Ze szlaku trekkingowego wokół Annapurny udało się sprowadzić ponad 500 osób, w tym 230 cudzoziemców. Wielu uratowanych doznało poważnych odmrożeń. W poszukiwaniach uczestniczą śmigłowce, które jednak nie mogą lądować w trudnym terenie. Operację utrudnia gruba pokrywa śnieżna.
Kierujący akcją ratowniczą przyznają, że nie wiadomo, gdzie dokładnie mogą być zaginione osoby. Nepalskie władze i armia mają kilka list osób zaginionych, które różnią się między sobą.
Wśród zabitych jest trzech polskich turystów, a także Kanadyjczycy, Hindusi, Izraelczycy, Japończycy, Słowacy i Nepalczycy. Dziewięciu ciał nie zdołano dotąd ściągnąć z gór.
To największa tragedia górska w Nepalu od 1995 roku, kiedy to w lawinach w rejonie Mount Everestu zginęły 42 osoby.
IAR