Historia

„Lebiega w ząbek czesany".

Ostatnia aktualizacja: 21.05.2008 21:51
Podobno po meczu na Wembley w 1973 roku kibice wpadli na pomysł, żeby Kazimierz Dolny przemianować na Kazimierz Górski.

Jak wspomina Lesław Ćmikiewicz szalona radość z pierwszego po 36 latach awansu do Mistrzostw Świata była tak duża, że politycy PZPR zdecydowali się opóźnić powrót reprezentacji o kilka godzin, ponieważ tego dnia odbywał się jakiś ważny zjazd partii.

Mecz na Wembley straszy kolejne pokolenia kibiców i piłkarzy. Jednak dzięki temu „zwycięskiemu remisowi” reprezentacja Polski otrzymała przepustkę na Mistrzostwa Świata w RFN, gdzie odniosła swój historyczny sukces. Polacy nie tylko grali skutecznie, ale i widowiskowo. Wielu ekspertów uważa, że gdyby nie fatalne opady deszczu przed meczem półfinałowym z Niemcami we Frankfurcie, Polacy zagraliby w finale tych mistrzostw. A tak zdobyli „tylko” trzecie miejsce... Ten niedosyt jest czymś niewyobrażalnym dla obecnego pokolenia. W 1976 roku Polacy zdobyli „tylko” srebrny medal olimpijski, co skłoniło Kazimierza Górskiego do złożenia rezygnacji z funkcji trenera. Dwa lata później podczas mistrzostw w Argentynie zajęła „tylko” 5 miejsce, co potraktowano jako kolejną porażkę. Trzeba było doświadczyć chudych lat 90. polskiego futbolu, żeby po latach docenić te „klęski”.

Olbrzymi wkład w sukcesy polskiego piłkarstwa w tamtym czasie miał trener Kazimierz Górski, który stworzył polski zespół od podstaw. W dwa lata udało mu się poukładać drużynę, która wpierw zdobyła złoty medal olimpijski, później trzecie miejsce na mistrzostwach świata i srebro na olimpiadzie w Montrealu. Dziennikarze zachwyceni grą polskiej drużyny próbowali dociekać przepisu pana Kazimierza na sukces. Tak powstało kilkadziesiąt powiedzonek Kazimierza Górskiego, które na stałe weszły do polskiego języka: „Piłka jest okrągła, a bramki są dwie”, „Mecz można, wygrać, przegrać lub zremisować”, „Chodzi o to żeby strzelić jedną bramkę więcej od przeciwnika”, „Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe”, „Tak się gra, jak przeciwnik pozwala”, czy „Mi si wydaji, że gdy się szczęście zaczyna powtarzać, to nie jest już szczęście”. Po zakończeniu kariery równie enigmatycznie tłumaczył zawiłości futbolu widzom. Dziennikarzowi, który w przerwie meczu reprezentacji Polski zapytał go, jak nasza drużyna powinna zagrać po przerwie, żeby ten mecz wygrać?, odpowiedział z charakterystycznym lwowskim akcentem: „Mi si wydaji, że oni powinni strzelić bramkę”. Bo jak lubił podkreślać: „Piłka to gra prosta. Nie potrzeba do niej filozofii”. Dlatego na szczególnie natrętne pytania odpowiadał: „Co do szczegółów to niech się wypowiedzą specjaliści”.

Tymczasem Kazimierz Górski przez wiele lat przechowywał liścik jaki dostał od nerwowego kibica po jednym z pierwszych meczy w roli trenera. Po porażce z RFN 1:3 ktoś napisał do niego: „Ty lebiego w ząbek czesany, zajmij się lepiej trampkarzami”. Jak widać prawda to nie nowa, że na futbolu znają się w Polsce wszyscy.

Janusz Podolski

Zobacz jak grała reprezentacja pod wodzą Kazimierza Górskiego

Czytaj także

Krótka historia polskiej pilki nożnej

Ostatnia aktualizacja: 18.06.2008 14:43
Futbol w Polsce pojawił się na stałe w latach 80 XIX wieku. Pierwszym regionem, gdzie kopano piłkę na poważnie była Galicja.
rozwiń zwiń