Dymisje są pierwszym efektem pracy specjalnego zespołu kontrolnego, który Komendant Główny Policji wysłał do Wrocławia - powiedział rzecznik policji młodszy inspektor Mariusz Ciarka. Zawarte w nim wnioski przewidują również odpowiedzialność innych osób, w ubiegłym roku kierujących komendą miejską we Wrocławiu.
Mariusz Ciarka przyznał: "Resortowa kontrola wykazała, że polecenia komendanta głównego nie zostały wykonane". Dodał, że osoby odpowiedzialne za ten stan rzeczy utraciły zaufanie komendanta głównego. Podkreślił również, że minister spraw wewnętrznych zgodził się z opinią Komendanta Głównego Policji, że zaistniała sytuacja szkodzi wizerunkowi całej formacji.
Rzecznik policji przypomniał, że Igor Stachowiak w chwili zatrzymania znajdował się pod wpływem środków psychoaktywnych i był agresywny. Jego zdaniem okoliczności zatrzymania mogą tłumaczyć zastosowane środki przymusu bezpośredniego.
Mężczyzna, zatrzymany przez policję na rynku we Wrocławiu, w komisariacie został kilkakrotnie rażony paralizatorem, wkrótce zmarł. Policjanci zatrzymali go, ponieważ był podobny do innego mężczyzny poszukiwanego za handel narkotykami. Nagrania z kamery zamontowanej w paralizatorze opublikowała telewizja TVN24. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura w Poznaniu.
Funkcjonariusz, który użył paralizatora wobec Igora Stachowiaka został zwolniony ze służby. Przeciwni zwolnieniu są policyjni związkowcy.
IAR
Zachęcamy do śledzenia nas na Twitterze. Więcej i najwięcej wiadomości IAR po wykupieniu dostępu do serwisu.