Przedsięwzięcie będzie wymagało niesłychanie intensywnych wysiłków wielu zespołów. Każdy z nich jest dla projektu niezbędny. Z jednej strony to lekarze, którzy muszą pobrać z mózgu, rozmnożyć i przeszczepić specjalne komórki. Z drugiej strony rehabilitanci ośrodka Akson: ich zadaniem będzie żmudna, wielomiesięczna praca z pacjentami. Z trzeciej strony Stowarzyszenie Axis, które zadba o stronę finansową i prawną.
A w centrum tych działań – pacjenci.
Zarząd Stowarzyszenia Axis Andrzej Kobusiński (l) dr Krystyna Świderska (p) i Diana Bulanda. Z tyłu szef ośrodka Akson, Stefan Okurowski
Kandydaci do specjalistycznego przeszczepu i rehabilitacji mają być wyłonieni jeszcze w tym roku. Zajmą się nimi lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, którzy dokonają przeszczepu glejowych komórek węchowych z mózgu oraz fragmentu nerwu. Ten przełomowy zabieg już pomógł pacjentowi, Darkowi Fidyce, który miał całkowicie przerwany rdzeń kręgowy i żadnego czucia w nogach. Dziś, przy poręczy, może samodzielnie zrobić kilka kroków.
Darek Fidyka kiedś całkiem sparaliżowany dziś kroczy przy chodziku...
...ale na własnych nogach
Ten rewolucyjny zabieg, przeprowadzony przy współpracy z ekspertami i darczyńcami z Wielkiej Brytanii zyskał tak duży rozgłos na całym świecie, że Wrocławiem zainteresowali się pacjenci z Australii czy Wenezueli.
Program będzie miał trzy etapy. Najpierw rehabilitacja. Potem przeszczep. I na koniec znów rehabilitacja. Ćwiczyć przed i po przeszczepie trzeba przez wiele miesięcy. Ostateczne rezultaty będą widoczne dopiero po kilku latach.
Za rehabilitację pacjentów będzie odpowiadać wrocławski ośrodek Akson; jego szef Stefan Okurowski tłumaczy mi, że jest to projekt tylko dla wytrwałych.
„Są osoby, które doznają bardzo poważnych uszkodzeń i są pełne siły, woli, żeby ćwiczyć i pracować. Ale spotykam się też z osobami, które mają niewielkie uszkodzenia, a brakuje im tej woli walki żeby wytrwać”.
Specjalistyczny sprzęt w ośrodku Akson to między innymi pasy i łańcuchy...
...oraz wibrujące platformy
Przykładem tego niezbędnego, wspaniałego optymizmu jest Diana Bulanda ze stowarzyszenia Axis, blisko współpracującego z ośrodkiem Akson. Uśmiechnięta, przekonuje mnie ze swego wózka, że nawet osoba po tak poważnym urazie może prowadzić bardzo aktywne życie.
„Zawodowo prowadzę dział szkoleń. W firmie, w której pracuję dbam o to, by efekt końcowy był taki, jak klient by sobie życzył. W Stowarzyszeniu odpowiadam za realizowane projekty, głównie te przy współpracy z Gminą Wrocław i Urzędem Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego. To są na przykład cykle spotkań dla osób po urazie rdzenia; przyjeżdżają specjaliści i tłumaczą >z czym się ten uraz je<”.
„[Jednocześnie] robię doktorat na Uniwersytecie Ekonomicznym, kończę tam drugą magisterkę i dodatkowo zaczęłam tam studia podyplomowe. Wypełniam weekendy jak się da”.
„Osoby, które do nas przyjeżdżają, widzą dziewczyny na wózkach – ładnie ubrane i umalowane, w szpilkach, z małymi dziećmi. Oraz chłopaków na wózku, którzy grają w koszykówkę lub latają na paralotni, pracują i studiują. Chodzą ze znajomymi na piwo do baru czy potańczyć. Mają rodziny i robią kupę ciekawych rzeczy”.
Osoby na wózkach ukazywały swe piękno podczas sesji Metamofrozy (fot. Rafał Michalak studio@rafalmichalak.com)
Nie wszyscy kandydaci do wrocławskiej operacji będą się do niej nadawali. Trzeba mieć bardzo konkretny uraz, wyjaśnia mi szef stowarzyszenia Axis, Andrzej Kobusiński:
„Potrzebujemy pacjentów z całkowicie przeciętym rdzeniem kręgowym, co jest bardzo rzadkim przypadkiem. Dlatego planujemy prowadzić naszą kampanię rekrutacyjną w wielu krajach”.
Opisany w zeszłym roku w piśmie „Cell Transplantation” rewolucyjny przeszczep był dziełem zespołu doktora Pawła Tabakowa z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Lekarze, pod okiem profesora Włodzimierza Jarmundowicza zastosowali protokół Brytyjczyka, a doktora Geoffa Raismana. Jednym z kluczowych etapów badań była hodowla pobranych od pacjenta komórek glejowych. Zajmował się tym doktor Wojciech Fortuna z Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej Polskiej Akademii Nauk.
Finansowo przedsięwzięcie wspomagała brytyjska Fundacja Nichollsa.
Teraz wszystkie te ekipy szykują się do powtórzenia sukcesu.
Naukowy korespondent Polskiego Radia, Rafał Motriuk