia nie obyły się bez króla i [dokonały się] pod jego głównym przewodem”. Te dwie wypowiedzi tylko pozornie się wykluczają.
Poniatowski zdawał sobie sprawę, że ma być narzędziem w rękach carycy, akceptował tą sytuację, ponieważ sądził, że to jedyna droga do przeprowadzenia reform w Rzeczypospolitej. Stosunek do Rosji jest być może kluczem do zrozumienia decyzji, jakie podejmował król podczas swojego panowania. Stanisław August Poniatowski - pisał Andrzej Zahorski – sądził, że państwem najmniej niebezpiecznym dla Polski, z trójki sąsiadów, jest właśnie Rosja. Carat miał najsilniejszą pozycję w Rzeczypospolitej - rozumował król – a więc będzie dążył do utrzymania tego stanu rzeczy, a jednocześnie zadba o integralność terytorialną swojego wasala. Krótko mówiąc, król wierzył, że Rosja będzie się przeciwstawiała zaborczym aspiracjom Austrii i Prus. Jak złudne to były nadzieje pokazały najbliższe lata jego rządów.
Po upadku powstania Kościuszkowskiego król opuścił Warszawę i udał się do Grodna, gdzie 25 listopada 1795 roku abdykował. Ostatnie lata życia spędził w Petersburgu, zmarł 12 lutego 1798 roku. W 1995 roku szczątki ostatniego króla Rzeczypospolitej spoczęły w podziemiach katedry świętego Jana w Warszawie.
Dla przeciwników, król pozostanie na zawsze tym, który współpracował z Rosją, przystąpił do Targowicy i abdykował, czym przypieczętował upadek Rzeczypospolitej. Zwolennicy będą podkreślali jego zasługi w dziedzinie kultury i nauki, próby reform i znaczący udział w powstaniu Konstytucji 3 maja. Większość ocen ferowanych przez historyków i publicystów naznaczona była czasem w którym powstawała.

pd/mk

Czytaj także

Stanisław August Poniatowski - pamiętnikarz

Ostatnia aktualizacja: 19.03.2012 10:05
Właśnie ukazało się – w Paryżu – pierwsze kompletne wydanie "Pamiętników" Stanisława Augusta Poniatowskiego. Zawarta jest w nich bardzo surowa ocena społeczności szlacheckiej, przenikliwe portrety ludzi polityki i kultury.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Testament Stanisława Augusta

Ostatnia aktualizacja: 19.07.2012 07:00
Król Stanisław August Poniatowski, wzorem władców Europy, zatrudniał znakomitych malarzy. Sztuka była ważnym elementem, propagandy państwowej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Konfederacja targowicka – symbol zdrady narodowej

Ostatnia aktualizacja: 27.04.2023 05:40
Słowo "targowica" jest w języku polskim synonimem najcięższej zdrady narodu i państwa. Przywódcy konfederacji targowickiej dążyli do podziału państwa na samodzielne prowincje i nie zamierzali poddać się prawom ustanowionym przez Konstytucję 3 Maja.
rozwiń zwiń