Gość radiowej Jedynki powiedział, że proponowana ustawa nie ogranicza wolności obywatelskich. Stanowi jedynie, że jeśli jakaś grupa ludzi będzie chciała manifestować w pobliżu wcześniej zgłoszonego marszu lub spotkania - może bez problemu uzyskać pozwolenie pod warunkiem, że obie imprezy będzie dzieliło co najmniej 100 metrów. Podkreślał, że ma to służyć jedynie bezpieczeństwu obu grup i nie ma nic wspólnego z faworyzowaniem manifestacji rządowych.
Ustawa, którą Sejm uchwalił w ubiegłym tygodniu wprowadza nowy typ manifestacji: zgromadzenia cykliczne. Będą one miały pierwszeństwo w wyborze miejsca i czasu przed innymi demonstracjami. Zgodę na nie będzie wyrażał wojewoda. Ustawa przewiduje również, że zgromadzenia organizowane przez władze publiczne oraz kościoły i związki wyznaniowe będą miały pierwszeństwo przed pikietami organizowanymi przez obywateli w tym samym miejscu i czasie.
Ustawa ma wejść w życie z dniem ogłoszenia. Przedstawiciele organizacji pozarządowych twierdzą, że celem wprowadzenia nowego prawa miałoby być ograniczenie wystąpień opozycji. Zaapelowali do Senatu o odrzucenie jej w całości.
IAR
Zachęcamy do śledzenia nas na Twitterze. Więcej i najwięcej wiadomości IAR po wykupieniu dostępu do serwisu.