Pierwsze 2 tysiące wiśniowych drzew Japonia przekazała w prezencie Stanom Zjednoczonym w 1910 roku. Okazało się jednak, że były na nich pasożyty i cały transport trzeba było zniszczyć. Dwa lata później z Japonii przypłynęło kolejne 3000 drzew i to właśnie one stały się nieodłącznym elementem waszyngtońskiego krajobrazu.
Pierwszy Festiwal Kwitnących Wiśni odbył się w 1935 roku. Na czas II Wojny Światowej festiwal został zawieszony a same wiśnie przestano nazywać japońskimi a zaczęto określać mianem orientalnych. W 1947 roku festiwal został wznowiony. Obecnie towarzyszą mu dziesiątki imprez organizowanych przez Amerykanów i Japończyków.
Podczas Festiwalu Kwitnących Wiśni odbywają się koncerty, występy teatralne, degustacje japońskich potraw, pokazy latawców, konkursy muzyczne, warsztaty artystyczne i pokazy sztuk walki. W finałowy weekend ulicami miasta maszeruje barwna parada. Dla gości i mieszkańców Waszyngtonu główną rozrywką jest spacer wokół jeziora Tidal Basin, gdzie rośnie najwięcej wiśniowych drzew.
Dar kilku tysięcy wiśniowych drzew przynosi wiele korzyści zarówno stolicy USA jak i Japonii. Dla Waszyngtonu to sposób na przyciągnięcie turystów, dla Japonii znakomita promocja kraju. Właśnie dlatego Japończycy przysyłają na festiwal najlepszych artystów – pianistów, grupy jazzowe, muzyków rozrywkowych czy zespoły taneczne. Podczas tegorocznego festiwalu można było obejrzeć wystawy komiksów i sztuki użytkowej albo wziąć udział w warsztatach orgiami. Do nabycia były też japońskie parasole i kimona. Waszyngtoński Festiwal Kwitnących Wiśni przyciąga tez tysiące turystów z Japonii.
Zwykle o tej porze roku wiśniowe kwiaty znikają już z drzew. Tegoroczna wiosna, tak jak poprzednia, nadeszła jednak z opóźnieniem więc nadal jest co podziwiać. Tych, którzy nie zdążą w tym roku, Waszyngton zaprasza za rok.
Marek Wałkuski, Waszyngton