X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Informacyjna Agencja Radiowa

Trawienie a sprawa portugalska

Ostatnia aktualizacja: 24.07.2014 09:32
Kilka tygodni temu postanowiłam spełnić swój moralny obowiązek i oddać w Portugalii krew. Na drodze stanął jednak proces enzymatycznej hydrolizy wielkocząsteczkowych związków chemicznych w prostsze - potocznie zwany trawieniem.
Trawienie a sprawa portugalska
Foto: flickr/Renata F. Oliveira

O tym, że kwestie związane z jedzeniem odgrywają nad Atlantykiem szczególną rolę, wiedziałam nie od dziś. Jednak gdy w punkcie pobrań miła pani doktor zapytała mnie, regularną krwiodawczynię, jak tam moje "trawionko" (sic!) i orzekła, że 1,5 godziny po zjedzeniu lekkiego obiadu to zdecydowanie za wcześnie na tak skomplikowany zabieg, zaczęłam kojarzyć pewne fakty i zebrałam je w jedną całość. Wniosek jest jeden: Portugalczycy mają obsesję na punkcie tego, co dzieje się w ich żołądkach!

Liczba żywieniowych mitów w ojczyźnie Vasco da Gamy jest imponująca. Niektóre mają nawet pewien sens - któż z nas nie słyszał, że po obfitym posiłku powinien darować sobie kąpiele w morzu? Otóż w Portugalii ten niekwestionowany przez nikogo zakaz rozciąga się także na brodziki i wanny. Kiedyś uczestniczyłam w urodzinowym poczęstunku, na którym zaserwowano malutkie cytrynowe tarty. Gdy przysmak zaproponowano jedynemu w naszym gronie Portugalczykowi, z żalem stwierdził, że niestety nie może  sobie pozwolić na tę przyjemność... bo za chwilę będzie brał prysznic. Jedzenie plus woda równa się bowiem murowane zatrzymanie trawienia i śmierć na miejscu.

Portugalskie
Portugalskie przysmaki - Francesinha z Porto, foto: Dorota Dyrcz

Ważne także, by wiedzieć co jeść, kiedy i z czym. Każdy rodak Cristiano Ronaldo zna powiedzenie, że pomarańcza z rana jest złotem, po południu srebrem, a wieczorem - zabija. Moja teściowa ma nawet 100-procentowe potwierdzenie tej tezy - kiedyś jej szanowny małżonek zjadł po kolacji pomarańczę, a potem przez cała noc skręcał się z bólu. Na nic zdały się moje sugestie, że z pewnością ów owoc został poprzedzony obfitym posiłkiem z deserem, zjedzonym około 22:00, co raczej nie przyczyniło się do dobrego samopoczucia ofiary. Ale teściowa swoje wie! Co ciekawe, ludowa mądrość nie rozciąga się na inne cytrusy. Lekarze i dietetycy już dawno zresztą obalili tę teorię i znaleźli dla niej mniej lub bardziej prawdopodobne wytłumaczenie: podobno powiedzenie zostało wymyślone przez właścicieli sadów, którzy chcieli w ten sposób zniechęcić nocnych złodziejaszków do wypraw po nie swoje owoce.

Portugalskie
Portugalskie przysmaki - sekrety czarnej świni, foto: Dorota Dyrcz

Okazuje się, że pomarańcze to nie jedyne zagrożenie, czające się na Bogu ducha winnych łasuchów. Uważać należy też na arbuzy. Otóż Portugalczycy wierzą, że zjedzenie arbuza i popicie go winem może się skończyć tragicznie. Tu znów z pomocą przychodzi moja teściowa, która opowiedziała mi mrożącą krew w żyłach historię kuzyna znajomego brata koleżanki teścia, który to dokonał ryzykownej konsumpcji, a potem musiała go zabrać karetka. W ambulansie pechowiec podobno wymiotował kawałkami gumy. Bardziej naukowe podejście miała teściowa mojej koleżanki (mamy naszych partnerów są prawdziwą kopalnią przesądów i ludowych mądrości!). Na niedowierzanie nieświadomej Polki zrobiła eksperyment: przez godzinę moczyła kawałek arbuza w winie. Cóż się wydarzyło? Otóż, NIC. To jednak nie zniechęciło starszej pani, która nadal broni narodowej teorii. Widocznie wino było zwietrzałe, albo arbuz nieświeży.

Portugalskie
Portugalskie przysmaki - bacalhau com natas, foto: Dorota Dyrcz

Takich kulinarnych przesądów istnieją na drugim krańcu Europy dziesiątki. Kiedyś usłyszałam, że Polacy jedzą, żeby żyć, a Portugalczycy - żyją, żeby jeść. Oddawanie się tej pasji musi być jednak torturą gdy towarzyszy nam świadomość, jakie niebezpieczeństwa niesie ze sobą każdy kęs!

Adriana Bąkowska , Lizbona