Raport Białoruś

Trwa prześladowanie opozycji na Białorusi. 69-letniej działaczce opozycji reżim zabrał mikrofalówkę i pralkę, nałożył areszt na ogródki działkowe

Ostatnia aktualizacja: 27.05.2016 06:00
69-letnia Nina Bagińska jest jedną z ofiar ostatniej fali nękania białoruskiej opozycji. Na poczet grzywien zajęto jej działki, z domu zabrano sprzęt AGD należący do jej krewnych. Za udział w pokojowych akcjach sędziowie skazują działaczy proeuropejskiej i demokratycznej opozycji na olbrzymie grzywny, przekraczające wysokość pensji na Białorusi.
Nina Bagińska
Nina BagińskaFoto: belsat.eu/print screen

Na pokojowych akcjach działacze są spisywani na protokołach, następnie te kierowane są do sądu i tam sędziowie, opierając się na zeznaniach milicjantów, niemal automatycznie skazują opozycjonistów i spisanych uczestników akcji na olbrzymie kary grzywny.

I tak, jak podaje niezależne białoruskie Radio Svaboda, na poczet zasądzonych kar za pokojowe akcje Ninie Bagińskiej, działacze Ruchu Solidarności "Razem" skonfiskowano pralkę i mikrofalówkę. Także nałożono areszt na działki – pisze też portal „Białoruski ośrodek dokumentacyjny”. Działaczka opowiedziała temu portalowi, że za udział w mityngach zasądzono jej już 40 mln rubli białoruskich kar (wszystko w ostatnich miesiącach). Przed konfiskatą do jej domu przyszli ludzie w cywilu i spisywali majątek. Podkreśliła, że w mieszkaniu przebywa jej rodzina (dzieci, wnuczka, prawnuczek), a pralka i mikrofalówka należały do nich, jednak zabierający sprzęt wcale tym się nie przejęli, powiedzieli, że to „legalne”. Były to dwie osoby w cywilnym ubraniu i dwie w ubraniu wykonawców sądowych. Teraz wnuczka musi prać ręcznie ubranka 7-miesięcznego wnuka, mówiła Nina Bagińska, mimo tego, że wnuczka, ani syn, ani inni krewni nie uczestniczyli w akcjach z panią Bagińską.


Nina Bagińska na jednej z ostatnich demonstracji. Print screen z portalu Radia Svaboda. Nina Bagińska na jednej z ostatnich demonstracji. Print screen z portalu Radia Svaboda.

Działaczka zapowiada, że złoży protest do prokuratury. Obawia się, że chcą jej odebrać jej ziemię - żywność, którą uprawia na działkach, jest jedną z podstaw jej utrzymania. Jednak już dotarły do niej kolejne wezwania do sądu, co oznacza w konsekwencji kolejne kary.

Wcześniej już zajmowano majątki opozycjonistom – zajęto m.in. garaż żony Anatolija Labiedźki (na poczet kary dla niego samego), zablokowano telefon Mikoły Statkiewicza, zabrano towar, którym handlował drobny przedsiębiorca Aleś Makajeu. To tylko niektóre takie przypadki.

Pojedyncze kary opiewają ostatnio na ogół na zawrotne sumy o równowartości 1000-1500 zł. Co więcej w ostatnim czasie działacze skazywani są z dwóch paragrafów od razu – udział w niezalegalizowanym mityngu i niepodporządkowane się poleceniom milicji. Większość proeuropejskich i prodemokratycznych działaczy ma już na swoim koncie wielokrotność takich kar. A wciąż nadchodzą kolejne wezwania do sądu. Wśród prześladowanych w ten sposób są m.in. Stanisław Szuszkiewicz, Anatol Labiedźka, Uładzimir Niaklajeu, Mikoła Statkiewicz, Wiaczesław Siwczyk, Maksim Winiarski, Leanid Kułakau, Aleś Makajeu, Nina Bagińska i wiele innych osób.

Leanid Kułakau 25 maja został skazany na grzywny o równowartości ponad 8 mln rubli białoruskich.

Działacze podkreślają, że kary nakładane są bezprawnie, naruszane jest prawo do pokojowych zgromadzeń. Poza tym wysokość kary przewyższa wysokość pensji na Białorusi.

agkm

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Białoruś: areszty, taśmowe procesy, bolesne kary dla opozycji

Ostatnia aktualizacja: 23.05.2016 21:45
Pięciu działaczy opozycyjnych z Białorusi zostało aresztowanych za akcję solidarności z przedsiębiorcami w podmińskiej miejscowości Żodzinie, organizowanej w sobotę. Do poniedziałku czterech spośród nich,. Wszystkich skazano na wysokie kary pieniężne (nawet o wartości przeszło 1300 zł).
rozwiń zwiń
Czytaj także

Były przywódca Białorusi, sygnatariusz aktu o rozpadzie ZSRR, Stanisław Szuszkiewicz skazany za udział w zgromadzeniu opozycji

Ostatnia aktualizacja: 24.05.2016 15:00
Stanisław Szuszkiewicz, pierwszy przywódca niepodległej Białorusi został zaocznie skazany przez sąd w Mińsku. Uznano go winnym udziału w nielegalnym zgromadzeniu. Stanisław Szuszkiewicz musi zapłacić grzywnę w wysokości ponad 6 milionów rubli, czyli 1200-1300 złotych.
rozwiń zwiń