Reżyser tłumaczył, że "Ostatnia rodzina" nie jest filmem dokumentalnym ale mocno inspirowanym wydarzeniami z życia rodziny Beksińskich, które znajdują się na licznych nagraniach archiwalnych. Tych materiałów - mówił Matuszyński - jest bardzo dużo i trzeba się było od nich "odbić".
Również dużym wyzwaniem dla reżysera było wybranie z setek godzin archiwaliów, które powstawały na przestrzeni 30 lat, było wybranie epizodów, które zmieszczą się w dwugodzinnym filmie. Jan Matuszyński wyjaśniał, że przygotował dla aktorów archiwalne nagrania i wskazówki, które odtwórcy ról musieli po swojemu zinterpretować.
W rolę Zdzisława Beksińskiego wcielił się Andrzej Seweryn. Aktor podkreślał, że praca nad filmem była wyjątkowym doświadczeniem. Mówił, że z racji rangi postaci aktorzy nie mogli zejść "poniżej pewnego poziomu", a opowiadając historię "znaczącą, wyrazistą, stworzyli film uniwersalny' Aktor dodał, że tygodnie spędzone na planie były dla niego czasem szczęścia.
Andrzej Seweryn, który na Festiwalu Filmowym w Locarno otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora, wyjaśniał, że przygotowując się do roli musiał zdystansować się od archiwalnych nagrań zachowań malarza, dlatego nie ma "poczucia stałego imitowania gestów i spojrzeń Beksińskiego".
Film "Ostatnia rodzina" walczy o nagrodę główną festiwalu Złote Lwy.
Wieczorem podczas uroczystej gali pokazany zostania natomiast najnowszy film Andrzeja Wajdy "Powidoki". To intymny zapis ostatniego okresu życia pioniera awangardy w Polsce lat 20. i 30. XX wieku, wybitnego malarza Władysława Strzemińskiego.
IAR
Zachęcamy do śledzenia nas na Twitterze. Więcej i najwięcej wiadomości IAR po wykupieniu dostępu do serwisu.