X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Informacyjna Agencja Radiowa

Zestresowane, hiszpańskie Święta

Ostatnia aktualizacja: 19.12.2014 12:48
W Hiszpanii Święta trwają z przerwami do 6 stycznia. Najpierw – podobnie jak my – mieszkańcy Półwyspu Iberyjskiego celebrują Boże Narodzenie, potem Nowy Rok a na końcu Święto Trzech Króli. Zgodnie z tradycją ci bowiem a nie Święty Mikołaj, roznoszą po domach prezenty. Trudno się dziwić, że kiedy przeprowadzono badania, który z narodów Europy najbardziej się stresuje podczas grudniowych przygotowań, okazało się, że są nim właśnie Hiszpanie.
Zestresowane, hiszpańskie Święta
Foto: IAR/Ewa Wysocka

Bóle głowy, mięśni, rozdrażnienie, problemy ze snem, zawroty głowy i kłopoty z żołądkiem – to tylko niektóre z przypadłości dokuczające mieszkańcom Półwyspu Iberyjskiego przed Bożym Narodzeniem.  Mają się jednak czym stresować. Święta są dla Hiszpanów mieszanką wielowiekowych tradycji i nowych obyczajów, które wkroczyły pod koniec lat 80-tych, kiedy  kraj wszedł do Unii Europejskiej. Obok ustawianego w domach „Belen”, Betlejem ze Świętą Rodziną,  domkami, zwierzętami i rzemieślnikami pojawiły się bombki i choinki. Trzech Króli, którzy od wieków roznoszą w styczniu  prezenty „wyprzedził” Święty Mikołaj. Teraz w domach drzewka stoją obok glinianych i plastikowych figurek a dzieci coraz częściej dostają upominki dwa razy – 24 grudnia i 6 stycznia.

Betlejem
Betlejem ze Świętą Rodziną, foto: IAR/Ewa Wysocka

Do tego wizja zbliżających się świąt pojawia się w Hiszpanii na krótko po rozpakowaniu urlopowych walizek i otrząśnięciu się z powakacyjnych depresji, które zdaniem lekarzy nękają 65 procent społeczeństwa. Już od wczesnej jesieni nad ulicami miast i miasteczek wieszane są lampiony i światełka. Na ich włączenie trzeba czekać do połowy grudnia, ale zdarza się, że podczas jesiennych upałów pod rozciągniętymi drutami paradują w ręcznikach i kostiumach kąpielowych turyści po zejściu z plaży.

Zaraz potem w supermarketach ustawiane są długie stoły a na nich wykładane turrony – słodki przysmak, bez którego Hiszpanie nie wyobrażają sobie Bożego Narodzenia. Turrony z wyglądu przypominają grube tabliczki czekolady. Te tradycyjne, jedzone od końca XVII wieku, są mieszanką mielonych migdałów, jajek i miodu. Smaków jest ponad dwadzieścia: czekoladowe, kokosowe, z kandyzowanymi owocami, alkoholem czy  pomarańczami. Najpopularniejsze są robione przez cukierników z Jijona, nieopodal Alicante, nad Morzem Śródziemnym. Przepisy na nie przechodzą z ojca na syna i od pokoleń trzymane są w tajemnicy a cena za kilogram przekracza 100 euro.

Turrony
Turrony przypominają grube tabliczki czekolady, a ich kilogram kosztować może nawet 100 euro, foto: IAR/Ewa Wysocka

 

Hiszpanie muszą też pamiętać, aby odpowiednio wcześnie zaopatrzyć się w owoce morza, bez których nie wyobrażają sobie świąt, a które w grudniu zwykle drożeją. Dlatego krewetki, małże, langusty, kraby upychane są do zamrażalników, kiedy jeszcze na dworze jest ciepło. W ostatniej chwili kupowane są tylko ostrygi i to one w wielu domach rozpoczynają świąteczną ucztę.

Do „straszenia turronami” i kupowania krewetek dochodzi  muzyka. Wraz z przyjściem pierwszych chłodów w Hiszpanii zaczynają rozbrzmiewać kolędy. Słychać je w sklepach, na ulicach, targowiskach, rozbrzmiewają podczas popularnych, przedświątecznych kiermaszy. Są radosne i łatwo wpadają w ucho, ale męczą. Może dlatego, nie ma zwyczaju śpiewania ich przy świątecznych stołach. Ich treść może też wprowadzić w błąd zagranicznego turystę. Jedna z najpopularniejszych opowiada o rybkach, które piją wodę. „Ale popatrz jak rybki piją w rzece wodę” – brzmi refren. Niejeden przyjezdny wziął kolędę za pijacką przyśpiewkę.

Kramik
Kramik na przedświątecznym jarmarku w Barcelonie, foto: IAR/Ewa Wysocka

 

Najważniejszym momentem Świąt jest obiad 25 grudnia. Tylko w niektórych regionach dzień wcześniej jedzona jest uroczysta kolacja. Nie ma ona jednak nic wspólnego z polską Wigilią: bez pierwszej gwiazdki, opłatka ani postnych dań. Karp uważany jest przez Hiszpanów za rybę nie do jedzenia, nie znają kiszonej kapusty, maku ani chrzanu, nie lubią śledzi i buraków a suszone grzyby czasem, choć z oporami, dodają do duszonego mięsa. Żadnej z tych potraw nie znajdziemy na hiszpańskim stole. Jednak podobnie jak w Polsce na Wigilię, tak w Hiszpanii pierwszego dnia Świąt przy stole spotyka się cała rodzina: rodzice, dziadkowie, dzieci i rozpoczyna się biesiada, która zwykle trwa do wieczora.

Jest syta a do tego wyjątkowo głośna. Obecni przekrzykują się, opowiadają,  wspominają i narzekają: na rząd, na kryzys, pogodę, korupcję, hałaśliwych sąsiadów... Każdy powód jest dobry. Po deserze na stole lądują albumy ze zdjęciami i gry planszowe. Świąteczne spotkanie często kończy się odrobiną hazardu. Zebrani grają w lotto albo w karty i to na pieniądze. Kiedy zbliża się pora kolacji rozpoczyna się poobiednie pożegnanie, które trwa, trwa i trwa. Zwykłe podziękowanie, wstanie od stołu i wyjście byłoby poczytane za urazę i brak szacunku dla zebranych. Dlatego goście najpierw żegnają się w salonie, potem w korytarzu, przy drzwiach, a zdarza się, że po wyjściu z domu muszą odstać swoje jeszcze na ulicy.

Zwykle nie mają już radosnych min, bo naszego, drugiego dnia Świąt wracają do pracy. Tylko w trzech hiszpańskich regionach 26 grudnia jest dniem wolnym. Zaraz potem rozpoczynają się przygotowania do Sylwestra, kupowanie winogron i szampana. A kiedy cichną bale w hiszpańskich kuchniach znów zaczyna się krzątanina, pieczenie i smażenie. Nocami, 5 stycznia, tutejsze miasta i miasteczka przemierzają królewskie orszaki by Trzej Królowie mogli na parapetach domów zostawić o świcie prezenty. A w południe, 6 stycznia, rodziny znów zasiądą do uroczystych obiadów, które też potrwają do wieczora. I dopiero po ich zakończeniu w Hiszpanii obwieszczany jest koniec Świąt Bożego Narodzenia. Rozpoczynają się wyczekiwane przez wszystkich przeceny i powolne przygotowania do Wielkanocy. Jej nadejście też jest obwieszczane przez handlowców i lokalną administrację z niepotrzebnym wyprzedzeniem.

Ewa Wysocka