Historia

70 lat temu upadło Powstanie Warszawskie

Ostatnia aktualizacja: 02.10.2014 09:40
Trwało 63 dni. 2 października 1944 roku przedstawiciele Komendy Głównej Armii Krajowej podpisali w kwaterze SS-Obergruppenfuehrera Ericha von dem Bacha w Ożarowie układ o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie.
Audio
  • Tadeusz "Bór" Komorowski wspominał w wywiadzie dla Radia Wolna Europa, że wielokrotne próby porozumienia z Rosjanami nie powiodły się. Ostatnią depeszę do marszałka Rokosowskiego, "Bór" Komorowski wysłał 28 września (IAR)
  • Tadeusz "Bór" Komorowski wspominał w wywiadzie dla Radia Wolna Europa, że podczas negocjacji nie mógł zgodzić się na wszystkie propozycje Niemców (IAR)
Fragment murala Pamiętamy na ścianie jednego z budynków parafii Nawiedzenia NMP na Nowym Mieście w Warszawie
Fragment murala "Pamiętamy" na ścianie jednego z budynków parafii Nawiedzenia NMP na Nowym Mieście w Warszawie Foto: PAP/Marcin Obara

Warszawa zapłaciła niezwykle wysoką cenę za Powstanie.
W czasie walk zginęło około 18 tysięcy powstańców, 25 tysięcy zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły około 180 tys. zabitych.
Pozostałych przy życiu warszawiaków, około 500 tysięcy, wypędzono z miasta, które po Powstaniu zostało niemal całkowicie zburzone. Specjalne oddziały niemieckie, używając dynamitu i ciężkiego sprzętu, jeszcze przez ponad trzy miesiące metodycznie niszczyły resztki ocalałej zabudowy.

W niemieckiej niewoli znalazło się ponad 15 tysięcy powstańców, w tym 2 tysiące kobiet. Wśród nich niemal całe dowództwo AK.

W podpisanym dokumencie strona niemiecka obiecała, że osoby uznane za jeńców wojennych "nie będą ścigane za swoją działalność wojenną ani polityczną tak w czasie walk w Warszawie jaki i w okresie poprzednim, nawet w wypadku zwolnienia ich z obozów jeńców".
Niemcy zapewnili, że wobec ludności cywilnej znajdującej się w czasie walk w mieście, nie będzie stosowana odpowiedzialność zbiorowa. - Nikt z osób znajdujących się w okresie walk w Warszawie nie będzie ścigany za wykonywanie w czasie walk działalności w organizacji władz administracji, sprawiedliwości, służby bezpieczeństwa, opieki publicznej, instytucji społecznych i charytatywnych ani za współudział w walkach i propagandzie wojennej. Członkowie wyżej wymienionych władz i organizacji nie będą ścigani też za działalność polityczną przed powstaniem - napisano.
Zgodnie z żądaniami niemieckiego dowództwa miasto mieli opuścić wszyscy jego mieszkańcy. Układ przewidywał, że ewakuacja "zostanie przeprowadzona w czasie i w sposób oszczędzający ludności zbędnych cierpień", a "dowództwo niemieckie dołoży starań, by zabezpieczyć pozostałe w mieście mienie publiczne i prywatne".
Serwis specjalny POWSTANIE WARSZAWSKIE >>>

Historyk prof. Norman Davis ocenia, że  "w pierwszym stadium Niemcy z pewnością trzymali się postanowień zawartego układu". - Po Powstaniu nie wróciły straszliwe masakry, jakie się zdarzały w czasie jego trwania. Nie próbowano tępić Żydów czy innego "niepożądanego elementu" i - ogólnie rzecz biorąc - ewakuowanych do obozów przejściowych nie bito, nie głodzono ani nie maltretowano na inne sposoby. Wiele tysięcy ludzi znalazło sposób, aby się wymknąć z oczek sieci, wielu też natychmiast zwolniono - ustalił.
Przeważająca część jeńców z Armii Krajowej została odesłana do regularnych obozów jenieckich pozostających pod nadzorem Wehrmachtu. Kobiety, które trafiły do niewoli, zgodnie z umową kierowano do specjalnych obozów albo po prostu uwalniano. Według Davisa, "w miarę upływu czasu, gdy początkowa masa zaczynała topnieć, ujawniały się bardziej nieprzyjemne aspekty hitlerowskiej machiny". - Kiedy dokonano ostatecznych obliczeń, okazało się, że znacznie ponad 100 000 warszawiaków wysłano na przymusowe roboty do Rzeszy, wbrew układowi o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie, a dalsze kilkadziesiąt tysięcy umieszczono w obozach koncentracyjnych SS, w tym w Ravensbrueck, Auschwitz i Mauthausen - czytamy w książce profesora "Powstanie`44".

Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. Jego militarnym celem było wyzwolenie stolicy spod niezwykle brutalnej niemieckiej okupacji, pod którą znajdowała się od września 1939 roku.

- Dla nas Powstanie było oczywiste - my albo oni. Wóz albo przewóz. Czy Pan sobie wyobraża, że Niemcy mogliby ścierpieć na bezpośrednim zapleczu frontu Warszawę najeżoną ukrytą bronią i dyszącą chęcią odwetu? Takie bajki można opowiadać dzieciom - mówił w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" prof. Władysław Bartoszewski, uczestnik walk w stolicy.
Dowództwo Armii Krajowej zakładało, że Armii Czerwonej zależeć będzie ze względów strategicznych na szybkim zajęciu Warszawy. Przewidywano, że kilkudniowe walki zostaną zakończone przed wejściem do miasta sił sowieckich. Oczekiwano również pomocy ze strony aliantów.
Opanowanie miasta przez AK przed nadejściem Sowietów i wystąpienie w roli gospodarza przez władze Polskiego Państwa Podziemnego w imieniu rządu polskiego na uchodźstwie miało być atutem w walce o niezależność wobec ZSRR. Liczono na to, że ujawnienie się w Warszawie władz cywilnych związanych z Delegaturą Rządu na Kraj będzie szczególnie istotne w związku z powołaniem przez komunistów PKWN.
Premier polskiego rządu Stanisław Mikołajczyk rozmawiał nawet z Józefem Stalinem. Liczył, że ewentualny wybuch powstania w stolicy wzmocni jego pozycję negocjacyjną wobec Sowietów.
Opinii premiera nie podzielał Naczelny Wódz gen. Kazimierz Sosnkowski, który uważał, że w zaistniałej sytuacji zbrojne powstanie pozbawione jest politycznego sensu i w najlepszym przypadku zmieni jedną okupację na drugą.
Przy podejmowaniu decyzji o rozpoczęciu walki w stolicy nie bez znaczenia były także działania propagandy sowieckiej. Pod koniec lipca na ulicach Warszawy zaczęły pojawiać się odezwy informujące o ucieczce Komendy Głównej AK i o przejęciu dowództwa nad siłami zbrojnymi podziemia przez dowództwo Armii Ludowej. Z kolei oddana przez Sowietów Związkowi Patriotów Polskich radiostacja Kościuszko wzywała warszawiaków do natychmiastowego podjęcia walki. W tej sytuacji KG AK obawiała się, że komunistyczna dywersja może doprowadzić do niekontrolowanych i spontanicznych wystąpień zbrojnych przeciwko Niemcom, na czele których będą stawać komuniści.
W drugiej połowie lipca 1944 roku z Warszawy zaczęli wyjeżdżać niemiecka ludność cywilną i wojskowa.

Jednocześnie 28 lipca gubernator Warszawy Ludwig Fischer wezwał mężczyzn z Warszawy w wieku 17-65 lat do zgłoszenia się w wyznaczonych punktach stolicy do budowy umocnień. Istniało niebezpieczeństwo, że zarządzenia niemieckie, mogą doprowadzić do rozbicia struktur wojskowych podziemia i uniemożliwić rozpoczęcie powstania.
Rozkaz o wybuchu powstania wydał 31 lipca 1944 r. dowódca AK gen. Tadeusz Komorowski "Bór", uzyskując akceptację Delegata Rządu Jana Stanisława Jankowskiego. - Chcieliśmy być wolni i wolność sobie zawdzięczać - powiedział Jankowski. Słowa te oddają sens tego, co wydarzyło się 70 lat temu w okupowanej stolicy.
1 sierpnia 1944 roku do walki w stolicy przystąpiło około 40-50 tys. powstańców. Tylko co czwarty z nich mógł liczyć na to, że walki rozpocznie z bronią w ręku.

- Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców, Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy - brzmiał rozkaz wydany przez Reichsfuehrer SS Heinricha Himmlera .
Przez 63 dni powstańcy prowadzili heroiczny i samotny bój z wojskami niemieckimi. Ostatecznie wobec braku perspektyw dalszej walki 2 października 1944 r. przedstawiciele KG AK płk Kazimierz Iranek-Osmecki "Jarecki" i ppłk Zygmunt Dobrowolski "Zyndram" podpisali w kwaterze SS-Obergruppenfuehrera Ericha von dem Bacha w Ożarowie układ o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie.
- Po raz drugi w tej wojnie musiała Warszawa ulec przewadze wroga. Na początku i na końcu wojny stolica Polski walczyła sama. Ale warunki walki w roku 1939 były całkiem inne niż w roku 1944. Pięć lat temu Niemcy stały u szczytu swej potęgi. Słabość Sprzymierzonych uniemożliwiała danie pomocy Warszawie. Upadek stolicy Polski był pierwszy w szeregu zwycięstw niemieckich. W roku 1944 sytuacja była odwrotna. Niemcy chyliły się ku upadkowi i my wszyscy mieliśmy gorzkie przeświadczenie, że upadek Warszawy będzie prawdopodobnie ostatnim zwycięstwem Niemców nad Sprzymierzonymi - wspominał generał Tadeusz Bór-Komorowski.

W wydanej nazajutrz po kapitulacji odezwie do "Do Narodu Polskiego" Krajowa Rada Ministrów i Rada Jedności Narodowej z goryczą stwierdzały: "Skutecznej pomocy nie otrzymaliśmy. (...) Potraktowano nas gorzej niż sprzymierzeńców Hitlera: Italię, Rumunię, Finlandię. (...) Sierpniowe powstanie warszawskie z powodu braku skutecznej pomocy upada w tej samej chwili, gdy armia nasza pomaga wyzwolić się Francji, Belgii i Holandii. Powstrzymujemy się dziś od sądzenia tej tragicznej sprawy. Niech Bóg sprawiedliwy oceni straszliwą krzywdę, jaka Naród Polski spotyka, i niech wymierzy słuszną karę na jej sprawców".
PAP/asop

Czytaj także

Miron Białoszewski czyta "Pamiętnik z powstania warszawskiego"! Posłuchaj

Ostatnia aktualizacja: 01.10.2014 19:00
Po ponad 30 latach przypominamy słynne radiowe nagranie w nowym podziale: w 63 odcinkach 5-7 minutowych. Tak aby głos Białoszewskiego towarzyszył słuchaczom przez wszystkie dni Powstania, którego 70. rocznicę uroczyście obchodzimy w tym roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Już w 1939 roku Hitler chciał zburzyć Warszawę

Ostatnia aktualizacja: 28.09.2014 18:00
- W miejscu Warszawy miało powstać zupełnie nowe miasto przeznaczone dla ludności niemieckiej. Planowano zachować zaledwie 18-tysięczną grupę Polaków na prawym brzegu Wisły jako niewolniczą siłę roboczą - mówił w nowej audycji "Miasta walczące" dr Paweł Ukielski z IPN.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Prof. Witold Kieżun: w szkole nauczyłem się pięknie różnić

Ostatnia aktualizacja: 03.10.2014 14:30
– W mojej szkole byli synowie polityków, urzędników, działaczy lewicowych, Żydzi, a także członkowie z jednej strony Spartakusa, a z drugiej ONR. I ta zbiorowość żyła ze sobą w pokoju – opowiadał w Dwójce prof. Witold Kieżun, uczestnik Powstania Warszawskiego oraz wybitny ekonomista.
rozwiń zwiń