Aplikacje stworzyli Polacy, ale jest ona dostępna w ośmiu wersjach językowych. Bardzo dużo wpisów jest w języku angielskim.
Korzystamy z najnowszych technologii, by mówić o miłosierdziu- podkreśla w rozmowie z IAR ksiądz doktor Józef Kloch z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego zaangażowany w Misericors. Jest on przekonany, że ta inicjatywa przyczyni się do tego, że na świecie będzie więcej dobra.
Dzięki podawanym codziennie wskazówkom i przykładom znajduję inspiracje do robienia czegoś dobrego dla innych- mówi Aleksandra Karpińska, która korzysta z Misericors. Podkreśla, że cały czas żyje w świecie, który pędzi i jest nastawiony na rzeczywistość wirtualną. „Przez to zapominam zapytać innych ludzi:, Co u nich słychać? Czy czegoś nie potrzebują?”- dodaje.
Misericors to po łacinie „miłosierny”. Aplikacja jest również dostępny na portalach społecznościowych: Facebooku, Twitterze i Snapchacie. Działa też strona internetowa www.misericors.org. Nad całością czuwa dwóch księży i kilkunastu świeckich.
IAR