Logo Polskiego Radia
Audycje
Najważniejsze słowa w życiu powiedział do niej Miłosz 25.02.2011
Pani Krystyna Budniewska jest autorką audycji "Radiowe portrety pisarzy". Wyemitowana została 30 czerwca 1981 roku. Radiowe archiwum wzbogaca też nagrany przez nią reportaż "Miłosz w Warszawie”. Miał on zachęcić Noblistę do przyjazdu do ojczyzny w 1981 roku. Dziś wspomina kontekst powstawania materiałów, mówi o poecie i jego wierszach.

Pierwsze spotkanie z Miłoszem

Był rok 1975, kiedy pani Krystyna Budniewska postanowiła odwiedzić swoją siostrę i szwagra w Chicago.

Jej szwagier – Tymoteusz Karpowicz – był wówczas cenionym wykładowcą na tamtejszym Uniwersytecie Illinois. To on namówił panią Krystynę na trzymiesięczny wyjazd z Polski, a następnie pomógł jej w zakupie biletu na statek handlowy.

Mimo że od tego czasu minęło ponad trzydzieści lat, pani Krystyna powraca do niego z dużymi emocjami i przejęciem. Jak mówi, był to dla niej niezapomniany okres. W ciągu dnia starała się jak najwięcej zobaczyć i zwiedzić. Nocami natomiast oddawała się lekturze książek, które w Polsce były zakazane. Wtedy na przykład po raz pierwszy miała okazję przeczytać "Archipelag Gułag" Sołżenicyna. Wtedy także po raz pierwszy zetknęła się z twórczością Miłosza...

– Pewnego dnia zapytałam swojego szwagra, historyka literatury, kto według niego jest największym współczesnym poetą? – wspomina pani Krystyna. Ten odpowiedział, że Czesław Miłosz.  – Mimo tego, że w 1952 roku skończyłam polonistykę, znałam tylko nazwisko tego poety. Jego twórczość była mi obca. Tymoteusz Karpowicz polecił mi wtedy eseje "Widzenia nad Zatoką San Francisco". Tak zaczęła się moja przygoda z Czesławem Miłoszem, która trwa do dziś – wspomina nasza bohaterka.

Nieobecny w swojej ojczyźnie

Po powrocie do Polski pani Krystyna rozpoczęła pracę w redakcji literackiej Polskiego Radia z siedzibą przy ulicy Myśliwieckiej. Była jesień 1980 roku, kiedy jedna z koleżanek zaczepiła ją na radiowym korytarzu i poinformowała, że przed Księgarnią św. Wojciecha na Starym Mieście koczują ludzie. Czekają na przyjazd, z krakowskiego Znaku, książek Czesława Miłosza! Było to pierwsze, po kilkudziesięciu latach milczenia, oficjalne wydanie utworów poety w jego ojczyźnie. Niemożliwe już było utrudnianie dostępu do twórczości, która w październiku tego roku uhonorowana została Noblem. Uroczyste wręczenie nagrody zaplanowano na grudzień.

Pani Krystyna wspomina: – Od razu poczułam, że tego tematu nie można tak zostawić. Wzięłam swój ciężki magnetofon marki Uher i pojechałam na Stare Miasto wspomina.

– Gdy byłam na miejscu, zobaczyłam tłum ludzi. Okazało się, że niektórzy z nich stali już tam, z przerwami, od czterech dni. Przeważali ludzie młodzi, głównie studenci, ale i inteligenci w średnim wieku – dodaje. 

Jak przyznaje pani Krystyna, dziś trudno sobie wyobrazić, że ktokolwiek jest w stanie stać w kolejce po książkę przez kilka godzin. Na jej pytanie, dlaczego to robią, padały różne odpowiedzi, często pełne oburzenia: - Jak to możliwe, że nie znamy twórczości naszego Noblisty? Jak to możliwe, że nie mamy dostępu do jego utworów? – mówili.

Po kilku dniach do warszawskiej księgarni nareszcie dotarła jedna z oczekiwanych książek. Błyskawicznie rozeszła się wśród oczekujących na jej przyjazd. Pani Krystyna sama nie odważyła się poprosić księgarza, nawet o jeden egzemplarz, gdyż wiedziała, ile inni musieli się natrudzić, by książkę zdobyć.

Po powrocie do redakcji trzeba było zmontować kilka godzin dźwięków. Jak wspomina pani Krystyna, był to jeden z najciekawszych materiałów, jaki przygotowała  w swojej dziennikarskiej karierze.

Najważniejsze słowa w życiu usłyszała od Miłosza 

Audycja pani Krystyny została wyemitowana w dniu, kiedy Czesław Miłosz odbierał Nagrodę Nobla. W tym dniu wysłuchał jej też sam laureat. Jak to się stało, że reportaż trafił do Sztokholmu?  – Przypadkowo dowiedziałam się, że w Warszawie mieszka brat Czesława Miłosza, który z żoną Grażyną wybiera się na sztokholmską uroczystość. Za radą jednego z moich znajomych postanowiłam, że przekażę przez nich, przegrany na kasetę, reportaż.

Nie wiedziałam jednak, czy Miłosz znajdzie czas, by go odsłuchać – wspomina. Trzy tygodnie później do pani Krystyny zadzwoniła Grażyna Miłosz. Relacjonowała, że po wszystkich uroczystościach noblowskich ona i jej mąż spotkali się z Czesławem Miłoszem w hotelowym pokoju. Spytali go, czy teraz, kiedy jego powrót do Polski jest o wiele łatwiejszy, zamierza wrócić do kraju. Miłosz miał dopowiedzieć, że waha się. Wtedy jego szwagierka włączyła mu reportaż pani Budniewskiej. Miłosz, według relacji świadków, wysłuchał go z niezwykłym wzruszeniem, a na koniec odpowiedział, że teraz nie ma wyjścia i musi wrócić do Polski.

– To są najcenniejsze słowa, jakie usłyszałam w życiu – wspomina pani Krystyna.

Faktycznie, rok później Czesław Miłosz przyjechał do Polski. 

Już niebawem na naszej stronie będzie można wysłuchać historycznego reportażu "Miłosz w Warszawie" autorstwa Krystyny Budniewskiej.

Miłosz, który zachwyca

Pani Krystyna Budniewska przyznaje, że twórczość Miłosza od wielu już lat jest jej niezwykle bliska. Nieustannie znajduje w  niej coś nowego. - Odbieram poezję jako wielką emocję i odkrywanie światów. Czasem jest tak, że myślę o czymś, ale nie potrafię tego nazwać. Wydaje mi się, że tylko mnie coś dotyka. Nagle otwieram książkę i czytam, że Miłosz pisze o tym, co dręczyło mnie przez lata. To, co przeczuwałam, on nazwał tak trafnie. I to jest mój zachwyt Miłoszem, który towarzyszy mi od wielu lat – wyjaśnia.

Wiersze wybrane…

Pytam Panią Krystynę, czy ma jakieś swoje szczególnie ulubione wiersze Czesława Miłosza. Oczywiście okazuje się, że cenionych przez nią tekstów jest wiele. Wybrane z nich czyta mi, a następnie dodaje krótki komentarz.

Jednym z takich wierszy jest "Naród". - Znają go nieliczni, dlatego czytam go wszystkim bliskim mi osobom. Mamy tu niesłychaną tragedię narodu, wyrażoną przez poetę – dodaje.

- Inny ważny dla mnie utwór to "W Warszawie". Polecam go tym, którzy podważają patriotyzm Miłosza. - Myślę, że bardzo ostrożnie należy formułować sądy dotyczące jego przywiązanie do naszego kraju – wyjaśnia.

Aby posłuchać wiersza "W Warszawie" w interpretacji Krystyny Budniewskiej, kliknij w ikonę dźwięku, która znajduje się w ramce nad artykułem.

Inne czytane przez panią Krystynę wiersze to: "Spotkanie" oraz "Moja wierna mowo".

Aby posłuchać wiersza "Moja wierna mowo" w interpretacji Autora, kliknij w ikonę dźwięku, który znajduje się w ramce nad artykułem.

Prawdziwa poezja zawsze się obroni

Zapytałam również moją rozmówczynię, czy nie ma poczucia, że poezja naszego Noblisty jest dziś nieco zapomniana lub znana tylko nielicznym. Zdaniem pani Budniewskiej, twórczość ta faktycznie znajduje się trochę na marginesie. Jednak wielka poezja nigdy nie przepadnie i zawsze się obroni. - Miłosz nie jest łatwym poetą. Zawsze warto znać kontekst powstawania jego utworów. Wtedy o wiele łatwiej jest go zrozumieć. Jestem jednak spokojna i pewna, że Miłosz wróci – mówi autorka historycznego reportażu.

 

Magdalena Zaliwska