Raport Białoruś

Aleksander Łukaszenka: zapobiegliśmy prowokacji, pieniądze szły przez Polskę i Litwę

Ostatnia aktualizacja: 21.03.2017 16:21
Na Białorusi zatrzymano uzbrojonych ludzi, którzy przygotowywali prowokację; pieniądze na szkolenie wojskowe "piątej kolumny” docierały na Białoruś przez terytorium Polski i Litwy – powiedział Aleksander Łukszenka. Niezależne media przypominają, że podobne stwierdzenia padały również przed protestami opozycji w 2006 i 2010 roku. Taki marsz ma w tym roku odbyć sie 25 marca.
Audio
  • Łukaszenka o bojownikach i Polsce. Relacja Włodzimierza Paca z Mińska (IAR)
Aleksander Łukaszenka
Aleksander ŁukaszenkaFoto: Shutterstock.com

Aleksander Łukaszenka oświadczył, że na Białorusi zatrzymano bojowników, którzy chcieli przeprowadzić prowokacje z użyciem broni. Białoruski przywódca w trakcie spotkania z robotnikami w mieście Mohylew na wschodzie kraju, mówiąc o domniemanych bojownikach, wspomniał również o Polsce i Litwie.

 Łukaszenka powiedział, że zatrzymano już kilkudziesiąt osób, które miały szkolić się w obozach i z bronią. Oznajmił, że jeden z takich obozów znajdował się na Białorusi w okolicy miast Bobrujsk i Osipowicze. Pozostałe miały znajdować się na Ukrainie. Zasugerował, że takie obozy mogły być również na Litwie i w Polsce.

WIDEO: MATERIAŁ RADIA SVOBODA, OMAWIAJĄCY WYPOWIEDŹ ŁUKASZENKI

To nie pierwszy raz takie oświadczenia

Tymczasem niezależna gazeta „Nasza Niwa” zwraca uwagę, że podobne twierdzenia o zagrożeniach padały ze strony oficjalnych władz i mediów również przed masowymi protestami opozycji w 2006 i 2010 roku oraz przed wyborami prezydenckimi w 2015 roku. Właśnie na najbliższą sobotę białoruska opozycja zapowiada zorganizowanie w stolicy dużej demonstracji.

Więcej o słowach Łukaszenki

O zagrożenie ze strony „piątej kolumny” zapytał Łukaszenkę pracownik zakładów Kronospan w Mohylewie podczas pjego wizytacji. „Dosłownie w ostatnich godzinach zatrzymaliśmy około 20 bojowników, którzy przygotowywali prowokację z użyciem broni” - oświadczył lider Białorusi, cytowany przez państwową agencję BiełTA.

Mówiąc o działaniach „piątej kolumny”, Łukaszenka tłumaczył, że „jak się okazało, oni nie spali - niektórzy z nich - ale powoli przygotowywali się, czekali na odpowiedni moment”. „Zatrzymaliśmy już kilkadziesiąt osób - nie chodzi o tych w autobusach, anarchistów w maskach - którzy szkolili się w obozach, z bronią” - dodał.

- Swoją drogą, jeden z tych obozów mieścił się w okolicach Bobrujska i Osipowicz. Pozostałe – na Ukrainie. Wydaje mi się, że także na Litwie lub w Polsce, nie jestem pewny, ale gdzieś tam. (…) Pieniądze płynęły przez Polskę i Litwę do nas – dodał.

Mówiąc o „anarchistach w maskach”, Łukaszenka odnosił się do osób zatrzymanych po legalnym proteście przeciwko prezydenckiemu dekretowi o pasożytnictwie, który odbył się 15 marca w Mińsku. Według białoruskiego MSW zatrzymywano osoby, które złamały prawo, protestując z zasłoniętymi twarzami i nie reagowały na wezwania milicji.

Łukaszenka oświadczył, że społeczeństwo zostanie szczegółowo poinformowane o „danym fakcie”, czyli niedoszłej prowokacji. Jak mówił, jej plan udało się ujawnić dzięki „prawdziwym Białorusinom i Białorusinkom” z zagranicy, którzy uprzedzili władze.

- Do ambasady przyszła kobieta i napisała oficjalne pismo o tym, że jest przygotowywana prowokacja” – oświadczył Łukaszenka, dodając, że należy ustalić, skąd płynęły pieniądze, kto był organizatorem i z jakich krajów przyjechali ci ludzie, o których mowa.

- Białorusini chcą żyć w spokoju i wychowywać dzieci. Nikt nie potrzebuje tej wojny i nie mogę do niej dopuścić. Jeśli będzie trzeba, pójdę w pierwszym szeregu ze swoją rodziną - zapewnił.

- To nie jest żadna opozycja, to +piąta kolumna+. Nazywam ją tak, bo chce doprowadzić do wybuchu w kraju – stwierdził. Zasugerował także, że związek z jej aktywnością mógł mieć „szereg incydentów”, do których doszło w ostatnich dniach na granicy.

"Ktoś uznał, że Białoruś dojrzała do kolorowej rewolucji"

- Ktoś uznał, że Białoruś dojrzała do kolorowej rewolucji – ocenił Łukaszenka. Nawiązując do ukraińskiego Majdanu, powiedział, że „to prowokatorzy strzelali, prowokowali tłum”, a w efekcie „zwykły człowiek, który przyszedł domagać się swoich praw, stał się bojownikiem”. Jego zdaniem ktoś za granicą uznał, że na Białorusi pojawił się „popyt na prowokatorów”.

W obszernej wypowiedzi na temat „piątej kolumny” Łukaszenka stwierdził m.in., że jest ona „daleka od ludzi”, niepatriotyczna, dąży do zamętu w państwie. Zachodnie organizacje, które finansują opozycję, chcą dawać pieniądze przede wszystkim na wywołanie zamieszek. „Chcą mordobicia, krwi” – ocenił.

Dzień wcześniej, w poniedziałek prezydent oświadczył, że „piąta kolumna” próbuje zwiększyć napięcie w kraju i destabilizować sytuację. Jego zdaniem jej działaniami kierują żyjący na emigracji opozycjoniści, finansowani przez „zachodnie fundacje” i „instruowani przez tamtejsze służby specjalne”. Owych ludzi prezydent określił jako „oszołomów”.

Od połowy lutego w różnych miastach Białorusi dochodzi do protestów przeciwko tzw. dekretowi o pasożytnictwie i w związku z trudną sytuacją gospodarczą. Od początku marca trwają zatrzymania uczestników i organizatorów demonstracji.

Według niezależnego Centrum Praw Człowieka Wiasna takich osób jest już ponad 240. Wielu z nich wymierzane są kary aresztu lub grzywny. W aresztach przebywa wielu liderów i działaczy środowisk opozycyjnych.

Dekret nr 3 przewiduje specjalny jednorazowy podatek od osób, które nie pracowały co najmniej 183 dni w ciągu roku i nie zarejestrowały się oficjalnie jako bezrobotni.
W sobotę w stolicy ma się odbyć marsz z okazji Dnia Woli. Środowiska niezależne tradycyjnie obchodzą w tym dniu nieoficjalne święto niepodległości. Dotychczas władze stolicy nie poinformowały organizatorów, czy udzielą zgody na imprezę.

IAR/PAP/agkm

Informacje o Białoruś: Raport Białoruś

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

MON Białorusi: rosyjskie manewry Zapad będą na siedmiu poligonach kraju

Ostatnia aktualizacja: 20.03.2017 16:26
- Manewry Zapad-2017 potrwają sześć dni i weźmie w nich udział nie więcej niż 13 tys. żołnierzy, w tym ok. 3 tys. Rosjan i 280 jednostek rosyjskiego sprzętu wojskowego – poinformował minister obrony Białorusi Andrij Raukou. Jak dodał, zachodni partnerzy, w tym NATO, otrzymają zaproszenia.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Lider opozycji Andrej Sannikau: sytuacja na Białorusi jest rewolucyjna, potrzebne są wybory pod międzynarodową kontrolą

Ostatnia aktualizacja: 21.03.2017 23:59
- Białorusini są rozgniewani, a przy tym reżimie nie widzą już szans na poprawę sytuacji  - ocenił w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl jeden z liderów opozycji demokratycznej Białorusi, Andrej Sannikau.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Działacz opozycji białoruskiej: wszystko rozstrzygnie 25 marca, działania władz mogą zdestabilizować Białoruś

Ostatnia aktualizacja: 21.03.2017 11:23
Ufamy, że władza nie przeszkodzi nam w przeprowadzeniu 25 marca akcji o charakterze pokojowym, tak jak zawsze ma to miejsce z naszej strony. Niestety działania władz przypominają ostatnio szereg prowokacji, których celem może być nawet destabilizacja państwa. Władze z jednej strony nie anulowały dekretu o darmozjadach, z drugiej wydały polecenie, by przeprowadzić masowe represje – mówił w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl działacz opozycji Wiaczesław Siwczyk.
rozwiń zwiń