Historia

Salem - polowanie na czarownice

Ostatnia aktualizacja: 10.06.2020 05:35
Tych, którzy przyznawali się do stosowania magicznych praktyk wypuszczano na wolność. Tym, którzy nie zgadzali się z aktem oskarżenia, groziła śmierć. W Salem polowanie na czarownice przyniosło śmierć 18 osób.
Proces w Salem. Przesłuchanie opętanej - William A. Crafts.
Proces w Salem. Przesłuchanie "opętanej" - William A. Crafts. Foto: Wikipedia/domena publiczna

Pierwszą spośród 18 skazanych na śmierć "czarownic" powieszono w Salem w stanie Massachusetts 10 czerwca 1692 roku.

Konszachty z diabłem

Polowanie na czarownice trwało w Europie przez kilka stuleci. Nasiliły się w wieku XIV i praktycznie zakończyły w wieku XVIII. Na kontynencie amerykańskim najsłynniejszym stał się proces ”czarownic z Salem”.

- Od wieków ludzie byli przekonani, że diabeł działa na Ziemi, ale potrzebuje do tego pomocników w ludzkiej postaci. Uznano, że to właśnie czarownice nawiązywały z nim kontakt - mówił dr Andrzej Krasnowolski, antropolog kultury w audycji Doroty Truszczak z cyklu "Naukowy Wieczór z Jedynką". Program został nadany 10 sierpnia 2011 w związku z 200. rocznicą ostatniego procesu czarownic w Europie.

Czarownice atakują Salem

Wszystko zaczęło się pod koniec 1691 roku. Wtedy to mieszkanki Salem, małej miejscowości leżącej w Nowej Anglii: córka miejscowego pastora, Betty Parris, i jej kuzynka Abigail Williams zaczęły cierpieć na dziwne konwulsje. Obie twierdziły, że zostały "zaczarowane" przez żebraczkę Sarę Goods, starą kobietę Sarę Osborne i murzyńską niewolnicę, Titubę. Stopniowo objawy choroby zaczęły pojawiać się też u innych mieszkanek Salem.

Domniemane "czarownice" osadzono w więzieniu. Kiedy w czasie publicznego przesłuchania któraś z oskarżonych zabierała głos, dotknięte osobliwą "chorobą" dziewczynki tarzały się po podłodze. Jeszcze bardziej zadziwiła sędziego Tituba, która nie tylko przyznała się do winy, ale także podała nazwiska wielu innych mieszkańców miasteczka, rzekomo parających się czarną magią.

Polowanie i proces

1 marca 1692 zaczęło się w Salem istne polowanie na czarownice. Oskarżano kolejne osoby. Ich liczba rosła lawinowo, brakowało miejsc w okolicznych więzieniach. Ostatecznie przed sądem stanęło około 80 osób. W maju rozpoczął się proces.

Tych, którzy przyznawali się do stosowania magicznych praktyk, wypuszczano na wolność. Tym, którzy nie zgadzali się z aktem oskarżenia, groziła śmierć. Wśród oskarżonych znalazły się nie tylko kobiety, ale również mężczyźni. Proces trwał kilka miesięcy. Między 10 czerwca a 19 października 1692 na szubienicy powieszono 19 osób, głównie starsze i ubogie kobiety. Wśród skazanych znalazł się także pastor, który odmówił dalszego aresztowania rzekomych czarownic. Oskarżonego Gilesa Coreya, człowieka 80-letniego, zabito, miażdżąc mu głowę kamieniami.

Zbiorowa histeria

W miasteczku rosła psychoza. Praktycznie każdy mógł być posądzony o uprawianie czarów. Komuś padła krowa, oskarżał sąsiada o rzucanie złych uroków. Tak było w przypadku Marthy Carrier. Na jej widok, dziewczęta, które były świadkami w procesie, dostawały dziwnych spazmów, zwijały się w konwulsjach. Nawet własne dzieci zeznawały w sądzie, że matka uczyła je czarów. Na podstawie takich "dowodów" kobietę powieszono.

Proces "czarownic z Salem" zakończył się w styczniu 1693 roku. Wywołał powszechne oburzenie społeczeństwa Nowej Anglii. Żądano zadośćuczynienia rodzinom ofiar oraz osobom niesłusznie aresztowanym i prześladowanym. Jednak aż do 1954 roku. nie wszyscy skazani na śmierć byli formalnie uniewinnieni.

Od kiedy zaczęto wierzyć w czarownice?

- Nie potrafiłem nigdy wierzyć w żadne zabobony, tym bardziej w czary - stwierdził dr Andrzej Krasnowolski. Pytany o to, skąd się wzięła wiara w czarownice mówił: - Bardzo trudno nam odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ wiara w niektóre umiejętności pewnych osób jest tak stara jak świat, jak ludzka cywilizacja. Nie mamy przekazów z okresu przedpiśmiennego. Jedynymi przekazami pewnymi są malowidła, które znajdujemy w jaskiniach.

Co mówi Biblia?

Zdaniem dr Krasnowolskiego jednym z najstarszych zabytków piśmiennych dowodzących istnienia wiary w czarownice jest Stary Testament. W Księdze Wyjścia można znaleźć zapis: "Nie pozwólcie żyć czarownicy".

- Ponadto jest napisane, że grzechem jest nie tylko rzucanie zaklęć, ale również niedoniesienie kapłanom o zasłyszanym, rzucanym zaklęciu – komentował gość. - W Księdze Powtórzonego Prawa jest powiedziane, że jeżeli prorok albo wyjaśniacz snów namawia do obcych wierzeń, to musi umrzeć.

Germanie byli pierwsi

Jednak całe wieki nikt czarownic nie palił na stosie. Kto zatem pierwszy uwierzył, że czarownice szkodzą ludziom?

- To jest efekt wierzeń Germanów – mówił antropolog kultury. – W wierzeniach pogańskich Germanów istniało ugruntowane przekonanie o wielkiej mocy kobiet i mocy łączenia się z tym, co jest ponadnaturalne, z tym co jest magiczne. W momencie, kiedy Germanie przyjęli chrześcijaństwo, a było to już w VI w. n. e. rozpoczęły się u nich procesy czarownic.

- Kościół katolicki dość długo bronił się przed tymi germańskimi zabobonami – słyszymy w komentarzu. – Na synodzie zwołanym przez Karola Wielkiego w 785 roku. nałożono kary śmierci nie na czarownice, ale na tych, którzy innych o czary posądzali.

Polska też miała swoje wiedźmy

Sytuacja dopiero zmieniła się na przełomie XIII i XIV w. To wtedy zaczęto bardzo mocno wierzyć w czarownice i równie mocno je tępić.

Pierwszy proces przeciwko czarownicy w Polsce odbył się koło Poznania w 1511 roku. Polowanie na wiedźmy trwało na ziemiach polskich ok. 250 lat. Ile osób zginęło?

– Szacunki są bardzo różne – komentował dr Andrzej Krasnowolski.  – Od 5 tysięcy do 50 tysięcy Udokumentowanych procesów o czary miało być około 10 tysięcy.

Wymuszanie zeznań

Posądzone o czary kobiety, bo te przeważały poddawano niezwykle brutalnym torturom. Przypalano ogniem i płonąca siarką, rozciągano ich ciała przy pomocy sznurów, zakładano tzw. hiszpańskie buty, w środku których zamocowane były igły. -  Każdą podejrzaną o czary kobietę bardzo dokładnie golono – komentował gość. – Ponieważ istniał przesąd, że diabeł poprzez włosy daje moc kobiecie. W związku z tym wygalano nawet najmniejszy włosek na ciele kobiety.

A skąd się wzięło słowo wiedźma? – Ono w sposób jednoznaczny wywodzi się od słowa wiedzieć, to oznacza kobietę wiedzącą, wiedząca więcej niż inne – mówił dr Krasnowolski. – Chodziło o to, że kobiety zawsze żyły dłużej niż mężczyźni. I także kobiety zajmowały się leczeniem, a więc miały wiedzę ponad przeciętną. I tak z kobiety wiedzącej zrobiono czarownicę.

Czary, czarownice, ich nieodłączne atrybuty – posłuchaj komentarza antropologa kultury, dr Andrzeja Krasnowolskiego.


Posłuchaj
37:22 - aud. Doroty Truszczak.mp3 Czary i czarownice w naszej kulturze - audycja Doroty Truszczak z cyklu "Wieczór z Jedynką", komentarz antropologa kultury, dr Andrzeja Krasnowolskiego. (PR, 10.08.2011)

 

bs

Zobacz więcej na temat: HISTORIA Salem antropologia